Biało Rudy Kawaler Do Wzięcia. Już w Domu.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro mar 23, 2011 19:30 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

W ogóle coś teraz w Fundacji jakieś schorowane koty się pojawiły. Ten nowy Bob też ma guza w uchu jak Frezja. Dr Krawczyk powiedział, że u kotów w uszach spotyka się w większości guzy złośliwe jak łagodne :? Nawet nie próbuję brać Frezji wycinka tego nowotworu, bo po wyglądzie to rzeczywiście poważna sprawa. Ostatnio dość mocno sączy się płyn z tego guza, zaczęłam stosować propolis jak wcześniej stosowały dziewczyny z Fundacji. Trochę pomaga, ale Frezja nie lubi jak dotyka się w ogóle to ucho a co dopiero wkropić kilka kropel propolisu. Wcześniej był dostepny jakiś inny środek do osuszania guzów w uszach, ale ponoć już jest niedostępny. Przez to wszystko ma bidulka ciągle takie zaropiałe oczki, bo to wszystko powiązane jest, ale ogólnie jest wesoło.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 28, 2011 11:55 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Dzisiaj szczepienie Rudaska. Jeszcze raz dzięki Agatka_84 za ufundowanie szczepienia. Odczekamy jakiś tydzień i Rudy może jechać do nowego domu.
Wczoraj dzwoniła jedna pani z Torunia odnośnie adopcji kocurka i powiedziałam, że już obiecałam jednej pani ze Żnina, choć nie ukrywam, że na miejscu domek to mniej problemu. Dałam pani namiary na Rudego z Fundacji KOT i może coś klapnie. Zresztą ta pani poprostu szukała miłego kotka, to może weźmie z Fundacji każdego miłego, niekoniecznie Rudego. Poza tym dałam link do tego Rudego z Fundacji jeszcze jednemu panu z Bydgoszczy, który ma już kotki i chciałby jeszcze jednego. Mam nadzieję, że któryś kotek z Fundacji znajdzie domek u jednego z tych Państwa.
Sezon na adopcje w miarę dobry, bo po wiośnie nie będzie tak różowo. I ta Figa bez oczka ze schroniska tak szybko znalazła dom, to cieszy, byle tak dalej, do przodu, byle jak najwięcej biedaków znalazło domy. :piwa:

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 28, 2011 12:11 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

W imieniu kotków dzięki Gosia :1luvu: :1luvu:
Może coś z tego będzie :wink:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 30, 2011 10:26 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Co słychać u rudego przystojniaka?
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 11:53 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Wczoraj dzwoniła jeszcze jedna pani, żeby zaadoptować Rudaska, konkretnie z Bydgoszczy. Następna fajna pani. Mam wrażenie, że dużo serdecznych ludzi szuka kotów. A może to do mnie dzwonią tacy serdeczni, bo dziewczyny z Fundacji mówiły ostatnio, że one większość ludzi spławiają, bo beznadziejni. Ta pani była bardzo konkretna, powiedziała, że jeśli podejmują się adopcji i wychowania jakiegoś kota, to nie biorą pod uwagę, że kot może im się nie spodobać itd. Naprawdę byłam w szoku, że ludzie są tacy odpowiedzialni i w ogóle pozytywni. Pierwszy raz wyadoptowuję w ten sposób kota, bo jak już wspominałam wszystkie wcześniejsze znajdy były rozdawane po rodzinie i znajomych a tu proszę miło się sama zaskoczyłam, że nietrudno o dobry dom dla kota. Mówię serio, bo nieraz się przebiera w domach, sprawdza, wybiera a na koniec bywa tak, że ludzie tego kota oddadzą spowrotem, zmienią zdanie itd. a my tu tak dobrze sprawdzaliśmy a tu i tak z tego nic nie wyszło.
Żałuję aż, że obiecałam kocurka tej kobitce ze Żnina, bo kocurek mógł trafić spokojnie do Torunia albo do Bydgoszczy. Zawsze nie musiałabym organizować tego całego transportu. :| No cóż, ale teraz wiem przynajmniej, że jak dobrze się ogłosi kota (jeszcze raz dzięki Agata za pomoc w ogłoszeniu), nie wydziwia za bardzo to kot trafi do domu w miarę szybko i to do dobrego domu a nie tylko do łapania myszy.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 12:05 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Wiesz co Małgosia ..niewiem czy takie określenie,że Fundacja spławia większość ludzi jest odpowiednie.
Każdy ma (lub nie ma ) swoje warunki adopcji kotów, psów czy innych zwierząt i zapewniam Cię,że znam na tyle dziewczyny że nie spławiają ludzi z byle powodu...
A to ,że się nie rozdaje kotów na prawo i lewo tylko dlatego,ze ktoś ma miły głos i zapewnia że jest super dobrym domem , bo to troszkę za mało ...

Ja osobiście należę do osób, które muszą mieć 200% pewności ,że kot trafi dobrze -choć i to wcale nie daje żadnej gwarancji...
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 13:10 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Gosia, a Ty utrzymujesz kontakt z tą kobitką ze Żnina? Żebyś przypadkiem nie została na lodzie, bo Ty adopcję traktujesz poważnie, a ona może wcale nie. Ludzie różne rzeczy gadają, a potem zmieniają zdanie i słowa nie dotrzymują. Ja Ci powiem, że jeżeli w między czasie trafia się też fajny dom i czujesz, że to "ten" dom to bym Rudego oddała.
Co do ludzi dzwoniących. Może na Twojego są chętni akurat Ci bardziej rozgarnięci i sensowni, ale ogólnie raczej dominują dzwoniące palanty. Im dłużej się w tym " siedzi " tym łatwiej się wyczuwa ludzkie intencje przez telefon i zwiększa się swoje wymagania.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 13:29 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

agatka84 pisze:Gosia, a Ty utrzymujesz kontakt z tą kobitką ze Żnina? Żebyś przypadkiem nie została na lodzie, bo Ty adopcję traktujesz poważnie, a ona może wcale nie. Ludzie różne rzeczy gadają, a potem zmieniają zdanie i słowa nie dotrzymują. Ja Ci powiem, że jeżeli w między czasie trafia się też fajny dom i czujesz, że to "ten" dom to bym Rudego oddała.
Co do ludzi dzwoniących. Może na Twojego są chętni akurat Ci bardziej rozgarnięci i sensowni, ale ogólnie raczej dominują dzwoniące palanty. Im dłużej się w tym " siedzi " tym łatwiej się wyczuwa ludzkie intencje przez telefon i zwiększa się swoje wymagania.

:ok:
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 14:57 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

becia_73 pisze:Wiesz co Małgosia ..niewiem czy takie określenie,że Fundacja spławia większość ludzi jest odpowiednie.
Każdy ma (lub nie ma ) swoje warunki adopcji kotów, psów czy innych zwierząt i zapewniam Cię,że znam na tyle dziewczyny że nie spławiają ludzi z byle powodu...
A to ,że się nie rozdaje kotów na prawo i lewo tylko dlatego,ze ktoś ma miły głos i zapewnia że jest super dobrym domem , bo to troszkę za mało ...

Ja osobiście należę do osób, które muszą mieć 200% pewności ,że kot trafi dobrze -choć i to wcale nie daje żadnej gwarancji...


Nie wiem, czy określenie odpowiednie "spławiać", ale pewnie ja też bym kogoś spławiła jakby chciał kota do łapania myszy :wink: Warunki warunkami, ale jak wiecie nawet jak jest się w 100% pewnym, że dom odpowiedni, to też nie zawsze tak wychodzi jak my myślimy. Ciekawe tak naprawdę, ile domów do których poszły Wasze koty jest teraz dla nich domem odpowiednim. Przypuśćmy, że rodzina zrobiła najlepsze w świecie zabezpieczenia (które oczywiście można ściągnąć, po Waszej wizycie), niby wszystko było jak najlepiej, ludzie super złoci a teraz kot dostaje jedzenie, ma gdzie spać, ale nikt się nad nim nie rozczula, jest mu smutno, siedzi cały dzień sam w domu, bo ludzie lubią zarabiać pieniądze albo to polubili. Czasem można dać szansę osobie, która nie jest nie wiadomo jaka bystra przez telefon, ale dla kotów może byłaby naprawdę dobra. Nawet jakaś fajna pani na wsi mogłaby pokochać kotka, który miałby swój dom, mógłby wyjść na ogródek, byłby głaskany, przytulany, doceniany. Wiem coś o tym, bo znam takie domy ludzi inteligentnych, super miłych, gdzie koty są smutne i się nudzą przez cały dzień. Niby macie umowy adopcyjne, podpisane, ale skąd wiecie, że taki dom za jakiś czas kota nie uśpi (bo wiem, że niektórzy weci usypiają koty na życzenie bez żadnego powodu) i powie Wam np. gdybyście kiedykolwiek zapytały (może się zdarzyć, że nie będzie takiej okazji), że kot miał raka, FIP, ciężką niewydolność nerek i inne najprzeróżniejsze choroby i trzeba było go uśpić i mu ulżyć w cierpieniu. Albo wydali by go na wieś do łapania myszy a Wam powiedzieli, że kot zdechł z niewyjaśnionych powodów, ale sekcji mu nie robili. Wiadomym jest, że nawet jak ktoś coś podpisuje to nie musi się do tego stosować, bo najwyżej u nas w Państwie kary za znęcanie się nad zwierzętami są śmieszne, więc co go to obchodzi jakiś wyrok w zawieszeniu a przecież uśpienie jest humanitarne i tu z pewnością nie padłby żaden wyrok. I oto cała filozofia adopcji.

Nad tym domem w Żninie zastanawiam się właśnie z powodu transportu, bo to trochę daleko a na miejscu też byłaby szansa na dobry dom. Tej pani z Bydgoszczy nie spławiłam :wink: , miała pogadać z mężem, bo nie wie, czy kot w wieku Rudasia byłby odpowienim kompanem dla jej kotka. Jakby wypaliło to jakoś bym panią ze Żnina przeprosiła, najwyżej powiedziałabym, że kot zostaje u mnie.

W ogóle jak pomyślę, ile kotów znowu będzie do wydania po wiośnie, to czuję się fatalnie. Zauważyłam, że nawet na adopcjach miau w tym okresie powiosennym jest około 700 kotów do adopcji a teraz niecałe 500. A schroniska to będą obładowane. Kurcze felek, tyle się sterylizuje a kotów i tak mnogo. To przez ludzi, ostatnio ich nie lubię, prawie nikogo i dlatego jestem nieuprzejma, nawet na miau.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 16:42 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Przypomniała mi się taka rodzinna historia odnośnie adopcji kota i jeszcze raz siadłam przy kompie (chociaż mam masę roboty w chacie) żebym Wam ją opowiedzieć. Otóż moja własna mama kiedyś kupiła dom na wsi i oczywiście poszła do schroniska, bo stwierdziła, że w domu musi być kot. Powiedziała w schronisku tylko jedno, że potrzebny jest jej kot do łapania myszy. Oczywiście mama chciała kotce dawać jedzenie i trzymać w domu, ale nikt się o nic więcej nie pytał, bo przecież kotów mnóstwo w schronisku, no więc dali jej kotkę bardzo łowną, która złapała w schronisku im wróbla. :lol: Pani ze schroniska powiedziała zresztą, że ta kotka jest tak chuda, że nie mogą ją wysterylizować, bo by nie przeżyła, ale moja mama ma przyjść do nich z kotką na sterylizację jak trochę przytyje. My tam o kotach wtedy nic nie wiedzieliśmy, kotka latała po dworzu na wsi i zanim mama stwierdziła, że już czas na sterylizację to kotka była w ciąży :? Miała wielki brzuch, ale nikt nic nie zauważył dopóki mama nie przywiozła kotki do nas do domu. Nie wspomnę, że ta kotka do łapania myszy jest teraz taka gruba, ża chyba grubszej w schronisku nie widzieli. Nie łapie myszy tylko wyleguje się na kanapie w jednym z toruńskich bloków. Ma naprawdę dobrze. I kto by powiedział, że pani, która chciała kotkę do łapania myszy tak polubi koty, a ta adoptowana kotka będzie miała jak u Pana Boga za piecem.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 17:01 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

I kto by pomyślał. że ta jedna kotka do łapania myszy przyczyni się do tego, że córka tej pani, która adoptowała tą kotkę (czyli JA ) zajmie się kiedyś na wielką skalę bezdomnością wśród kotów, będzie je sterylizować, ratować, leczyć i pomagać znaleźć im domy. Dzięki tej jednej kotce zabranej ze schroniska do łapania myszy, wierzcie mi, bardzo dużo kotów zostało uratowanych.

Chyba to jest mój pamiętnik a nie wątek, bo tylko ja w nim się udzielam. :lol: No cóż, może chociaż ktoś te bzdety przeczyta. Już dziś naprawdę spadam, o rany jaki bałagan :roll: a ja nic dzisiaj nie zrobiłam jak codzień zresztą :lol:

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 17:25 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Bardzo mi się Twoja opowieść spodobała.
To jakby podsumowanie tezy, że to nie grzech nie wiedzieć...grzech nie chcieć się dowiedzieć.
Odrobina empatii (no, może trochę więcej :wink: ) i otwarty umysł, a będzie gwarancja, że kot dostanie człowieka, który to człowiek kotu będzie... sługą na zawsze...przynajmniej takie zawsze jakie nasz niedoskonały świat dopuszcza i że będzie starał się o jego dobro w całym tego słowa znaczeniu.
Tylko jak rozpoznać takiego ludzia w przypadku wydawania kota do adopcji?
Twoja mama i ty miałyście ten potencjał i wrażliwość...
Gdyby znalazł się jakiś miernik empatii, wrażliwości... nie wiem czego... niezależnie od durnowatych rozmów przez telefon i spotkań przeadopcyjnych, w czasie których wszysycy są zdenerwowani i często sztuczni, byłybyście na 100% pewne , że to TEN dom, który za jakiś czas nie otrzepie sobie rąk i nie pozbędzie się kota - członka rodziny jak sprzętu, "bo to tylko kot".
Liczę na to, że kociopraca da Wam taką moc intuicji, która będzie służyć za ten miernik.
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw mar 31, 2011 18:16 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Golla, zdecydowanie mamy inną filozofię adopcji niż Ty, nasza opiera się na prawdopodobieństwie (i wiemy, że pewników nie ma)

szczegółowo odniosę się tylko do tego:

golla pisze:Przypuśćmy, że rodzina zrobiła najlepsze w świecie zabezpieczenia (które oczywiście można ściągnąć, po Waszej wizycie),(...)

naprawdę sądzisz, że ktoś kto założył zabezpieczenia często za kilkaset złotych, zrobił to dla kawału?

i jeszcze:
agatka84 pisze: (...)Im dłużej się w tym " siedzi " tym łatwiej się wyczuwa ludzkie intencje przez telefon i zwiększa się swoje wymagania.

:ok:

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 19:03 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

Fundacja KOT pisze:Golla, zdecydowanie mamy inną filozofię adopcji niż Ty, nasza opiera się na prawdopodobieństwie (i wiemy, że pewników nie ma)

szczegółowo odniosę się tylko do tego:

golla pisze:Przypuśćmy, że rodzina zrobiła najlepsze w świecie zabezpieczenia (które oczywiście można ściągnąć, po Waszej wizycie),(...)

naprawdę sądzisz, że ktoś kto założył zabezpieczenia często za kilkaset złotych, zrobił to dla kawału?

No właśnie tak było na balkonie wizawi mojego balkonu w bloku, dokładnie rok temu. Ludzie założyli super zabezpieczenie, bajer siatkę a za jakiś miesiąc ściągneli to wszystko. Prawdopodobnie mieli kota od Was, bo tylko Wy w Toruniu jako Fundacja, Azyl preferujecie zabezpieczanie balkonów, już schronisko tego nie wymaga. Może na samym początku chcieli to zrobić a potem ta siatka im przeszkadzała np. do hodowli kwatków i ją zwalili. Nie ma pewności, że co piąty dom tak nie robi, dla niektórych 150 zł na siatkę to nic wielkiego, żeby za pół roku, rok wywalić i już więcej nigdy nie założyć. Nawet przy remoncie bloku, wieżowca, nikt się nie kwapi, żeby potem znowu robić sobie problem z zakładaniem tego czegoś. Na całe życie nikt tego nie zakłada, a kot żyje długo. A jak się przeprowadzają to myślisz, że biorą tą siatkę ze sobą. Nie sądzę, tak odpowiedzialnych ludzi jest na świecie mało. Na początku go przekonacie do tego, ale czy to zabezpieczenie będzie na całe życie kota w tym właśnie domu - to wątpliwe. Mnie też to zdziwiło jak zobaczyłam, że zabezpieczenia już nie ma, wtedy dało mi to do myślenia, że tak naprawdę wszelkie kombinacje alpejskie nie wystarczą i na siłę i tak nic nie wskurasz.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 31, 2011 19:14 Re: BiałoRudyKawalerDoWzięcia. PotrzebnyTransportToruń-Żnin

meksykanka pisze:Bardzo mi się Twoja opowieść spodobała.
To jakby podsumowanie tezy, że to nie grzech nie wiedzieć...grzech nie chcieć się dowiedzieć.
Odrobina empatii (no, może trochę więcej :wink: ) i otwarty umysł, a będzie gwarancja, że kot dostanie człowieka, który to człowiek kotu będzie... sługą na zawsze...przynajmniej takie zawsze jakie nasz niedoskonały świat dopuszcza i że będzie starał się o jego dobro w całym tego słowa znaczeniu.
Tylko jak rozpoznać takiego ludzia w przypadku wydawania kota do adopcji?
Twoja mama i ty miałyście ten potencjał i wrażliwość...
Gdyby znalazł się jakiś miernik empatii, wrażliwości... nie wiem czego... niezależnie od durnowatych rozmów przez telefon i spotkań przeadopcyjnych, w czasie których wszysycy są zdenerwowani i często sztuczni, byłybyście na 100% pewne , że to TEN dom, który za jakiś czas nie otrzepie sobie rąk i nie pozbędzie się kota - członka rodziny jak sprzętu, "bo to tylko kot".
Liczę na to, że kociopraca da Wam taką moc intuicji, która będzie służyć za ten miernik.
:1luvu: :1luvu: :1luvu:


Wszystko jest racją, co napisałaś. W zasadzie kto jest alfą i omegą, żeby wiedział, czy ludzie są wrażliwi. Ja nigdy nie będę pewna, czy ludzie kiedyś tego kota nie wydadzą na wieś do rodziny. Nawet spotkałam się z tym, że bardzo wrażliwa pani karmicielka uśpiła swojego własnego kota, bo zaczął jej posikiwać na parapet i poduszki. Nie próbowała go leczyć, tylko tak poprostu stwierdziła, że tego nie może już dłużej znosić. Wrażliwość wrażliwością, ale jak coś się dzieje nie tak np. kot zachoruje, zacznie sikać po domu itd. każdy z nas pewnikiem straciłby wrażliwość albo cierpliwość i nie wiadomo jak kot by skończył czy na wsi czy na ostatnim zastrzyku. Smutne, ale prawdziwe.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości