Miniaturka (Loni) zarezerwowana

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 15, 2006 13:55

ojojoj, a to się narobiło :cry:

Maluszku, trzymaj się dzielnie - przeciez czekają na Ciebie ! :ok:

Sibia, chylę głowę... :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 15, 2006 14:13

Georg-inia pisze:ojojoj, a to się narobiło :cry:

Maluszku, trzymaj się dzielnie - przeciez czekają na Ciebie ! :ok:

Sibia, chylę głowę... :)


Czekamy czekamy - i aż mi się płakać chce (poważnie). Normalnie mam łzy w oczach :cry:

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Pon maja 15, 2006 14:19

Będzie dobrze, bo musi
Było dużo rzeczy na raz:
robaki, stres, nowe miejsce, nowe jedzenie, brak maminego cycusia z mlekiem (tak ważnym dla takich maluchów)
Maleństwo musi sobie radzić samo z odpornością, a to przecież niełatwe
Sylwia robi co może... kochana dziewczyna

Trzymajmy kciuki mocno, mocno za malutka
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon maja 15, 2006 14:20

no trzymamy kciuki, trzymamy i czekamy - na poprawe. Inaczej byc nie moze ! kiciuś - dużo miłości i pozytywnych fluidków ci wysyłamy - tylko żyj!

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Pon maja 15, 2006 16:01

urwałam się dziś z pracy, bo awaria na rogu nowego swiatu i swietokrzyskiej wymagala mlota pneumatycznego a to dokladnie pod moim oknem. wiec zwalilam na halas i brak mozliwosci pracy umyslowej i wrocilam do kotow ;)
Mala czekala i jak otworzylam lazienke to prysnela do przedpokoju a potem na taras ( u mnie sie do domu wchodzi z tarasu), malo nie padlam na zawal, bo to drugie pietro.
pozniej wspieła mi sie po nodze i ulokowala tradycyjnie na szyi, posiedzialysmy tak z godzine, po czym zlazla na oparcie kanapy, przebiegla w kącik za poduszki i zrobila ooooogromne siku :)
Wojtek, nie kupujcie bialej kanapy do nowego domu...
kupa byla juz w lazience, rzadka, no niestety.
kupilam sudocrem i mam wrazenie, ze jakos zlagodzil. Dzieki dziewczyny, rady forumowe sa niezawodne.
po ogranieciu lazienki i nastawieniu prania byla 16, wiec furazonidol a teraz juz czas na weta. zaczal o 17.
napisze po powrocie, ale tam kolejki, wiec bez paniki, jaklbym sie dlugo nie odzywala.
dzisiejszy ranny wet bardzo sensownie ze mna rozmawial (mam u niego ksywę "pani z kupą", bo jak moj Waler mial robale to ciagle nosilam na badania...), ale co mowil to pozniej napisze. zbieram sie z malutką.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon maja 15, 2006 16:05

Dzieki za info - a co do kanap to kupimy odpowiednie :P

Kiciu - dużo miłości i duuużo miziania dla ciebie

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Pon maja 15, 2006 16:07

jak mała tak pryska, to musi być dobry znak
łobuziaczek musi szybko dojść do siebie i już
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon maja 15, 2006 16:08

tajdzi pisze:jak mała tak pryska, to musi być dobry znak
łobuziaczek musi szybko dojść do siebie i już


A może ona po prostu nie chce zdrowieć? (tzn jak wyzdrowieje to ją zabiorą od sibi ?)

Poza tym musi zdrowieć ! nie ma innej rady !

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Pon maja 15, 2006 17:05

temperatura 39,4, czyli norma
nawodnienie lepsze, wiec juz bez kroplówki, tylko antybiotyk poszedł.
jeśli nie zacznie jeść to zmienimy lekarstwo, jutro ma się okazać.
sponsorem wizyty był p. dr Czerwiecki :1luvu:
porannej, dr Janik, wiec tez :1luvu:
Mała darła się okropnie i wierzgała, mam nadzieje, ze jak pisze tajdzi, to faktycznie dobry znak.
no i Waler ją kotłuje jakby była zdrowym kotem. nie wiem, czy on taki nieczuły, bo zdawało mi się, ze koty chore zostawiają w spokoju?
ale to moze jakis mit ludowy.
no nic, będe zdawać relacje, jak będzie coś nowego. no i oczywiscie, ze bede ladowac na sile jedzenie - to do Wojtka, bo sie martwil. wiem, ze kroplowka to za malo, tylko zal mi tego pysia na sile otwierac i karmic jak gęś...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon maja 15, 2006 17:11

no oki - to czekamy na dalsze info. I proszę około środy/czwartku daj mi znać czy mała będzie nadawała się do odbioru. Ja znowu jestem poza siecią, ale zaglądał będę w miarę możliwości.

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Pon maja 15, 2006 21:30

była u nas ciocia Uschi, ktora razem z ciocią Magdą ufundowały saszetki convalescence dla Małej.
Ciocie - dziękujemy!! :1luvu:
We dwie dalysmy rade nakarmic Mała nieco łagodniej niż ja sama, z pomocą 2 rąk i teraz zarządziłam spanie do północy. wtedy leki i sobie zarządzę spanie.
wet jutro o 12.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto maja 16, 2006 7:51

sibia pisze:była u nas ciocia Uschi


...i dobrze, ze nie wzieła ze soba aparatu, jak planowała, bo wojwar by chyba zrezygnował ;)... okazem piękna to panna póki co nie jest, miss by chyba nie wygrała - parafinka i leki na całym futerku, kłaczki sterczą w każdą stronę ;). No ale smieję się - potencjał nawet spod parafinki widać. Będzie przepiękna. Już jest przesłodka.

Faktycznie, mała jadła jakoś chętniej jakby (co dwie ciotki to nie jedna ;) ). I taka żywiutka - powędrowała od razu po mnie (jakas intuicja kazała mi założyć dżinsy...). I tak naprawdę - przepiękna jest... Lonia 2, zdecydowanie - to umaszczenie... I te oczki lekko skośne (no dobra, Loniek takich nie ma)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto maja 16, 2006 8:25

no a dziś niestety chyba panna gorzej się czuje. furazolidon zwymiotowala w calosci, zaraz poprawie, chcialam tylko zeby odpoczela ciut. qpy są w tak dziwnych kolorach, ze na plytkach to wyglada az na zarozowione od krwi, jak zbieram to na bialy papier to jednak nie. martwie sie. pojdziemy wczesniej do tego weta. kolo 11.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto maja 16, 2006 8:36

:(
kciuki za zdrówko maleńkiej
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto maja 16, 2006 8:45

kciuki! maluch, żyj do licha!!!

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 50 gości