
Dziś będzie jaka tom ...zarobiona z rana

Będzie jak z poświęceniem targam pitolone wiaderka i butle z gorącą wodą bo mróz był. Chodniki i asfalt suchy, cudnie błyszczący od mrozu i cholernie niebezpieczny. Krokiem prawie baletnicy sunęłam ci ja ku michom w duchu błagając by widowiskowego orła nie wywinąć. Zaliczyłam kolejne przystani. Doszłam do wiewiórkowego stoiska. Bananki, owoce, przede wszystkim orzechy... No i woda. Postawiłam wielbłądzie obciążenie, zrobiłam wyprost i szlag mnie trafił.


Przyszło mi nawet do głowy by kartkę wywiesić "czego ci dziadu słonina przeszkadzała?!"
Coraz bardziej mi się ten pomysł podobał. Obeszłam okolicę przy badziewiastym świetle szukając resztek. I miejsca na nową zawieszkę tłustą. By w oczy innym nie koliła. Pomyślę, pomyślałam. I manatki zgarniać zaczęłam ,się do dalszej drogi szykując . Raz jeszcze spojrzałam na smętne, puste miejsce. Nie wiedzieć czemu sięgnęłam ręką ku wystającej części. Ostatnie pożegnanie



Przepraszam dziadersa
