Strona 1 z 2

Kocurek szuka domu - Warszawa (Piaseczno)

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 21:14
przez czarna pantera
Kociaka ktos wyrzucil do nas na osiedle jakis czas temu. Wczoraj wszedl razem z moim kotem do mieszkania i nie chcial wyjsc. spedzil u nas noc, ale to wszystko na co sie rodzice zgodzili. Mam juz kota, a ze jestem na utrzymaniu rodzicow musze sie podporzadkowac. Naprawde walczylam z nimi, ale sie nie da.

Kocur jest mlody, wetem nie jestem ale wyglada na pol roku. Widac, ze mieszkal juz z ludzmi bo wie do czego sluzy kuweta, lodowka czy kran nad umywalka. Lubi strasznie towazystwo ludzi. Jak bylam sama w domu chodzil za mna, nie plakal (troche na poczatku) mruczal i odpowiadal jak do niego mowilam :-) Ech jak bym byla na swoim to by zostal. Zawsze uwazalam, ze optymalna liczba kotow to 2.

Poki co kot siedzi przewaznie na dworze, mojej klatce, czasem w mieszkaniu moim lub sasiadki i jest przez nas dokarmiany. Z tym ze tak dlugo nie mozna, mrozy ida. Sasiadka zastanawia sie nad przygarnieciem kota, ale ledwo ciagnie i nie wie czy bedzie ja stac na utrzymanie zwierzaka, sterylke itp. Po za tym mieszka w 3 osoby w kawalerce i ma juz mysz. Nie chce stresowac jednoego zwierzecia innym, a corka jest srednio nastawiona do pomyslu.

Oczywiscie lezy mi jak najbardziej dobro kota i od przyszlego wlasciciela bede wymagala podpisania umowy adopcyjnej, zobowiazania do wykastrowania kota.

Na forum jestem nowa, ale zanim sie zalogowalam przegladalam troche forum, zostalam tu zaproszona przez Ivette.
Obrazek

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 21:22
przez Ivette
potwierdzam, użytkownik Czarna Pantera ma dobre serduszko i sama by kota zatrzymała, ale no...nie bardzo ma za co.
Cycu, bede ci temat podrzucać :mrgreen:

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 23:28
przez Malgorzata
Sliczny kocio :) Czy ma pedzelki na uszkach, czy zdjecie tak wyszlo?

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 0:10
przez VeganGirl85
ojej, jaki piękny :love: :D sama bym go wzięła, ale nie mogę :(

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 0:28
przez czarna pantera
Ma pedzelki :-) jest uroczy. Naprawde zaluje ze nie moge go zatrzymac.

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 0:43
przez Gem
Faktycznie, ma pędzelki :o
Może on się po prostu zgubił? Nie zawadziłoby chyba dać kilka ogłoszeń, najlepiej ze zdjęciem :)
A tymczasem może od klatki schodowej lepsza byłaby klatka w piwnicy? Tzn. niekoniecznie lepsza, ale bezpieczniejsza, bo ze schodowej każdy może go wyrzucić :(

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 12:37
przez czarna pantera
Klatki piwnicznej brak :] Bloki nie podpiwniczone, mam jedynie murowana komorke na dworze. Z klatki go racej nie wyrzuca, na klatce mam 5 mieszkan i conajmniej 4 (ze mna) lubia koty :-)

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 12:49
przez xandra
ja nie moge - rezydent z suk i grzybica i 2 małe do wydania ale moze by jakas zrzutke zrobic na pomoc? mowie o jedzonku
moze by sasiadka wtedy mogła kota przechowac a bedzie sie mu szukac domu? a moze by sie rodzice zgodzili na tymczas pod warunkiem dania ci jedzenia na kociaka?

piękny ryś, cudo!

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 13:09
przez czarna pantera
U sasiadki jest nie tylko problem z kasa, ma domowa myszke. Rozumiem ja, nie chce stresowac myszy. Znalam juz dziwczyna ktora miala mysz i wziela kota. Taki kot czajacy sie przed klatka to duzy stres dla myszy... Tamta dlugo nie pozyla, mimo ze kot jej nawet nie dotknal..

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 18:41
przez Ivette
czego Czarna Pantera nie napisała- kotek jest w Piasecznie pod Warszawą
cycu, wyedytuj 1. post i dopisz w temacie- Piaseczno

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 19:43
przez Ewik
Znalazłam takie ogłoszenie:

BURY KOT. WYSOKA NAGRODA.
Data zaginięcia: 13 kwietnia 2006
Miejsce zaginięcia: Piaseczno k.Warszawy, mogl wsiasc do samochodu.Szukam wszedzie.
Wciaz szukam mojego Kazia. To dosc duzy, ale wysmukly, KASTROWANY kot. Ma dlugi ogon. W dniu zaginiecia mial ciemnoniebieska obrozke z adresowka.Bardzo prosze o wszelkie informacje. Dla znalazcy wysoka nagroda.
rozalia2006@onet.eu
Kontakt: 0-692-505-850
Data ogłoszenia: 03.07.2006

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 20:01
przez Malgorzata
Ewik pisze:Znalazłam takie ogłoszenie:

BURY KOT. WYSOKA NAGRODA.
Data zaginięcia: 13 kwietnia 2006
Miejsce zaginięcia: Piaseczno k.Warszawy, mogl wsiasc do samochodu.Szukam wszedzie.
Wciaz szukam mojego Kazia. To dosc duzy, ale wysmukly, KASTROWANY kot. Ma dlugi ogon. W dniu zaginiecia mial ciemnoniebieska obrozke z adresowka.Bardzo prosze o wszelkie informacje. Dla znalazcy wysoka nagroda.
rozalia2006@onet.eu
Kontakt: 0-692-505-850
Data ogłoszenia: 03.07.2006


To moje ogloszenie, wciaz szukam mojego Kaziutka http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47335
Od razu przeczytalam o nim. Pedzelkow wprawdzie nie mial /mogly urosnac?/, ale twarz podobna...
Napisalam PW do czarnej pantery i czekam...

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 20:44
przez Ewik
Tak sobie pomyślałam, ze to kocio kogoś z forum...Mnie chyba tez czeka takie wieczne oczekiwanie...niedługo miną 3 tyg. jak nie ma Bajbusia...
Swoją drogą jak tak czytam te ogłoszenia o zaginięciu kotuchów, to morze ogłoszeń to myślę sobie, zaraz, zaraz...pomijajac nieszczęsliwe wypadki, zatrucia itp. to wiekszosc z nich MUSI się gdzies podziewać! Tylko gdzie??? :roll: :crying:
A a propos tego koteczka...wydaje mi się znajomy...strasznie znajomy...chodzi o to że odkąd zginął Bajbus przeszukuje sukcesywnie wszystkie strony adopcyjne i dam sobie rękę uciąć że tego kocia gdzieś widziałam...rzuciły mi się w oczy te ciapki na pyszczku, na usteczkach, jakby sie pobrudził jedzonkiem...gdzies juz go widziałam...ktos tez pisał o zaginionym kotku z pędzelkami na uszach,..tylko kurczę nie mogę teraz odnaleźć tych ogłoszeń!!!

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 20:45
przez Ewik
Tak sobie pomyślałam, ze to kocio kogoś z forum...Mnie chyba tez czeka takie wieczne oczekiwanie...niedługo miną 3 tyg. jak nie ma Bajbusia...
Swoją drogą jak tak czytam te ogłoszenia o zaginięciu kotuchów, to morze ogłoszeń to myślę sobie, zaraz, zaraz...pomijajac nieszczęsliwe wypadki, zatrucia itp. to wiekszosc z nich MUSI się gdzies podziewać! Tylko gdzie??? :roll: :crying:
A a propos tego koteczka...wydaje mi się znajomy...strasznie znajomy...chodzi o to że odkąd zginął Bajbus przeszukuje sukcesywnie wszystkie strony adopcyjne i dam sobie rękę uciąć że tego kocia gdzieś widziałam...rzuciły mi się w oczy te ciapki na pyszczku, na usteczkach, jakby sie pobrudził jedzonkiem...gdzies juz go widziałam...ktos tez pisał o zaginionym kotku z pędzelkami na uszach,..tylko kurczę nie mogę teraz odnaleźć tych ogłoszeń!!!

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 22:18
przez czarna pantera
Wydaje sie znajomy? Mam nadzieje, ze jednak sie zagubil i wlasciciel sie znajdzie. Na wszelki wypadek wiecej fotek:
Obrazek
Obrazek
Małgorzato, czy kaziutek to przedostatni kot w podpisie?