



Kociaków jest pięć

Jedno z kociąt ma mocno przedłużony włos. Inne jest rudo-białe ze śmiesznymi rudymi plamkami na grzbiecie. Nie mam pojęcia czy to chłopcy czy dziewczynki.
Ja nie jestem w stanie im pomóc. Mogę spróbować je złapać do klatki-łapki, ale co dalej? W domu, oprócz swojej piątki, mam trzy kocięta do adopcji, w tym Bieżnika z nawrotem kk. Całymi dniami nie ma mnie w domu, więc ciężko byłoby z oswajaniem.
Ten wątek to taki rzut na taśmę - czy znajdzie się ktoś, kto chciałby choć jednemu z tych kociaków pomóc? Oswoić, dać dom lub poszukać domu?
W bloku, w którym kocięta się urodziły, ktoś czasem truje koty (żeby nie było ich za dużo). Rok temu te kotki też miały małe - nie przeżyło ani jedno...