Obawiam się, że trochę się może buntować

nie bardzo jak na razie chce czytać forum. Podgląda tylko zdjęcia, które mu podsuwam, słucha śmiesznych historii. To jest tak, że decyzję o kocie ja podjęłam ok. pół roku temu, on musiał do tego dojrzeć

Ale od pewnego czasu stwierdził, że już nie ma siły i futrzak będzie
To ja mam jednak znaleźć zwierzaka - bo to będzie mój kot (to jego tekst choć wiem, że tylko pro forma). Tak naprawdę to oboje lubimy wszelkie zwierzaki i bardzo chętnie je obserwujemy, w miarę możliwości obcujemy. W bloku w którym mieszkamy u sąsiadów obok jest prawie roczna już teraz koteczka. Podglądamy ją od kociaka skoro już tylko wyjrzy na balkon i stwierdziłam, ze mój mąż ma wcale nie mniejszą frajdę podpatrując buraskę i gadając o niej z jej właściciele. Tak więc pomimo protestów wiem, że kocinka będzie nim (tak jak zresztą i mną) rządzić.
Co do sprawy wyprawy po Michalinę to spróbuję namówić go na kilkudniowy wyjazd do Rzeszowa

Od dawna chcieliśmy się wyrwać na mały wypad żeby odpocząć. Mam nadzieję, że w Rzeszowie jest co zwiedzać

Bo byłabym bardziej przekonująca
