Przygarnę kotke

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie kwi 02, 2006 10:10

aaniaa21 pisze:Aamms, rozumiem i jest to smutne, ale pomimo tego moje koty beda wychodzic


Dość jasno postawiłaś sprawę..
Tylko szkoda kotów, bo w ostatecznym rezultacie to one za to zapłacą.. i niewykluczone, że najwyższą cenę.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie kwi 02, 2006 10:17

Nie nie wstydze sie tego co pisalam a wrecz jestem z tego dumna!!!!
A co by bylo jak by was tak ktos zamknal. Na was tez czychaja na dworze niebezpieczenstwa: złodziej, gwałciciel itp itd, milo by wam bylo???? A jak by tak psa zamkneli i kazali mu tylko do kuwetki sie zalatwiac??
J
a wiem gdzie chodzi moj kot, ma warunki do tego zeby przezyc fajne zycie i tak bedzie zyl nadal. Zyjemy w takiej okolicy ze kotu nic sie nie stanie i w przeciwnym razie w zyciu nie narazilabym mojego kota na niebespieczenstwo. Ja wiem co robie i wy nie znajac mnie, mojego kota i mojego otoczenia nie macie prawa mnie osadzac.
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Nie kwi 02, 2006 10:19

Z mojej strony EOT.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie kwi 02, 2006 12:31

aaniaa21 pisze:Piszesz kilkumiesieczna... tzn ? Jak ma np 4 miesiace to juz wiadomo?
Ale w sumie to nie musi byc wielki przytulak...chodzi o to ze Balbis jest dziekim kotkiem, wychowal sie w centrum wawy kolo Stodoly i tam polowal na myszki z mama i rodzenstwem. Nie cierpi jak sie go glaszcze(toleruje tylko drapanie) Tuli sie i Lasi tylko kiedy ma ochote lub kiedy chce jesc, polozy sie na mnie tylko jak cos mu strzeli do lba, choc z tata spi w lozku pod koldra wtulony w niego - taki zmienny wariat.
I w sumie wydaje mi sie ze jest duza roznica miedzy kotkiem urodzonym w domu a tak dziko...


Dopiero teraz czytam watek i chce sie podzielic od razu swoim doswiadczeniem.
Pierwszego kota mam z domu. Dom byl typu - kotka wychowywala zawsze jedno kocie. Nigdy nie spytalam, co dzialo sie z reszta. Zreszta to byla kotka wychodzaca, dawno juz nie zyje:(((.
No wiec byl z domu, ale charakter mial i wlasciwie ma dziki. Dlugo pracowalismy nad tym zeby wziac go na rece. Teraz juz jest bardziej skory do przebywania na rekach a nawet sie glosno tego domaga. Mruczy wtedy bardzo glosno. Ale trwa to krociutko. Potem myk i juz go nie ma. Bardziej pozwala sie glaskac na parapecie, gdzie maja swoje legowisko.

Nastepne koty to juz kocie rozbitki. Wszystkie lubia byc glaskane ale najwieksza przytulanka jest schroniskowa koteczka, ktora kladzie sie jednoczesnie ze mna i na kolanach laduje w momencie kiedy siadam i kocurek piwniczny, ktorego w ubieglym roku ratowalam. Ale Szeryf to mezowy pupil, chodzi za nim jak psina, w lozku jest natychmiast i spi cala noc z drugiego boku. Pozostale dwa, Dusia i Tuptus, nie sa takie skore do okazywania uczuc. Duska sporo przeszla i branie na rece pewnie wciaz kojarzy sie jej z roznymi zabiegami czy to oka czy potem zwiazane z grzybica. A Tuptus jedna wielka poczciwosc, serdecznie przyjmujacy kazdego nowego przybysza, jest w swojej poczciwosci tak fantastyczny, ze pozwala na wszystko, choc najbardziej lubi swiety spokoj:))

Tak wiec w moim przypadku pochodzenie kota nie wiazalo sie w zaden sposob z tym jaki byl potem, juz jako dorosly.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie kwi 02, 2006 12:42

aaniaa21 pisze:Nie nie wstydze sie tego co pisalam a wrecz jestem z tego dumna!!!!
A co by bylo jak by was tak ktos zamknal. Na was tez czychaja na dworze niebezpieczenstwa: złodziej, gwałciciel itp itd, milo by wam bylo???? A jak by tak psa zamkneli i kazali mu tylko do kuwetki sie zalatwiac??
J
a wiem gdzie chodzi moj kot, ma warunki do tego zeby przezyc fajne zycie i tak bedzie zyl nadal. Zyjemy w takiej okolicy ze kotu nic sie nie stanie i w przeciwnym razie w zyciu nie narazilabym mojego kota na niebespieczenstwo. Ja wiem co robie i wy nie znajac mnie, mojego kota i mojego otoczenia nie macie prawa mnie osadzac.


Aniu,

Przykro mi, że ten wątek tak się rozwinął
Puszczają nerwy i Tobie i innym

Trochę bez sensu, prawda?

Na spokojnie:

mam dwie kotki, jedna wychodzi, wychodziła, druga nie - I nie będzie -

czemu? Bo nie chce, bo nie przejawia takich chęci a my jej to 'odradzamy'
Różnica pomiędzy tymi dwiema jest p r z e o g r o m n a, wierz mi.

Wiesz co - ja się z tego cieszę. Ogromnie. Ile zaoszczędzonych nerwów.

Są koty, ktore muszą wychodzić, inne nie - i są perfekcyjnie szczęśliwe.

Znam wiele takich kotów
Nie warto przyzwyczajać kota do 'wychodzenia' odgórnie zakładać, że będzie 'wychodzący' ale wiem, że tego ktory 'wychodzi' nie zawsze toleruje cztery ściany
sprawa jest trudna.

Jest tu na forum wątek kotów wychodzących, założony przez Nongie
Poczytaj - jak zabezpieczyć kota już wychodzącego, aby zminimalizować ryzyko.


Pamiętaj -
Na forum jest zarejestrowanych parę tysięcy uczestników
Nie wszyscy się ze sobą zgadzamy, rownież co do bezwzględnego zakazu wychodzenia :))

Ale ludzie z tego forum to z krwi i kości kociarze, poczytaj niektore wątki o koich losach.

Prawda, ze chwytają za serce?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 02, 2006 12:46

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=26742

Klub Kotów Wiejskich Wychodzących. podlinkowałam
Zajrzyj na pierwszą stronę

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 02, 2006 12:54

Co do pochodzenia kotów i ich charakteru , juz dawno zostalam przekonana.
I dlatego z jednej strony chcialabym kotka ad malego, bo male są cudne, a pozatym boje sie czy go zaakceptuje moj 3 letni kocur i mam nadzieje ze taka mala kruszynka jak bedzie miala silny charakter to sobie go ustawi:)

Apropo zabezpieczania kotka wychodzacego poczytam, poczytam:)
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Nie kwi 02, 2006 13:07

aaniaa21 pisze:jesli ci nie pasuje to nie musisz ze mna rozmawiac. Aha jestem gosciem i co??? Szczerze to nie za bardzo obchodzi mnie co o mnie tutaj myslicie.

i wszystko jasne

w tym kontekście dziwię reszcie forumowiczów, którzy zaczynają sie tłumaczyć dlaczego przeszkadza im nazywanie ich przemądrzalymi fanatyczkami, co to wszystkie rozumy zjadly
głaszczecie po głowce niewychowaną impertynentkę, byle tylko wyglądać na "te dobre"

żenada

Keti pisze: arogancję jako obrone, to ja moge o 5-ciolatka zrozumiec ( co nie znaczy tolerowac)
a u dorosłego człowieka jest to po prostu chamstwo


o własnie

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57673
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie kwi 02, 2006 13:11

kota7 pisze:Jeżeli tak Ci tu źle, co tu jeszcze robisz? Odnoszę wrażenie, że jesteś tu na tym "dziwnym" forum dla krwi, żeby powalczyć na chamskie odzywki. Żenujące.


Kota7
Czasem nie jest tak, jak piszesz,

przejrzalam ten wątek

Czasem być może puszczają nerwy - obydwu stronom
Tak jak tu.

Widzisz, każdy kij ma dwa konce

Jezeli aaaniaaa tu jeszcze jest, to moze nie koniecznie dlatego, o czym napisałaś... może się mylę, ale...

czy nie zanadto bezwzglednie osądzasz?


czasem trzeba trochę poznać forum, by je docenić

Agresja nie pozwala poznać - agresja odstrasza...
celowo podświetliłam
Ostatnio edytowano Nie kwi 02, 2006 13:14 przez Agalenora, łącznie edytowano 1 raz

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 02, 2006 13:12

Koniecznie poczytaj, bo jest spora grupa ludzi, ktorzy maja koty wychodzace.
Ale jeszcze slowko w sprawie wychodzenia. Jakies 2-3 lata temu do grupki kotow, ktore dokarmialam dolaczyla sliczna bialoczarna kotka. Nie chciala jesc tylko pchala sie na rece. Chciala wejsc do domu. Serce mi sie kroilo ale co mialam zrobic. Cos tam jadla ale przede wszystkim szukala kontaktu. Po jakims czasie zniknela. Okazalo sie ze przygarnela ja sasiadka z klatki obok. Kicia mieszka na parterze, okno w lecie jest caly czas otwarte, ale ona zwyczajnie nie wychodzi. A coz to jest dla kota te poltora metra, moglaby, ale nie chce. To wszystko jest zalezne od charakteru i doswiadczen.
Jest gdzies watek o kotce z ucietymi lapkami po sidlach, jest sporo o kotach po wypadku. Poczytaj.
Moze u was nie zdarzy sie nic strasznego, ale im wiecej czytam tym bardziej przekonuje sie do ograniczenia wychodzenia.
Moje koty boja sie i juz przestalam je przyuczac do tego swiata zewnetrznego. Jednooka Duska wypadla raz z balkonu. Byla tak przerazona, ze nawet bala sie mnie. Pewnie, ze kot przyzwyczajony do wychodzenia inaczej sie zachowuje.
Ale powiem tak. Mamy piec kotow i pierwszy trafil do nas (1997 rok) w podobnym czasie jak kot siostry do nich. Siosta miala wychodzacego kota. Od kilku lat juz nie ma ale w tym czasie miala trzy, jednego sama jej przywiozlam - wyszly i nie wrocily. Mieszkaja w spokojnej okolicy, w domku jednorodzinnym.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie kwi 02, 2006 13:15

Agalenora dzieki jeszcze raz:)
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Nie kwi 02, 2006 13:17

Agalenora pisze:
kota7 pisze:Jeżeli tak Ci tu źle, co tu jeszcze robisz? Odnoszę wrażenie, że jesteś tu na tym "dziwnym" forum dla krwi, żeby powalczyć na chamskie odzywki. Żenujące.


Kota7
Czasem nie jest tak, jak piszesz,

przejrzalam ten wątek

Czasem być może puszczają nerwy - obydwu stronom
Tak jak tu.

Widzisz, każdy kij ma dwa konce

Jezeli aaaniaaa tu jeszcze jest, to moze nie koniecznie dlatego, o czym napisałaś... może się mylę, ale...

czy nie zanadto bezwzglednie osądzasz?


czasem trzeba trochę poznać forum, by je docenić

Agresja nie pozwala poznać - agresja odstrasza...


Aga, być może się mylę, nie mam monopolu na wiedzę i rację. Ale widzę w postach tej dziewczyny nie tylko agresję, jest tam też duża doza braku kultury po prostu. I przeciwko temu się burzę. Nie przeciwko jej decyzji, jakakolwiek ona by nie była. Z decyzją można powalczyć, można próbowac podyskutować, z takim podejściem do ludzi chyba nie. Zresztą nawet jeżeli można, to zostawiam to innym, ja nie jestem odporna na arogancję.


Edit: literówki
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie kwi 02, 2006 13:26

Kota:
Jak ktos jest uparty jak osiol i mysli ze tylko on ma racje i innych racji nie slucha zawsze bede dla niego chamska, arogancka i bezczelna
nie rozumiem ludzi którym nie mozna NIC wytlumaczyc i dla których jak ktos ma odmienne zdanie od nich to juz jest chamem i prostakiem

Ciesze sie ze sa tu takze mili ludzie i tych pozdrawiam
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Nie kwi 02, 2006 13:33

aaniaa21 pisze:Kota:
Jak ktos jest uparty jak osiol i mysli ze tylko on ma racje i innych racji nie slucha zawsze bede dla niego chamska, arogancka i bezczelna

aż zacytuję :roll:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57673
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie kwi 02, 2006 13:36

??????????????????????????????
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron