Krzysiu Sreberko [']...

Historia Krzysia zaczyna się 8 września 2006 r. około godziny 13. Dzwoni do mnie moja kochana Pani Profesor
- moja szefowa i opowiada mi o kociaku uwięzionym w kwiaciarni na jej osiedlu. Kociak w tej kwiaciarni spędził już całą jedną noc, właścicielka sklepu boi się go złapać, mały jest przerażony, a w wolnych chwilach demoluje to pomieszczenie pełne kwiatów. Ja obiecuję zorganizować ekipę i po kociaka pojechać - czekam jednak na wytyczne od zarządzajacej akcją Pani Profesor. Około godziny 18 dowiaduję się, że niezależnie od jej starań, sprawa została rozwiązana inaczej. Kociak został popsikany wodą ze spryskiwacza do kwiatów, hałasowano też metalowymi półkami, żeby go przepłoszyć, w końcu jakiś facet w grubych rękawicach, przy wtórujących okrzykach pewnej starszej pani informującej go o chorobach i nieszczęściach, których siedliskiem są koty, "usunął" kociaka z kwiaciarni. I w tym momencie historia Krzysia mogłaby się w zasadzie skończyć, ale ona się dopiero zaczęła.
