Kochane - to chyba jest najprostsza sprawa nawet dla takiej niezguły i pierdoły jak ja...
Dziś przenocował kotunio z Łodzi i jedzie do Bałegostoku...
Za tydzień mógłby inny... na jedną noc nawet przy agresywnych kotach i niezaradności - musi się udać...
Nie wiem kiedy się zaloguję, bo mam strasznego doooła i smutek....
ale będę śledzić... bo i tak śledzę ten wątek...
Mieszkamy pod Warszawą czyli troszkę więcej zamieszania z podwożeniem, ale gdyby kocio miał przez to stracić szanse na domek...
To nie uchodzi...
Rozumiem, że Mroczuś ma już załatwion transport na obu trasach?
Powodzenia Mroczusiu
