Wstawiłabym foty, ale mam Uszacię na kolanach.
A nie da się ruszyć tyłka, a kolan z kotem zostawić na miejscu
Chodzi o to, że Uszatka zrobiła kolejny krok ku zapomnieniu o przeszłości.
do niedawna gardziła wygodami. fotel owszem, ale najchętniej na lodówce lub półce. W pokoju na kanapie, ale na gładkiej. Podkładałam jej tylko pod pupcię polarową szmatkę, ale nie było żadnego zagrzebywania się, polarek musiał leżeć gładko, a na nim Uszacia. I tak spała sobie na tym gładkim, a mi stawał przed oczami obraz, jak w zimie siedziała skulona na schodkach pod blokiem.
Fajna, mięciutka poducha czekała obok. Ale Uszatka postawiona na niej natychmiast zwiewała, jakby ją w łapki parzyła.
Od paru dni wyleguje się na podusi

Wreszcie widać uznała, że się jej należy odrobina luksusu

Jak to miło wygląda - kot na właściwym miejscu
Foty będą - Usia na podusi.