Strona 1 z 1

Trzymiesięczna kicia szuka domu

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 12:57
przez jankosia13
Pilnie oddam w dobre ręce trzymiesięczną kotkę. Kicia jest cała czarna z białą mordką, krawatem, brzuszkiem i łapkami. Oddam kicie wraz z kuwetą, miskami, szelkami i smyczą. Muszę się z nią rozstać, ponieważ u mojej siostry uaktywniła się alergia na sierść zwierzęcą. Nie chciałabym, aby kotka trafiła do schroniska, więc zainteresowanych proszę o kontakt.

Tel. 509 639 170
e-mail: jankosia13@buziaczek.pl

Chętnym zdjęcia koteczki prześle na e-mail.

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 13:01
przez kalewala
Poczytaj - może uda sie uniknąć oddawnia kotka?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=15551
Próbuj mu szukać domu - nie tylko tutaj, tu jest mnóstwo kotów. Ogłoszenia w lokalnej, prasie, na sklepach, kioskach ..
I miej świadomość, ze oddając go do schroniska skazujesz na prawie pewną śmierć.

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 14:30
przez coccinella
mam kota choć mój ukochany ma alergię na sierść...
a ja od 2 miesięcy mam na dłoniach bąble ------>lekarz twierdzi że to od kota i nie idzie tego niczym wytępić
kota nie oddam za żadne skarby świata,za bardzo ją polubiliśmy,szkoda by mi było,zawiodłabym się na sobie...
zwierze to nie rzecz...

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 14:35
przez kalewala
Pomyśl o innym lekarzu :wink:

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 14:51
przez coccinella
annskr pisze:Pomyśl o innym lekarzu :wink:

to już 3 który mnie prowadzi :D
i każdy mówi to samo :(

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 15:36
przez Myszka.xww
coccinella pisze:
annskr pisze:Pomyśl o innym lekarzu :wink:

to już 3 który mnie prowadzi :D
i każdy mówi to samo :(


a testy chociaz zrobili? Szczepionke proponowali? ;)

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 15:41
przez tajdzi
Alergia jest tak silna, że nie chcecie spróbować z nią zawalczyć?:)
Da sie
Na prawdę
Trzeba tylko chcieć
My z mężem walczymy i można powiedziec, że jesteśmy na półmetku :)

Wy też możecie i wcale kici z powodu alergii oddawać nie trzeba :)

1. zróbcie porządne testy - od ubytku głowa nie boli. Moze się okazac, ze alergia na sierść jest, ale bardziej na was działa np kurz, czy roztocza ;)
2. Zanieście próbkę sierści kotucha do lekarza - zrobi wam specjalny test, specjalnie na waszą kicie
A potem to już kwestia tego co wyjdzie :) Może się okazać, że to nie wasza kicia powoduje reakcje alergiczne, A jeżeli powoduje, to można je zwalczyć :)

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 16:15
przez *anika*
a to ze pozbęciedzie się kota (oby nie!) to i tak nic sie nie zmieni (jeśli to rzeczywiście alergia TYLKO na kota, której leczyć nie będziecie) bo alergeny w mieszkaniu utrzymują się przez kilka lat... :roll:

musielibyście się wyprowadzić do innego mieszkania, żeby coś pomogło... :roll:

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 18:16
przez coccinella
testy u ukochanego wykazały alergie na sierść ,ale on jest na wszystko uczulony,przyjmuje leki ,które duuuużo dają
a ze mną to było tak że testy nie wykazały uczulenia na sierść ,a doktory zaczeli mnie leczyć najpierw na świerzba (że niby od kota ze schroniska),jak sie okazało że to nie to,to stwierdzono u mnie grzyba,leczenie trwa juz 3 tydzień,bez skutku...trzeci lekarz powiedział że to mogą być zwykłe krostki potne,ale napewno spowodowane przez kota
a pani aptekarka przepisała mi wapń,szare mydło i clotrimazolum i jest duża poprawa(w ciągu 4 dni) :lol:

PostNapisane: Śro lip 12, 2006 2:49
przez tygru
witaj

dzieciństwo spędziłam w koszmarze alergii (wziewnej, pokarmowej i dotykowej), alergii na wszystko, co fajne i miłe, że przytoczę tylko najpoważniejsze:

- wziewno-dotykowe: sierść kota, konia, królika, babka lancetowata, lipa, kurz domowy... itd
- pokarmowe: wołowina i jej wywary, cytrusy, białko jajka, mleko, a nawet... czekolada! i wiele, wiele innych

nie mam siły wymieniać wszystkich moich ówczesnych alergenów. Moja mama jest prawdziwą czarodziejką, że udało jej się mnie odchować i wykarmić w czasach głebokiej komuny, gdy alergię wielu uwazało za fanaberię i wymysły....

TERAZ DO RZECZY: w roku 1989 zostałam zaszczepiona preparatem firmy Bencard (prawda, że urocza nazwa?), szczepienia były dość bolesne... przyznaję. 3x3 zastrzyki równające się bolesnością z zastrzykami witaminowymi, ale....


ALE.... od 4 lat mam kotkę, do której 3 lata temu dołączył kotunio. I zero alergii u mnie... no, nic!! Miziam, przytulam moje futrzaki, a ta durna uśpiona alergia nie reaguje!

Dziękuję Panu za ówczesny dobór lekarzy przez moją mamę i za możliwość sprowadzenia szczepionki z Anglii (ekwilibrystyka najwyższych lotów).

W dzisiejszej rzeczywistości otwartych granic w ramach UE sprowadzenie podobnej szczepionki nie powinno stanowić problemu nie do przezwyciężenia. ..

POWODZENIA!