Teoś,Sara,Ori ze Sz-na-szukają kochajacych domów

Nie rozumiem co tym ludziom przeszkadzają koty, one tylko szukają schronienia, ciepłego kącika choć na chwilę

Niektórzy ludzie to potwory :evil:

To jednak koty nie chcą być na zimnie.
Kiciunia nie chce pojąć, że chcę ją zabrać do domku. W pupę miałaby ciepło i w Sisi miałaby wsparcie. Jutro oddamy już klatkę. Pan co ma dyżur mówi, że ona wchodzi do budki i wtedy na nią coś rzuci i do klatki wsadzi. Ale wątpię czy mu się to uda. :wink:

A ja Panu powodzenia życzę :twisted:

A co z Maciusiem ?
Da radę złapać go bez klatki ?

olafen pisze:A co z Maciusiem ?
Da radę złapać go bez klatki ?

Nie, na pewno nie, Maciuś bez rodzeństwa przez te prawie dwa miesiące zdziczał. Ucieka od nas :cry:

.

Czyli Maciusia nie ma i nie wiadomo gdzie jest .

A u nas -
Oruś i Sara - wyjątkowe przytulaki. Sara stale mnie woła, ociera się o mnie, podtyka mi łepek do całowania, zrobiła się taka opiekuńcza. To ona przede wszystkim wylizuje Orusia, to ona zaczepia Orusia i jest prowodyrem wszystkich zabaw. Jest po prostu bardzo słodka.

Oruś - stale się pcha na moje kolana. Zawsze w moim pobliżu. Śpimy w trójkę, w różnych kombinacjach.

Citka - zawsze gdzieś z boku, zła, warcząca i sycząca. Próbują ją juz tak udobruchać i tak zawsze źle. Nie akceptuje żadnych kotów.

U mojej mamy.

Lucek - maskotka - można z nim wszystko zrobić.
Fionka - pcha się na kolana. Szybciutko potrafi zaufać. Pełna radości i miłości biega z Luckiem po włosciach mojej mamy.
Elza - płocha, bojąca się, uciekająca z domu, gdy tylko nadarzy się okazja. Dla niej za dużo kotów u mojej mamy. Nie ma gdzie się przed nimi schować. Znalazła sobie miejsce pod wanną, ale ostatnio przybyła do nad Lula i to miejsce też jej zajęła. Sama Elza jest bardzo kochana, ale nie ma dla niej u nas miejsca. Jest mi jej strasznie żal.

Lula - szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości. Kotka całkowicie oswojona. Załatwia się do kuwety. Wyleguje na kanapach a śpi - pod wanną.

Dwie kotki w altance na działkach i pojawiły się znów nowe kociaki. Ale nie za dużo i nich wiem.
Dla nich wszystkich szukamy domów. ( Oprócz Citki - to jest rezydentka )

Jednooka Fioneczka

A tu z Luckiem

Lucek

Elza

Luli nie mam aktualnych zdjęć, ale bardzo przypomina Sarcię

Śliczne kotki, zdjęcia bardzo udane. :1luvu:

Cudne kociaste :ok:

Kociaste faktycznie cudne i pełne miłości. Sarcia jest po prost niemożliwa w tym okazywaniu wszystkim swojej miłości. Jest niesamowita przylepką, do tego bardzo mądra. Wszystko rozumie i mnie gania po domu, bo lubi zabawę w kotka i myszkę

Oruś jest niczym mały chłopczyk. Raz się przytula całym sobą a raz wygłupia, bo chce się bawić. Bardzo kocha Sarcię. Wystarczy, że Sarcia tylko jęknie, Oruś juz jest gotowy jej pomóc. Nadal jednak podrywa Citkę. Chyba lubi duże kobiety

Sarcia miała przygodę

Ona i Oruś towarzyszą mi w domu przy wszystkim. Jestem w pokoju, one w odległości jednego metra ode mnie. Idę się kąpać, Sara na wannie a Orek obok wanny. W ten sposób całkowicie wyautowały biedną Citkę. Śpię również dwupakiem. Sara na mnie, Orek obok, Citka na fotelu na przeciwko mojego łóżka.
Ale....
Przygotowałam sobie kąpiel i to mocno ciepłą, aby wygrzać swoje średnio stare kości. Sarka zawsze ciekawa, więc zaczęła latać wokół tej wanny i nagle chlup - jak nie wpadnie. Wrzasku narobiła. I zwiała taka ociekająca wodą. Ciężko ja było złapać, aby wytrzeć wodę. Cała łazienka, przedpokój i pokój w wodzie. Do tego , ponieważ miała mokre łapki ślizgała się na kafelkach. Nie mogła pionu złapać. Orek przyleciał natychmiast ją ratować, ale w sumie, kąpać to on się nie chciał, więc zostawił swoją lubą i poszedł położyć się w pobliżu Citki

Udało mi się ją ostatecznie złapać , wytrzeć i utulić przestraszoną

Saruniu, toż to kotki same się myją :wink:

Myć się nie myją, ale się kapią :ryk:

taką samą przygodę miała kiedyś moja Xantia a później Rudzik i do tego stopnia, że gdy nalewałam wodę ona stała łapkami w wodzie aż musiałam ją wyciągnąć. Reszta w kąpielach nie gustowała

Sarcia na razie omija wannę szerokim łukiem, a wcześniej stale na niej siedziała.

Citce co kilka dni myje pupcie, bo sama nie jest w stanie, więc ona z wodą za pan brat. Nie jest to jej ulubiona czynność, ale dajemy radę, natomiast Sarcia nigdy nie była kąpana, bo nie było potrzeby. Ona jest tak czyściutka, ze nie ma takiej potrzeby.

Sarcia lubi mną pachnieć. Gdy się poperfumuję, ona w tym momencie chce koniecznie na ręce i się ociera mi główką o szyję, o ciuchy, aż mną pachnie a wtedy spokojnie odchodzi

Jest taka kochana kobietka. Śpi mi zawsze na brzuchu. Więc gdy idę spać muszę się położyć na plecach, aby ona mogła się ułożyć na moim brzuchu.

Teoś,Sara,Ori ze Sz-na-szukają kochajacych domów

Kto przegląda forum