Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
j3nny pisze:podniosę, bo cichutko tutaj a kilka koteczków czeka
na stronie jest Chudini, ale teraz zdjęcia na stronie schroniskowej mają "znak wodny", więc nie mogę przekleić:(
GatoFalante pisze:Dowiedziałam się, że Freya jest wogóle nosicielką herpeswirusa (swoją drogą ciekawe jak długo), więc nawet jak nie będzie miała objawów, to będzie cały czas "zaraźna" dla innych kotów. Skoro Freya z Tygrysem lubiły być razem, to może Tygrys też jest już nosicielem tego wirusa i dla jego układu odpornościowego wszystko jedno, kiedy się z Freyką znów zetknie...?
GatoFalante pisze:Wetka powiedziała, że jak tylko Freyka skończy brać zastrzyki to można ją zabrać (a właściwie to w każdej chwili, bo jest w stabilnym stanie, tylko wtedy już na własną rękę musiałabym ja codziennie dowozić na zastrzyk - a codziennego łapania i pakowania do transportera oraz podróży wolę jej oszczędzić).
Co do Tygryska to wetka nie jest w stanie mi nic określić - czy się zarazi czy nie. Potwierdziła, że Tygrys też może być nosicielem skoro też jest schroniskowcem, ale na 100% nigdy nie wiadomo. Nie była w stanie mi powiedzieć, czy Tygrys w schronisku miał katarowe infekcje (czy to możliwe, że tego nie ma w dokumentacji?!).
Już u mnie w domu, po ewakuacji, Tygrys na początku przez 3-4 dni kichał (niezbyt intensywnie, ale troszeczkę pryskał z noska przy kichaniu "wodą" - co może świadczyć, że też ma herpesa, który tak się może objawiać przy stresie). Teraz już nie kicha, samo przeszło. No ale nic nie wiadomo na 100%
Bardzo bym nie chciała, żeby się pochorował, bo każdy wyjazd do weta to jest dla niego koszmar. Z drugiej strony bez towarzystwa innego kotka jest bardzo nieszczęśliwyi to jest mój dylemat.
W każdym razie nikt za mnie nie zadecyduje.
W sobotę zadzwonię znów i wypytam o Freykę.
Może mi się przyśni rozwiązanie albo co...
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 8 gości