Dzwoniłam do pani Ewy. Ta kobieta uratowała Tequillę, bo kocinka ważyła dwa kilo i była już w kiepskiej formie. Gdyby tam jeszcze została, mogłoby się źle skończyć.
Pani Teqillą zachwycona, a koteczka spokojnie się adaptuje. Jest pod opieką lekarza i myślę, że będzie OK. Pani Ewa wzięła urlop, żeby z koteczką pobyć w pierwszych dniach, jak wróci do pracy, obiecała, że napisze.
Jak nie, znów zadzwonię

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)