Nie ma sprawy.Weekend byłby najlepszy, nie ma wtedy ludzi, samochodów...itd.
Byłam oczywiście dzisiaj, donoszę, co następuje.Otóż, siostra chyba się pomyliła i to Rysio mieszka w takim bunkrze, czy czymś tam.Zobaczyłam go jak jechałam na rowerze, ale najpierw podjechałam do domku burasi, potem do Sowy i Rysio przybiegł pod hutę od strony budki Sowy, może tam też szukał jedzenia? Brudny jest strasznie, ale nie wychudzony i ma ładne oczka.Piękne, zielone, nie takie jak na moich zdjęciach.Na Rysia trzeba uważać, jak się podsuwa mu miskę to dziabie pazurem.Nie raz krew mi leciała, naprawdę.
Oto Rysio

On ma więcej czarnego niż Kleks, jest mniejszy zdecydowanie.
Strzałka była

Jadzia też się pojawiła, ale dopiero, kiedy Strzałka odeszła i jacyś ludzie korzystający z bankomatu.Na zdjęciu nie widać, że malutka i brązowawa, ale ją łatwo poznać

Byłam tam długo, wykorzystałam czas na posprzątanie terenu.Nie, nie kocie miski, chociaż te również, ale reklamówki, wyciągi z bankomatu, jakieś papierki po batonikach, całą reklamówkę zebrałam

Nie wiem, co mam zrobić, aby przychodziły wszystkie koty na raz.Wiem już , że są, że żyją, ale ileż można na nie czekać? Rysia nie widziałam chyba kilka miesięcy.Gajka pojawiła się raz i na tym koniec.A to kotka i nie ciachnięta.