tak biamila na dniach pobiore krew ragulowi, dzięki- to jest sugestia z chorymi nerkami, a może ma cukrzycę? bo on dużo , za dużo pije. ja ostatnio zrobiłam badanie na ropsko w oczach w laboratorium i wyszło ze jest ok że nic mu nie jest, a syf mu z oczu się leje nadal ,za świstek zapłaciłam 80 zł

mogłam lepiej inwestowac w badanie krwi

głupia jestem.....
dr darek kreft nie może trzymac naszych kotów, bo ma alarm w lecznicy.
sisi jest w stanie krytycznym...jestem głupia że posłuchałam sugestii żeby ją wyadoptowac, wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi ze ona musi ze mną zostać, bo jest stara, wrazliwa, depresyjna...oddałam ją do najlepszego domu świata, sądząć ze będzie miała lepiej tam niz u mnie. u mnie tez byl hadrcore na początku, kotka zachowywała się tak jaby juz nie chciała żyć. potem mi zaufała, brzucho, dupsko do drapania. mogła dożyć swoich dni w hoteliku, rychu nie chciał kolejnego kota w domu ale w hotelu mogła umrzeć, miała tam dobrze, cieplutki osobny pokoik- zawsze otwarty, jedzonko, inne koty które lubiła.........posłuchałam dobrych rad- "a że wydaj ją, bo jak będziesz gromadzić koty, to nie weźmiesz już innych tymczasów". a powiem wam ze wolę 8 stałych kotów niż co chwilę nowe, ktore chorują, umierają, do ktorych znów się przyzwyczajam. po adopcji sisi serce mi pękło, ja ja naprawdę chciałam ją sobie zostawić....mam zobowiązania, obiecałam kilku kotom dt u siebie- potem przerwa, urlop co najmniej do kwietnia.
po odejściu calineczki i nawrocie choroby sisi mam dość. jestem wypluta psychicznie...
ostatnio wszystko mnie przerasta.
tak więc proszę nie proście mnie o dt do kwietnia, biore tylko te koty które obiecałam zabrac do siebie i na tym póki co koniec:
- stokrotka z pustek
- aisha- bez ogonka od marey
- wojtek- od weroniki
- 2 koty zgłoszone do eutanazji z powodu śmierci opiekunki- zgłoszenie marleny
- mały spod szpitala-zgłoszenie marleny
- ślepaczek od dr dominiki,
- grubcia z przepukliną od mojej siostry.
na tym na razie koniec- i w życiu już żadnych kotów do budek wolnostojacych w moim ogrodzie, one giną- a ja tego więcej nie uniosę.
w stajni w koleczkowie tam skąd jest kotka józefina stoi juz wielka buda na 6 kotów.