Mysza pisze:Ja też nie wiem jakby to było.
No i jeszcze mamy grzybka, który na szczęście się nie rozrasta i w tej chwili chyba już nie zaraza, ale jemu grzyb wyszedł w kilka dni po zmianie domu, więc stres spowodował aż taki spadek odporności.
Teraz jest pierwszy raz zaszczepiony przeciw grzybicy i leki dostaje, ale jakieś minimalne ryzyko jest.
No i w domu wszyscy zdrowi musieliby być. Zdrowy człowiek ma marne szanse zarażenia się, ale już podziębiony niestety spore.
Witajcie,
myslałam sporo w weekend, radziłam sie mądrych ludzi i wniosek jaki z tego wypłynał: trzeba jeszcze troche poczekać.
Lusia bierze leki antyalergiczne jeszcze przez miesiac pewnie i chyba nie powinnam jej kontaktować na co dzień z potencjalnym zagrozeniem w postaci grzybicy.. Kotek jest na razie na lekach - mysle, ze to takze potrwa jeszcze kilka dobrych dni, jesli nie tygodni.
Bede trzymała reke na tzw pulsie.
I jesli wszystko pojdzie dobrze - adopcja na Zoliborz bardzo prawdopodobna:)
Mam nadzieję, ze Szafran bedzie sie oswajał z bliskością i ufnościa coraz bardziej.
Bedziemy w kontakcie,
JT.