Niespodzianka sezonu:) DALSZE DZIEJE :))

Witam
Jestem nowym forumowiczem
A jednoczesnie posiadaczem Niezłej gromadki, ale o tym za chwilę
Ponad półtora miesiąca temu z odruchu miękkiego serca przygarnąłem trzeciego kota (pomyślałem: mam dwa
to i dla trzeciego znajdzie się kąt
) A było to tak: poszedłem po bułki, patrzę, a tu siedzi takie na śmietniku: wychudzone, kości sterczą zewsząd. To wziąłem. Takie zwykłe - biało-bure, żadna miss Pojezierza i Kujaw. Na oko 4-5 miesięczne. Jeszcze tego samego dnia udałem się z nią do weta i okazało się, że w zasadzie zdrowa, tylko ze świerzbowca usznego trzeba ją było wyleczyć. No i oczywiście odkarmić
. Niedużo czasu minęło i brzuszek jej się ładnie zaokrąglił, aż przyjemnie było patrzeć. Ale została taka maleńka, jak była – na oko półroczny kociak.
W ten wtorek około 11:00 żona usiadła na fotelu, a kocina przysiadła obok na podłodze i miauczy. Ale tak inaczej niż zwykle. I na kolana też nie chciała przyjść (bo trzeba wam wiedzieć, że trafił się nam kot salonowy – zawsze najpierw zapyta grzecznie czy może i dopiero jak otrzyma zaproszenie to wskakuje
). Popatrzyła prosto w oczy, pomiauczała i schowała się pod komodę. Wyszła z oporami na jedzenie i potem znowu – szmyrg pod komodę. Ale jak szła zauważyliśmy smugę krwi na białym ogonie. Pomyśleliśmy, że może zaczęła jej się pierwsza rujka, ale tak dziwnie z niej kapało, że postanowiliśmy w razie czego udać się do weta. Daleko nie mamy (na sąsiedniej ulicy), więc poszliśmy na piechotę. A w drodze… mała zaczęła rodzić
. Taki numer nam zrobiła
. I teraz zamiast jednego przygarniętego kota mamy cztery. A w sumie 6. Zamieniamy się w Violettę Villas powoli...
Wiem, że to dziwnie brzmi – zapytać można jak mogliśmy się nie zorientować, ale wierzcie mi – ona taka maleńka była, że nawet nam w głowie taka myśl nie postała. No dobrze – postała. I oczywiście – teraz jak spojrzymy wstecz - to potrafimy odczytać symptomy. Ale wydawała się (ta myśl) niewiarygodna. A teraz okazało się, że ona jest prawdopodobnie jesienna, tylko że z powodu ciężkiej zimy, braku jedzenia itp. nie wyrosła. I dzięki temu mogła nam spłatać takiego pierwszorzędnego figla
.
A oto pierwsze zdjęcie Mamusi z małymi (wydaje się, że te dwa szare – urodzone jako drugi i trzeci – to dziewczynki, a ten biało-bury klon mamy, dużo mniejszy od rodzeństwa to synunio). Zdjęcie było robione wczoraj, czyli w 2 dobie życia maluchów.
No i oczywiście chciałoby sie znaleźć dla maluchów DOBRY dom, oddać kociaki w pewne ręce, a nie takie, które sie trochę pobawią kociakiem jak zabawką, a potem zostawią na śmietniku... Nasza kita przygarnęła się do nas już jak była w ciąży - nie mieliśmy na to żadnego wpływu, a skoro już się urodziło to będzie żyło - nie wiem kto miałby serce postapić inaczej. No i teraz trzeba znaleźć dom. Ciężkie zadanie, ale bedziemy się starać
I tu prośba do Was: gdybyście znali kogoś, kto chciałby przygarnąć małe kinderniespodzianki, najlepiej z kogoś z okolic Bydgoszczy, to dajcie znać, proszę. Pomóżcie Kochani Forumowicze z secem dla kotów wszelakiej maści w akcji szukania dla maluchów domu A nuż się uda...
pozdrawiam
broniusz



Ponad półtora miesiąca temu z odruchu miękkiego serca przygarnąłem trzeciego kota (pomyślałem: mam dwa




W ten wtorek około 11:00 żona usiadła na fotelu, a kocina przysiadła obok na podłodze i miauczy. Ale tak inaczej niż zwykle. I na kolana też nie chciała przyjść (bo trzeba wam wiedzieć, że trafił się nam kot salonowy – zawsze najpierw zapyta grzecznie czy może i dopiero jak otrzyma zaproszenie to wskakuje




Wiem, że to dziwnie brzmi – zapytać można jak mogliśmy się nie zorientować, ale wierzcie mi – ona taka maleńka była, że nawet nam w głowie taka myśl nie postała. No dobrze – postała. I oczywiście – teraz jak spojrzymy wstecz - to potrafimy odczytać symptomy. Ale wydawała się (ta myśl) niewiarygodna. A teraz okazało się, że ona jest prawdopodobnie jesienna, tylko że z powodu ciężkiej zimy, braku jedzenia itp. nie wyrosła. I dzięki temu mogła nam spłatać takiego pierwszorzędnego figla

A oto pierwsze zdjęcie Mamusi z małymi (wydaje się, że te dwa szare – urodzone jako drugi i trzeci – to dziewczynki, a ten biało-bury klon mamy, dużo mniejszy od rodzeństwa to synunio). Zdjęcie było robione wczoraj, czyli w 2 dobie życia maluchów.

No i oczywiście chciałoby sie znaleźć dla maluchów DOBRY dom, oddać kociaki w pewne ręce, a nie takie, które sie trochę pobawią kociakiem jak zabawką, a potem zostawią na śmietniku... Nasza kita przygarnęła się do nas już jak była w ciąży - nie mieliśmy na to żadnego wpływu, a skoro już się urodziło to będzie żyło - nie wiem kto miałby serce postapić inaczej. No i teraz trzeba znaleźć dom. Ciężkie zadanie, ale bedziemy się starać
I tu prośba do Was: gdybyście znali kogoś, kto chciałby przygarnąć małe kinderniespodzianki, najlepiej z kogoś z okolic Bydgoszczy, to dajcie znać, proszę. Pomóżcie Kochani Forumowicze z secem dla kotów wszelakiej maści w akcji szukania dla maluchów domu A nuż się uda...


pozdrawiam
broniusz