Załamac się można... Pani Hania w rozmowie nie wspominała nawet, że daje dom na chwilę. Wiem, ze DT nie może byc ograniczony czasowo, bo nigdy nie wiadomo ile potrwa adopcja. To chyba wie każdy, a decyzja wynajęcia mieszkania raczej nie zjawia się z dnia na dzień...
Co to znaczy "One sa takie malutkie nie chce myslec co z nimi bedzie

: ? Nie znam Pani Hani, ale zakładam, że nie skrzywdziłaby kociąt, szczególnie opiekując sie nimi tyle czasu... I co teraz? Mają trafic do schroniska w którym i tak nie przeżyją czy moze znowu do zimnej budki pod drzewem po tym, jak poznały co to ciepło i dom? To nie jest poważne ani odpowiedzialne... Brak słów....
