Strona 1 z 21

*Fundacja Kocia Dolina*Muffinka JUŻ W NOWYM DOMU:)

PostNapisane: Pt lut 09, 2007 0:36
przez reddie
Przedstawiam słodziaki, zabrane spod hotelu pod Toruniem (więcej szczegółów tutaj).

W kolejności, w jakiej przybyły do mnie:

MUFFINKA (Muffinka ma domek u Beaty z Bydgoszczy)

Obrazek

:arrow: Filmik 1. Muffinka zakochana
:arrow: Filmik 2. Zabawa ertojem solo (prawie)
:arrow: Filmik 3. Zabawa ertojem w duecie
Dzień dobry, jestem Muffi. Mam chyba 7 miesięcy. Mam też przeziębione gardło, czy jakoś tak, i smarki mi z nosa ciekną (już mniej, podejrzewam, że to skutkiem tego paskudztwa które to mi ta Duża wpycha codziennie do buzi :? ale najważniejsze, że mniej kaszlę i ogólnie już się lepiej czuję). Jestem mały strachulec - tak mówi Duża. Ciekawe jak ona by się zachowywała, gdyby ja władowali do klatki, wieźli długo przez noc i wypuścili w obcym miejscu :roll: Chociaż przyznaję, podoba mi się tu. To podobno Dom. Ale Dom Tymczasowy. Podobno są Domy Stałe. Ciekawe co to takiego. Inka mówi, że ona jest tutaj w Domu Stałym i że to coś fajnego. Ma się pewność, że zawsze już będzie ktoś, kto kocha. Ja nie wiem - tutaj czuję się kochana. Ale Inka mówi, że w Stałym Domu to tak jakoś jeszcze inaczej kochają, bo jest się ich Ukochanym Skarbem. To ja chcę taki Dom. Ja się jeszcze trochę boję, ale już mi to mija. Nawet fajnie, jak ta Duża mnie drapie za uszkiem i mizia po brzuszku. Na początku to uciekałam, ale właściwie to nie wiem dlaczego. Wiecie, tam gdzie mieszkałam było mi zimno, i nie było takiego jedzenia jak tu. Źle nie było, ale teraz jest o niebo lepiej. Przekonuję się. Duzi może i mają dziwaczne zwyczaje, ale są fajni. I prawie od razu umiałam zrobić siku do kuwety. Inka mi powiedziała, że nie wolno brudzić w innych miejscach, bo trzeba być czystym porządnym kotem. To mi dało do myślenia. Teraz sobie czekam i staram się być miłym kotkiem. Taki jeden Duży to nawet powiedział, że jak już się w pełni oswoję (co to znaczy?) to będzie ze mnie cudowny kotecek, że to już widać. Prawda, że brzmi zachęcająco?



DELICJA (już jest w swoim domku, u berciusi :) wątek na Kotach)
Obrazek

Witam, witam. Delicja mi na imię. Proszę sobie wyobrazić, trafiło mi się niezłe mieszkanko. Przyjeżdżam, a tu kumpela spod hotelu siedzi w łazience. Od razu poczułam się jak u siebie. Ci Duzi, którzy mnie przywieźli i Duża, u której się zatrzymałam (jak sądzę przejściowo, bo tu się mówi o czymś na stałe dla mnie) nie mogli się nadziwić, że ja taka otwarta jestem do ludzi. A co ja sie będę zamykać? Przecież ludzie mi krzywdy nie zrobili. A teraz wreszcie mogę spać na kanapie, mam do dyspozycji mnóstwo zabawek, pełną michę codziennie i o nic nie muszę się martwić. Mam pewne zastrzeżenia co do codziennego szpikowania mnie kwaśnymi cukierkami oraz lania mi do oczu jakiejś wody. Ale poza tym jestem zadowolona. Bo jak tu nie być? Nie pada mi na głowę, ciepło, spokojnie. Podobno jestem nieprzeciętnie miziasta. To chyba chodzi o przewracanie się do góry brzuchem. Lubię to, uwielbiam. Bo wtedy mnie głaszczą i przytulają i mówią same miłe rzeczy. I mruczę. Mruczę bez przerwy. Z zadowolenia. Nie mogli mnie osłuchać u lekarza (a co, byłam i u lekarza!), tak mruczałam. Jestem starsza od Muffinki, mam około roczku. I chyba potrafię się dogadać z każdym. Niczego się nie boję, nawet jak Inka się irytuje i fuka. No, przecież to jej teren, nie dziwię się. Ja dużo rozumiem. Gdyby mnie ktoś zabrał do siebie na zawsze... Ech, to byłoby życie. Bo teraz nie jestem pewna co będzie. A stałe zameldowanie, to jednak stałe zameldowanie. Wiesz na czym stoisz. W każdej chwili gotowa jestem się przeprowadzić, z całym serduszkiem pełnym miłości. Innego bagażu nie posiadam, więc kłopotu nie sprawię. Tylko, żeby miseczka była i ręka do miziania.

No, więc, komu kawałeczek cukierni? Zaświadczam, że obie dziewczyny słodkie jak miód :)


Fotki by P.

MOKKA (bieżące info o Mokkusi od strony 8 wątku. Mokka ma dom u asiaw :) )

Obrazek

Mokka to kolejna kicia spod hotelu. Wyrabia normę miziastości za 50 kotów ;) Reaguje na swoje imię, a jest u mnie zaledwie od tygodnia. Została wysterylizowana, troszkę choruje, ale już jest coraz lepiej. Takiego kota to ja jeszcze nie widziałam :D Praktycznie całe jej życie sprowadza się do mruczenia i miziania. Kot czy człowiek, wszystko jedno, byle czuć bliskość żywej istoty. Na powitanie wylizała Rosencrantza a w tej chwili mrumroli przy moich nogach. Cudne stworzenie, cudne :1luvu:

Ciężko jej robić zdjęcia, bo ona od razu podbiega, wystarczy mrugnąć okiem ;) No i tym sposobem zdjęcia wychodzą bez Mokki na zdjęciach ;)


NUTELLA (bieżące info o Nutelli od strony 16 wątku. Nutellę zaadoptowała cariewna. Mieszkają 10 minut drogi od mojej "siedziby" :D Wątek na Kotach)

Obrazek

Nutella... Plan był zupełnie inny. Miała przyjechać Naleśnik. I tylko na sterylkę a potem miała wrócić pod hotel. Jednak Naleśnik nie przyszła. Przyszła za to Nutella. I trafiła do nas. Początkowo również miała zostac tylko do czasu wydobrzenia po zabiegu. Jednak jest taka słodka i miła, że naprawdę - nie mam serca jej wypuszczać. Fakt - boi się, ale przelamuje ten lęk bardzo dzielnie. Pozwala robić z sobą wszystko. Pluszak taki. Z charakteru - istna Muffinka. Niewykluczone, że to jakaś rodzina. Pyszczki podobne :) I ten sam schemat zachowań. Muff na początku była takim samym strachulcem przemykającym się pod ścianami i syczącym na wszystkich i wszystko. Ale ja wierzę, że będzie dobrze. I że Nutella znajdzie super dom :)

PostNapisane: Pt lut 09, 2007 14:14
przez reddie
Obrazek Obrazek
Przyszłyśmy prosto z mokrego, zimnego śniegu...

A teraz? Już nam nie marzną poduszeczki, które, jak każdy wie, nie służą do marznięcia tylko do ugniatania Dużych oraz do stąpania po miękkim kocyku :)


Obrazek
Mrrrrrrrrrrrr
Obrazek
Jeszcze, jeszcze!
Obrazek
Ach, jak fajnie, mrumrumru

Obrazek
Ciekło mi z nosa strasznie. Bałam się i bałam. No i po co się tak bać? Potem wołają na ciebie boidupek. To ja już się nie będę bała.
Obrazek
Bo nikt mi krzywdy nie zrobi.
Obrazek
Obiecali, a ja im wierzę.

PostNapisane: Pt lut 09, 2007 14:28
przez puss
reddie, jaki piękny wątek - prawie się popłakałam.
powinnaś pisać książki.
gdybyś potrzebowała pomocy z ogłaszaniem, to pisz do mnie śmiało!!

PostNapisane: Sob lut 10, 2007 16:40
przez puss
reddie, obie Twoje kocie słodkości mają już ogłoszenia :ok:

słuchaj, a tam na zdjęciu z Delicją to kto jest z tyłu? :oops:

PostNapisane: Sob lut 10, 2007 17:51
przez reddie
Dzię-ku-je-my :) A na zdjęciu to, o ile dobrze widzę, forumowa agatka84 ;)

PostNapisane: Pon lut 12, 2007 8:58
przez puss
nie znam Agatki, ale jaka ładna dziewczyna z niej :oops: :oops:

PostNapisane: Pon lut 12, 2007 11:08
przez dronusia
Cukierniany wątek :love: Moje futrzaste ślicznotki! Kocinki są wspaniałe, obie puchate, że tylko miziać by się je chciało, Delicjo, ty podmruknij tam Muffi, żeby się nie tak nie stresowała, dobrze będzie :D

PostNapisane: Pon lut 12, 2007 13:24
przez reddie
A, ja muszę powiedzieć, że Muffisia już nawet na kolankach u mnie spała :) Coraz mniejszy cykor z niej. Słodkie są, to prawda. Jak mniót.

Puss, chciałam Ci serdecznie podziękować raz jeszcze, bowiem ktoś się zgłosił w sprawie ogłoszenia Delicji na Allegro :D Zobaczymy któż to taki. Wiem tylko, że facet. 1 etap weryfikacji rozpoczęty. Czekam na wyniki ankiety.

PostNapisane: Śro lut 14, 2007 8:04
przez reddie
E, Duża za nami ciągle lata z takim małym czymś, w czym jest woda i Duża zalewa nam tą wodą narząd wzroku. I tak pięć razy dziennie ("jak nie więcej!!" - dodaje Muffinka z oburzeniem). Niech Ona sobie już do tej pracy idzie, będzie trochę spokoju :roll: A Inka pozbawiona jest instynktu walki 8O . Czy nas to też czeka? Ja i Muffinka mamy taki odruch, że przecież ktoś nam może zabrać jedzenie, że dla nas zabraknie... Trzeba sobie kiedyś było radzić. Inka podobno była bardzo mała, gdy trafiła do Domu. Może nie musiała nigdy walczyć? Ona mówi, że tutaj nigdy niczego nie zabraknie. Wiecie, tak sobie myślę o tych naszych Przyjaciołach, którzy zostali na tym śniegu... Czy oni nie mogliby też znaleźć sobie Domu? Dlaczego wtedy nie wyszli, gdy przybyli Duzi? Może mają Internet, więc piszę: W DOMU JEST LEPIEJ! WYJDŹCIE Z TYCH KRYJÓWEK! DUZI CHCĄ DLA NAS DOBRZE!

Pozdrowienia ode mnie - Delicji, oraz od Lady Muffin (idziemy trochę poprzestawiać miseczki - zabawa przednia!) Pa-a!

PostNapisane: Śro lut 14, 2007 8:49
przez agatka84
fajnie piszesz o kociakach:)może to Twoje powołanie :)
Delicja jest cudna, zwlaszcza na tym zdjeciu, na ktorym jej mordke z bliska widac.A Muffi taki bidulek, słodka kulunia:)E, wszystkie te kociaste mi sie podobaja.Czy to jest kurcze normalne?heheh

PostNapisane: Śro lut 14, 2007 10:03
przez dorcia44
Piękne masz te panienki :lol:

PostNapisane: Śro lut 14, 2007 13:22
przez reddie
Agatka, kociaki to chyba rzeczywiście moje powołanie (szkoda, że tak późno to odkryłam). Gorzej z pisaniem ;) Chociaż taki Zbyszek z pracy (polonista) postanowił: "Masz pisać o kotach i potem to wydać..." :lol: Foto-koto-komiksy może? I macie rację: kicie psepienkne są. A dziś dołączy do nich koleżanka... Potem napiszę o niej więcej.

agatka84 pisze:E, wszystkie te kociaste mi sie podobaja.Czy to jest kurcze normalne?heheh


TAK. Normalne. Koty z definicji są "podobalne" (ale słowo 8O ).

PostNapisane: Śro lut 14, 2007 18:27
przez reddie
reddie pisze:A dziś dołączy do nich koleżanka... Potem napiszę o niej więcej.


Jak obiecałam, tak czynię :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2068765#2068765

Muffinka i Delicja zdrowe. Gentamycyna pomogła. Nabyłam Aniprazol. Odrobaczamy. Nareszcie, bo Inka czeka i czeka, a robale żrą ją od środka :?

PostNapisane: Czw lut 15, 2007 17:36
przez reddie
Nie, no wiecie co? No jakieś dziecko przyjechało! I robi "chyyyyyyyy" oraz bulgocze na nas. Phi, dałam jej po nosie. Dziecko ładne, a jakże. Podobne do mnie 8) Może schudnę, bo jak tak mnie będzie dziecko codziennie przeganiać po Domu, to zrzucę kilogramy. To podobno dobrze. Tak ma być (najlepiej nam wychodzi zabawa myszami, ale te dwie czarne nie chcą się włączyć, jakieś takie poważne są). Muffinka nie chce usiąść do kompa, woli siedzieć na oknie, albo leżeć, i spoglądać smętnym wzrokiem w dal. Czy ona tam swojego Domu wypatruje? Może ja też powinnam w ten sposób. Czasem mi smutno, gdy patrzę na Muffi. Ona chyba nie wierzy, że ktoś nas weźmie. Na nic tłumaczenia Dużej, że czasem to trwa trochę dłużej. Biedna Muffi... Ona jest taka wrażliwa i delikatna...

D.

PostNapisane: Czw lut 15, 2007 22:18
przez Igulec
Cześć dziewczyny, tu wątek o Waszych koleżankach - na pewno je pamiętacie - oto Wuzetka i Szarlotka :D http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56350