MALEŃKA LULU, urocza iskierka radości... NOWE ZDJĘCIA :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Sob gru 25, 2010 21:19 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

U mnie święta mijają spokojnie.
Basia i Tosia też leniwie świętują. Nawet za kulką z folii aluminiowej nie chcą latać.
Jak ktoś kIedyś pisał na forum "lenistwo szpetne naparapetne" :D .

Ale za to wczoraj miałam przygodę.
Wychodzę rano z domu, a tam pod choinkami coś leży. Widzę uszy, ale szaro było więc patrzę i myślę-zając.
Jednak jakiś duży mi się wydawał, a uszy małe :roll: .
Wołam męża, by przyszedł.
Okazało się, że to sarenka. Mała, śliczna...bardzo wystraszona.
Nie wiedziała jak wyjść z naszego ogrodu. Spędziła tam jakąś część nocy - biedaczka.
Udało nam się ją nakłonić do wyjścia i skierować w stronę lasu.
Szła jak mały osiołek, nawet zbytnio nie uciekała.
Po godzinie na ośnieżonym polu była jak co dzień już cała sarnia rodzina :D .
Myślę, że małej dostało się po uszach od mamy :wink: .

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon gru 27, 2010 21:12 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

sarenki faktycznie są biedne zimą :(
a my z Lulą byłyśmy dzisiaj u weterynarza... no niestety koci katar się wlecze za małą i nie chce odpuścić. Dziś musiała znów dostać steryd, bo po poprzednim była spektakularna poprawa, ale po tygodniu objawy zaczęły wracać. Strasznie upierdliwe to paskudztwo :/ Ale za to uszy już czyste, ale niestety potwierdziły się podejrzenia - Luleńka nie słyszy na prawe ucho.
Nie przeszkadza jej to jednak zupełnie broić i molestować wujcia Merlina :)
oni się naprawdę bardzo polubili... aż się martwię co będzie jak Merlinek się przeprowadzi :(
no ale jestem dobrej myśli.
chociaż już za nim tęsknie, to będzie dla mnie ciężkie przeżycie :(

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 28, 2010 9:14 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Koci katar to paskudztwo :evil: .
Czy mała ma zmieniony antybiotyk?

Szkoda, że Lulueńka nie słyszy na to prawe uszko. ale myślę, że to w niczym jej nie przeszkadza.
A jej główka jest bardziej prosta czy prostuje sie tylko po podaniu sterydu?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Wto gru 28, 2010 13:10 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

wydaje mi się, że jest prostsza.... ale to właśnie po sterydzie się wyprostowała :)
co do antybiotyku to nie pytałam o nazwę, ale wydaje mi się, że dostała coś innego niż poprzednio. Jutro znowu jedziemy na kuja więc podpytam co to takiego.

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 29, 2010 9:27 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Luleńko zdrowiej nam maleńka!

Myślę, że po zakończeniu leczenia infekcji wizyta u neurologa będzie konieczna.
Antybiotyk przy zapaleniu ucha dawno dałby efekty w postaci prostowania główki.
Steryd zadziałał tyle ile mógł.
Myślę, że przyczyna leży gdzie indziej.
Mam nadzieję, że neurolog da nam tę odpowiedź, byśmy wiedzieli czy wyprostowanie główki Lulu jest w ogóle możliwe.
Chodzi o to, żeby uczciwie poinformować przyszły DS o stanie zdrowia Lulu.

W przyszłym tygodniu wystawię bazarek na pokrycie kosztów wiyty u neurologa.

Luleńko :1luvu:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro gru 29, 2010 11:46 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

no na razie musimy wyleczyć tą upierdliwą infekcję :)
własnie dziwi mnie, skąd uszkodzenie błony bębenkowej... czy Lulu kiedy została złapana miała AŻ TAAAAKĄ infekcję, która mogłaby zniszczyć błonę? Wydaje mi się, że nie.
Niepokojące to wszystko. Ale Lulu zdaje się nie przejmować niczym dookoła i broi jak gdyby nigdy nic złego jej nie spotkało :D
No nic, wyleczymy diaboła i zobaczymy co powie dr Wrzosek :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 02, 2011 20:05 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Luleńce, Merlinkowi, ciekawej swiata i jej własnej gromadce życzę,
aby w Nowym Roku spotkało ich wiele szczęścia i radości,
by spełniły się ich marzenia, a wokół nie zabrakło życzliwych ludzi.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro sty 05, 2011 9:41 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Co tam u kochanej Luleńki słychać? Jak znosi rozłąkę z Księciem Merlinem? Daje radę jakoś? No i jak oswajanie z Twoimi wielkimi futrzastymi potworami gatunku pies ?? ;)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 05, 2011 12:17 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

z Lulu będą ludzie :D
z moim Grafciem już się troszkę oswoiła, Torusia się boi (troche jej się nie dziwię ;) ) ale jak nie pcha do niej nochala tylko grzecznie leży obok mnie, to Lulu sobie łazi po pokoju, tylko jeży się jak usłyszy, że ten słoń się przewala z boku na bok :)
ale ogólnie, jak na kota, który nie miał kontaktu z psami czuje się całkiem swobodnie w ich towarzystwie.
Za Merlinkiem pewnie tęskni, biedna nie wie co się stało... teraz się nudzi i całą swoją energie wyladowuje na mnie :D
ale pozytywnym jest to, że nie słyszałam gluta już od dawna :piwa:
Z Lulinki jest miziak kochany, tyle tylko, że z nadpobudliwością i ciężko jej usiedzieć dłuższą chwilkę, ale przecież to jeszcze dzieciak :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 05, 2011 12:20 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Słuchaj no ja jestem większa od Lulinki a też się Torusia bałam na początku - trudno uwierzyć, że to takie duży autystyczny miś ;)

Fajnie, że Lula jest miziakiem. Trochę Ci da popalić, ale potem jej pewnie przejdzie i będzie się tylko już tulić :) Ważne, żeby była zdrowa :)!!
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 05, 2011 12:24 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Nie taki pies straszny, jak go malują :mrgreen: , chociaż przy jej rozmiarach to Olbrzym .
Mam wrażenie, że Lulu z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy :wink: .

Cieszę sie, ze gluta nie widać ani nie słychać :ok: .
Czy ona oprócz Immunodolu dostaje jakieś leki?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro sty 05, 2011 12:29 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

dostała w ubiegłym tygodniu powtórkę ze sterydu i coś w zastrzyku dwa dni później. Jeszcze wet dał zamiast immunadolu takiego gluta o smrodku ryby, który miał działać silniej na układ odpornościowy i to dostawała przez kolejne 3 dni dwa razy dziennie. Od tamtej pory jedzie na immunadolu.


a ja mam tu do Was pytanie z serii tych nietypowych :D
czy ktoś z Was ma w rodzinie dziedziaczka, który pożera jajka niespodzianki?
bo zbieram te wkłady ze środka... chcę porobić z nich zabawki dla schronowych kociaków bo one tam biedne nie mają nic ciekawego do roboty. Ja mam małego bratanka, no ale wiadomo, coś oprócz czekolady jeść trzeba :mrgreen:
Jakbyście mieli taki luksus na zbyciu, to nie wyrzucajcie proszę, ja chętnie je zrecyklinguje :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 07, 2011 12:06 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

a ja właśnie zauważyłam, że Lulu ma podwójne kły :mrgreen:
zmienia zębule... dorośleje znaczy się :)
leży mi na przedramieniu i buczy leniwie. Razem dzisiaj leniuchujemy :oops: Ona strasznie dużo je i chyba trochę jej się przytyło :D
Teraz to taka mała Lula-kula :D
W końcu udało mi się utuczyć tymczasa :ok:
Mam jej zdjęcia, wczoraj robione jak mi "pomagała" przy robieniu drapaków. Ale wstawię jak odnajdę kabelek (odwieczny problem, gdzie ja do posiałam... poczekam, może urośnie :D )

W ogóle to wiecie jaki numer? ona musi iść w dwupaku albo na dokocenie... odkąd Merlinek poszedł do nowego domu, Lulu przestała jeść. Tylko wąchała i zakopywała koło miski. Jadła baaaaardzo mało i bardzo rzadko, już się o nią martwiłam. I wiecie co? W końcu wpuściłam do niej mojego Bonusa... trochę na siebie posyczeli, potem noski-eskimoski, Bonus zostawił swój zapach w misce no i go wypuściłam po jakichś 30 minutach.
A Lulu co? poszła do michy i wtrząchnęła WSZYŚCIUTEŃKO. Od tamtej pory nie ma już problemów z jedzeniem :)
Ona chyba po prostu musi mieć kompana? Co o tym myślicie?

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 07, 2011 13:06 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

Jeśli Luleńka traci zębule to ma chyba około 6-m-cy :roll:, bo nikt tego dokałdnie nie wie.
A pod poduchę zęby kładziecie?
Bo wiecie, że Wróżka-Zębuszka w nocy przychodzi :mrgreen:

Luleńka to stworzenie bardzo towarzyskie, z secem na dłoni-łapce znaczy się.
W lecznicowym hoteliku wciąż kogoś z rodzeństwa udeptywała, nie bacząc nawet na porę poobiedniej siesty.
Gdyby ktoś chciał Lulu w dłupaku to mam do kompletu jej braciszka-czarnego jak węgielek Merlinka.

Tak, ma takie samo imię jak srebrny Merlin-mości książę :D .
Ale mój Merlin dotał je jeszcze zanim trafiłam na Merlina ciekawej.swiata.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt sty 07, 2011 13:12 Re: MALEŃKA LULU, iskierka radości zaklęta w ślicznym ciałku

a Merlinek jeszcze nie znalazł swoich dużych? :(
z niego też taki bandyta jak z siostrzyczki? :twisted:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości