Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Każdy ma takie imię... na jakie zasłużył.
Ale wszystko ku chwale.......... kotów :kotek:

Co fotek Gibutku to bywały lepsze.Toalety ,adopcje przez moich rezydentów ,czyli Bazyla i Niuńka,bo panna to sobie maluchami głowy zawracać nie chce.Kto chce w takim razie małego szatana przegryzającego kable,zrzucającego doniczki,skaczącego na klawiaturę. :lol:

To małe białe z rudym łepkiem jest do adopcji?

Tak to małe jest do adopcji i nazywa się Tajfun. :lol:

Braciszek pojechał do domku a on czeka.

podesłałam Tajfuna do jednej znajomej, której znajomy szuka rudego

Wprawdzie to nie rude ale trochę rudego jest

Wydawałoby się, że Tajfun będzie rozchwytywany. Przecież białe i rude mają takie powodzenie. A on jest trochę taki i trochę taki, powinien zadowolić wszystkich :wink:

No cóż, poczeka, ale jak już mu się trafi domek to taki, że wow :lol:

po_prostu_kaska pisze:Wydawałoby się, że Tajfun będzie rozchwytywany. Przecież białe i rude mają takie powodzenie. A on jest trochę taki i trochę taki, powinien zadowolić wszystkich

No cóż, poczeka, ale jak już mu się trafi domek to taki, że wow

Tylko taki biorę po uwagę. :lol:

To się rozumie bez słów :kotek:

Milunia dziś jest lepsza. Nawet "tupot białych mew" uskutecznia. Oczywiście znowu dziś była przeganiana od miski przez moje potwory.
Jeszcze raz przepraszam za atak histerii...
Ja dostaję potwornego stężenia jak kocia cierpi...
Ale będziemy walczyć...

Cały czas do potwierdzenia jedna z hipotez - że ataki wiążą się z zarobaczeniem.
Ten atak znowu nastąpił po kolejnej dawce odrobaczania.
Już w Szczytnie wet mówił, że nie widział tylku robaków w jednym kocie.
U nasMila jest od miesiąca i walka trwa... niestety nie tylko z robakami.

Osobom, które mimo histerii i tupania nóżkami mnie wspierały a nie znają historii Mili chciałabym napisać, że Mila też pochodzi ze schroniska w Szczytnie - tam była w TDT - na odorobaczaniu i sterylce - pojechała do Wa-wy. Przed samymi świętami z płaczem odebrałam ją z nieudanej adopcji. Mila jechała w pierwszym kociowozie ze Sczytna- znałam ją tylko z podróży, ale miałam przeczucie, że w tym domku dzieje się coś złego...

Zabrałam ją awaryjnie.... i tak się potoczyło.

Milunia nie umie się bawić jak młody kotek. Nauczyła juz się turlać orzeszka,bo na początku bała się wszystkich zabawek. Piórko z wędką trzeba jej ciągnąć po podłodze, ponieważ boi się gdy wędka zostanie uniesiona.
Często jest smutna a może zmęczona, zamyślona a jeszcze te moje świrusy na nią warczą albo ją przepędzają.
Wzięta na ręce warczy, pręży się..
Wiem, że trzeba jej poświęcać jak najwięcej czasu i obserwować jak chore dziecko, ale życie wygląda tak jak wygląda.

Nadzieja umiera ostatnia.
Dlatego będziemy się starać.
O inne kociaste też.

Bo Brysio też prosił, nie tylko o siebie ale o inne koty
Bo to taki szlachetny, honorowy kot :kotek:

Tak się cieszę,że Mila lepiej się czuje. :1luvu:

Tajfun zasłużył na swoje imię dzisiaj w nocy zrzucił z ławy laptopa ,wisząc na obrusie.Do tego zbierałam piloty i baterie które z nich wypadły.Teraz pod poduszką śpię z długopisami,pilotami i nie wiem czy z laptopem nie będę. :lol:

horacy 7 pisze:Tak się cieszę,że Mila lepiej się czuje. Tajfun zasłużył na swoje imię dzisiaj w nocy zrzucił z ławy laptopa ,wisząc na obrusie.Do tego zbierałam piloty i baterie które z nich wypadły.Teraz pod poduszką śpię z długopisami,pilotami i nie wiem czy z laptopem nie będę.

Basiu, ja przepraszam, domyślam się, że nie było Ci do śmiechu jak to wszystko spadło, ale jak przeczytałam to roześmiałam się w głos :ryk:

Oczyma wyobraźni zobaczyłam jak to małe futro buja się na obrusie i nagle wszystko leci :lol:

po_prostu_kaska pisze:
horacy 7 pisze:Tak się cieszę,że Mila lepiej się czuje. Tajfun zasłużył na swoje imię dzisiaj w nocy zrzucił z ławy laptopa ,wisząc na obrusie.Do tego zbierałam piloty i baterie które z nich wypadły.Teraz pod poduszką śpię z długopisami,pilotami i nie wiem czy z laptopem nie będę.

Basiu, ja przepraszam, domyślam się, że nie było Ci do śmiechu jak to wszystko spadło, ale jak przeczytałam to roześmiałam się w głos Oczyma wyobraźni zobaczyłam jak to małe futro buja się na obrusie i nagle wszystko leci

Teraz i ja się śmieje bo laptop działa,lecz o 3 rano nie było mi wesoło.Obrus zdjęty by nie mógł się bujać.Moje kociaki to takie demony rosną jak Yuki u Kasztanowej. :lol:

Coś nie znam sie na wychowaniu maluchów,jeden tylko grzeczny był - Feluś .

Do mojej pracy przyszła kotka i znów nowy problem.Miauczała strasznie głodna dziewczynka,uszy jakieś dziwne z ranami,dawała się głaskać.Nie wiem już co robić z tymi biedami. :cry:

I do góry . :ok:

Milunia dziś lepsza, choć znowu wszystkie solidarnie ją obfuczały (no, wujek Maurycy nie). Dlaczego te cholerniki się tak nie lubią? :evil:

Ale nie ustawajmy :ok:

Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Kto przegląda forum