O tak, Maciej jest teraz wybitnie bezzebnym kotem. Siedem klow poszlo sobie w sina dal
Jakby nie koci katar pewnie bysmy tak szybko na to nie wpadli - Maciej nie lubi jak sie mu otwiera pyszczek. On w ogole nie lubi jak sie narusza jego nietykalnosc cielesna bez jego zgody

Smierdzialo mu koszmarnie z pyska, przy okazji wizyty powiedzielismy dr Romanowi ot ym - doktor rzucil okiem i od razu pobiegl po kleszczyki.
Zeby ogolnie sa w stanie fatalnym, kamien, opuchlizna... Najgorsze udalo sie usunac... I kot czuje sie o wiele lepiej. Odzyskal wigor i apetyt, choc bardzo byl na nas obrazony i w domu zaszyl sie na piecu pod sufitem. Ma tam stare plastikowe dno od kroliczej klatki i siada sobie w nim gdy szuka intymnosci - zwlaszcza jak nie ma ochoty widziec czlowieka.
Maciej na pewno straci z czasem wszystkie zeby ale to w niczym mu nie bedzie przeszkadzalo. Gdyby byl kotem zyjacym na wolnosci, musialby radzic sobie sam a polowanie na gryzonie bez zebow jest niewykonalne. Pod opieką czlowieka, swietnie sobie da rady.
Poza tym koci katar opanowany. Oczko, ktore bardzo brzydko wygladalo i ropialo na zolto, prawie wyleczone. We wtorek ostatnia kontrola, jeszcze zakraplam mu oko gentamycyna.
Jestem przekonana ze znajdziemy mu fajny dom. Jemu i Rudej, ktora ostatnio upatrzyla sobie najnizsza polke w szafie - ona siedzi na parterze, wywalona jak krolowa egipska na poszwach od poscieli, pietro wyzej, wcisnieta miedzy reczniki a deske, chowa sie Pippi. Na gorne pietra nie ma popytu

Rudej zasmakowala galaretka z puszki Animondy i z wielka przyjemnoscia sobie przychodzi ja wylizac - pod warunkiem ze jest sama w kuchni i zazdrosna Fiona ani pyskata Neska nie przesladuja jej krok w krok

Maciej uwielbia spac ze mna w lozku. Wczoraj zasnal wtulony we mnie z jedna lapka na mojej piersi... jak niemowle

Fantastyczny trening przedmacierzynski

no i grzeje cudownie. Bardzo lubi chowac sie przy Duzym pod koldra, przytula sie do boku i drzemie. Jak tylko zlokalizuje innego ogona depczacego po lozku, wyskakuje z kryjowki i przegania. Maciej Gniewny wyglada pieknie - ma w sobie tyle dostojenstwa, rycerskiej mocy i groznej sily, niesamowite jest w tym kocie to, z jaka latwoscia przemienia sie w potulnego nieco zaspanego mruczacego kociambra minute potem...
Maciej i Ruda musza isc wspolnie do nowego domu. Za duzo przeszly zeby je rozdzielac - wierze ze znajdzie sie taki dom, ktory otworzy im obojgu swoje drzwi a Duzi swoje serca.