Wyjęliśmy Elfowi wenflon. Jakie on cudne pozy przyjmował jak odlepiano mu plastry od łapki

Niestety ma odleżynę po wenflonie

A łapka poniżej dwukrotnie większa- spuchła. Ale to drobiazg, to minie.Pani dokrtor dziś na jego widok powiedziała "noooo, wyglądasz jak kawałek elfa, a nie własny cień"
Kroplówkę dostał dziś podskórnie tylko (i rano nie wstaję i nie biegam na kolejną o świcie pararara

). Siedział na rękach młodej wetki (podstawiła się pod pazury), ja go na dwie ręce miziałam, a Dominika pilnowała kroplówki. Wyglądałyśmy we trójkę na tyle zabawnie, że inni przychodzili nas oglądać, co tak robimy w kółeczku

Elf miziany na tyle rąk usnął przy kroplówce
Nie wolno się jednak (zbyt głośno) cieszyć.
Teraz będzie ważny czas. Odstawiamy antybiotyk i kroplówki, dajemy mu chwilkę na pozbieranie się. Jakby jednak nie załapał to mam szybko reagować i przynieść go do lecznicy. Trzymamy jednak za to by załapał. By starczyło to co je i kupa się unormowała. By dalej już sam pociągnął.
Jakby zrobił ładną kupę to mam ją dać do zbadania pod kątem toksoplazmozy......