w południe dostałam telefon, że pilnie musimy szukać krwi ozdrowieńca. Kochana ariel stawiła sie na wyzwanie, pomimo, ze już była w połowie drogi na weekendowy wypoczynek
Przyjechała, a właściwie dzięki Uschi i Tanicie przyjechała z kotem do lecznicy, po drodze dostała od Jany TFX...
Dziewczyny bardzo, bardzo wam dziękuje.
Jaskierek walczy
Przyjechalam dosłownie chwile po transfuzji...
jego organizm jest bardzo słaby
mały mial gigantyycznego pecha
nie dość że Panleukopenia, to kokcydia, a do tego jeszcze z kału wyszła liczna obecność glisd
Mały jak byłam zaczął się nimi dusić, ale pani doktor cały czas go pilnuje
Teraz musimy wierzyć, ze krew mu pomoże, że uporamy się z panleukopenią po to, żeby zwalczyć toksoplazmozę
Nawet odrobaczyć go za bardzo nie można... bo jelitka już krwawią
Niewiem, dlaczego jedną małą istotkę mogło spotkać tyle złego
Jeszcze raz dziekuję za zaangażowanie
Ariel i jej kotowi, który musiał już tyle krwi oddać, a oddał jeszcze Jaskrowi
Madzi i Uli, które przywiozły ariel do lecznicy, podczas gdy ja próbowalam dojechać do warszawy...
i Janie i Eurydyce, które pomogły mi z lekami
Mam nadzieje, że dzieki wam, ze dzięki temu, że tak dużo osób walczy o tego kota to mu się uda...