P.Iza ma szczególny, emocjonalny stosunek do Kubusia.To był jedyny działkowy kotek, który lgnął do ludzi.Zapłacił za to, stracił ogonek, był długo w lecznicy, a to była trauma.Długo dochodził do siebie, już taki ufny nie jest, musi kogoś znać, aby dać się pogłaskać.Chodzę do p.Izy dwa razy dziennie i Kubuś już mnie się tak nie boi.Uwielbiam tego kotka, on jest do zacałowania.Cieplutki, pachnący czystym futerkiem, łaknący pieszczot, no i bardzo kociolubny.Brak ogonka w niczym mu nie przeszkadza, ładnie zarósł.
Tusia nie jest jeszcze zdrowa, ale nie ma chyba powodów do niepokoju.Źle jednak znosi podawanie leków, denerwuje się, a kuracja antybiotykowa potrwa miesiąc.Trochę uciążliwe jest pilnowanie diety, bo przecież są jeszcze dwa koty, a Tusia nie może jeść tego, co one.Problem jest u nas z kupnem karmy hepatic, ale jakoś sobie radzimy.Tusia nie wymiotuje, kupki są dość rzadkie, ale to nie biegunka.Apetyt ma i na szczęście karma weterynaryjna jej smakuje.Dwójce pozostałych też

, wylizują jej talerzyk.