Dzięki.
Piękny widok za oknem. Słońce. Na gołych czarnych gałązkach błyszczą krople. Jak skarby. Jakby ustroiły się drzewa w przepiękny naszyjnik. Jest pięknie.
Janusz wpadł na chwilę. W domu koty nawet nie zauważyły , że mnie nie ma. No, może miskowo tak. Jedzą wszystko co im poda wiedząc, że koniec z wybrzydzaniem. O mięsku zapomnieć muszą. Nie lubi TZ szpitali i każdy pretekst dobry by zwiać

Dziś to zakupy i nakarmienie dzików na spalonym. Nawet miał żarcie ze sobą celem udowodnienia.
Akurat tych puszek nie do końca lubią ale nie mając wyboru jedzą wszystko. Dziki też rozbestwione.
Przy Januszu jednak o nerach i okrawkach kuraka mogą zapomnieć. Więc zapomniały i pasą się tym co mają.
Potem zakupy i drzemka przed pracą.Dziś na noc.
Ja gwiazdorzę i tęsknię. Oglądałam zdjęcia kotów w komórce i poryczałam się. Większość w domkach już ale wzruszenie jest.
Bezunia upasiona teraz. I kilka tygodni temu jako zgłodzony dzieciak. Maczuś z dziecinną buzią i Maciejka ze zdziwionymi oczami. Miały się nie oswoić.Tacy mali byli i przestraszeni. A teraz przystojne koty z nich. Miziaki wielkie. Maciejka to rzep dla człowieka.
Można wymieniać i wymieniać.
Zaraz obiad. A ja jeszcze śniadanie pamiętam.