Strasznie się cieszę, że maluch już trochę znormalniał.
Wczoraj do domku pojechał ostatni nygus biało-rudy (najbardziej strachliwy) i mam nerwa, że ludzie nie podołają..., że przerośnie ich sytuacja.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości