Na wątku maluszka z Puław jest o lambliozie co poczyniła ogromne szkody u malca. Przelatuje przez niego wszystko co zje. Może cholera u małej to to?Albo kokcydia? Albo jeszcze jakieś inne świństwo.Kał był badany? viewtopic.php?f=1&t=145616
OKI, niestety, niektóre odchodzą wcześniej, nagle i nie można wszystkim pomóc . Walczyłaś o nią, miała opiekę, miłość, nie odeszła jako anonim umierając gdzieś pod płotem, czy na ulicy... Tam, gdzie jest teraz nic jej nie boli. Malutka Nendzo - gdziekolwiek jesteś [']
Ty przynajmniej zapewniłaś jej dobrą opiekę, te panie karmicielki także, a ja skazałam psa na obóz koncentracyjny, który miał być tymczasem, Juranda nie odżałuję nigdy, to żywa, sącząca się rana
Maluniu [*] Olga, to nie jest twoja wina. Mała miała w ostatnie dni swego życia miłość i opiekę.A to najważniejsze. Nie jesteś w stanie wszystkim pomóc i wszystkiego upilnować.
Dzięki... Wczoraj myślałam, że już nic gorszego w najbliższym czasie się nie wydarzy. Dziś karmicielka zameldowała nieśmiało, że właśnie się pojawił trzeci kociak Podobno JESZCZE zdrowy i w odróżnieniu od dwóch pierwszych matka przy nim łazi i przyprowadza go w miejsce karmienia - kawałek dalej od budynku, przy którym były dziewczynki. One były same, bez matki. Nawet się boję pytać, czy ktoś go weźmie na tymczas? Bo to, że go jutro będę łapać, to pewne - tym razem muszę zdążyć...