» Pon sie 06, 2007 3:11
Więc się pochwalę, że w ubiegły czwartek byliśmy w lecznicy na kastracji. Naiki wczesniej przez osiem godzin pościł biedny w łazience, a dwie godziny przed zabiegiem zabrałem mu wodę. W lecznicy został szybciutko zważony, a potem dostał dwa zastrzyki. Pani Marta wzięła go ode mnie z poczekalni prosto na stół operacyjny. Po powrocie do lecznicy zastałem kocurka jeszcze nie całkiem wybudzonego w naszym kontenerku. Po przyniesieniu do mieszkania kocurek wyszedł o własnych siłach z transporterka. Jeszcze przez wiele godzin słaniał się na nogach, lecz pomimo tego dzielnie próbował znależć sobie miejsce do spania. Potem szybko zaczął konsumować przygotowaną uprzednio karmę dla kastratów Purina ProPlan-after care. Następnego dnia od rana dużo spał. Teraz także śpi zwinięty w kłębuszek w jednym ze swoich ulubionych miejsc, czyli na kredensie, skąd rozciąga się doskonały widok na pokój.
Może po kastracji znajdzie się chętna osoba do adopcji Naikiego. On już od wiosny szuka swojego kąta i przyjaznej ręki. Jest odrobaczony, zaszczepiony i kastrowany. I choć jest kotkiem spokojnym i mądrym, w walce o dominację z kocim rezydentem wcale już nie stoi na staconym miejscu.
Zapraszam dobrego Dużego do pomocy w szukaniu domku dla Naikiego.