*Lubelskie Tymczasy*

super wiadomość, że poszły razem

Szczęśliwego życia maluszki :ok:

A jakby ciocia Kwiatek dalej chciała większych wyzwań, to u nas w Chełmie są takie ok. 3 m-czne dzikunki.
Od dawna są dokarmiane, a kilka dni temu właściciel posesji (PWSzZ) wreszcie zgodził się na postawienie dla nich budek (m.in. Sjejkusiowa chałupka tam trafiła).
Myślałam, że teraz już będą bezpieczne, bo wyglądają całkiem nieźle, a dzisiaj jeden się rozkichał i dopiero zobaczyłam jak mocno jest zakatarzony. Oczy mają czyste.
Ja wypatrzyłam 4 maluchy i 3 dorosłe, ale karmicielka twierdzi, że jest ich więcej. Ile faktycznie ich jest, to sama nie wie, bo dokarmia je po zmroku.

ja na razie ciesze się tak w środku, poczekam z tydzień na głośne i odważne stwierdzenie że się cieszę

Jest jeszcze troszkę większa mała DUża - ma 10 lat. Obie dzisiaj od razna dom sprzątały, "żeby kotki śmieci nie zjadły" :lol:

Zeby kociaki czegoś nie wywinęły tak od razu. :twisted:

Też się ciesze, ze są razem. Dzięki maue za pomoc i kwiatkowej za 2 tygodnie opieki :1luvu:

I wszystkim bazarkowym kupującym

Pilnie potrzebna pomoc w Lublinie na ul Lwowskiej 6 w pierwszej klatce w piwnicy jest chory kot , ledwo chodzi ma cos z ogonem, typowo domowy łas sie do ludzi , kolezanka obdzwonila wszystkie lubelskie stowarzyszenia i fundacje i nikt nie chce sie zajac ta sprawa, moze jest ktos z kaliny kto moglby pomoc , dostal dzis jesc, ale nie wiadomo jak dlugo on moze tam byc , na dodatek jest ewidentnie chory , albo pobity. bardzo prosze o pomoc. :cry:

Podaje nr do Moniki w sprawie tej kociej bidy, ona go tam dzis dokarmiala i ona prosila zeby jakos o nim napisac 518558780

inka69-69 pisze:Pilnie potrzebna pomoc w Lublinie na ul Lwowskiej 6 w pierwszej klatce w piwnicy jest chory kot , ledwo chodzi ma cos z ogonem, typowo domowy łas sie do ludzi , kolezanka obdzwonila wszystkie lubelskie stowarzyszenia i fundacje i nikt nie chce sie zajac ta sprawa, moze jest ktos z kaliny kto moglby pomoc , dostal dzis jesc, ale nie wiadomo jak dlugo on moze tam byc , na dodatek jest ewidentnie chory , albo pobity. bardzo prosze o pomoc.

czy na ul. Kalinowszczyźnie jest przychodnia dla bezdomnych zwierząt? jeśli dobrze słyszałam, to macie niedaleko. trzeba łapać miziaka i do weta.

u nas od wczoraj może nie biegunka, ale.. nie podoba mi się to, co widziałam w kuwecie. czyżby to jeszcze zasługa advocata? możliwe to? przed odrobaczaniem wszystko było ok

i mam zdjecia.. maue, uśmiechamy się do Ciebie, o tak :mrgreen:

Na Kalinie na Tumidajskiego 2 jest Poliwet, ale nie wiem czy przyjmą kotkę

Trzeba zapytać, spróbować, cokolwiek.

turkusowa pisze:u nas od wczoraj może nie biegunka, ale.. nie podoba mi się to, co widziałam w kuwecie. czyżby to jeszcze zasługa advocata? możliwe to? przed odrobaczaniem wszystko było ok
i mam zdjecia.. maue, uśmiechamy się do Ciebie, o tak

Jak ja kocham takie burasy :1luvu:

Dziękuję za uśmiech :1luvu:

Poproszę o więcej zdjęć na maueczarnemc@gmail.com i jeśli tamta pani nie odezwie się to zrobimy ogłoszenia.

Edit. Tak, po Advocate może być tak. Klara mi na to reaguje ostrą biegunką.

maueczarne pisze:Poproszę o więcej zdjęć na maueczarnemc@gmail.com i jeśli tamta pani nie odezwie się to zrobimy ogłoszenia.

Edit. Tak, po Advocate może być tak. Klara mi na to reaguje ostrą biegunką.

wysłałam. dziękuję serdecznie :1luvu:

Świetne zdjęcia

Zdążyłam już Ci nawet odpisać

Dziewczyny mam pytanie, Klarze sierść się pokręciła na porciętach. Przez ten kurz remontowy i brak miejsca na cokolwiek Klarks jest trochę brudnawa wiadomo, bo nie da się, żeby była czysta jak zawsze, kiedy tak kurzy się. :oops:

Posklejała się i musiałam ją myć. Sierść się skręciła i mimo czesania nie chce się wyprostować. Jak temu zaradzić? Pierwszy raz tak mamy.

Aż się uśmiechnęłam

U góry burasek od turkusowej, na dole Tiger jak był u mnie.
W ogóle na wielu zdjęciach pozują podobnie :mrgreen:

Świetne to ostatnie zdjęcia buraska od turkusowej.
Powiem szczerze, że ten Advocate to troche na wyrost dałyście - wystarczyło po trochu odrobaczyć. Najpierw paste ptoem tabletką.
Advocate to bardzo silny środek i ja osobiście bardzo go nie lubię. Dałabym jakiś lakcid lub inny probiotyk i siemię lniane - tzn zmielić i zaparzyć, dodac do jedzenia.

Ja Advocate nigdy więcej nie podałam Klarze. To bardzo silny środek, fakt. Zapakowała mi to w nią wetka jak Klara była mała i jak dzwoniłam pytać czy to po tym może być taka biegunka i wymioty to usłyszałam, że to pewnie przez stres a nie Advocate. Oczywiście nie uwierzyłam. Nigdy więcej Klara tego nie dostała.

Anda, ja wciąż wspominam Naszeńkę :cry:

Zaraz minie 4 lata ....

faktycznie podobni

Anda pisze:Świetne to ostatnie zdjęcia buraska od turkusowej.
Powiem szczerze, że ten Advocate to troche na wyrost dałyście - wystarczyło po trochu odrobaczyć. Najpierw paste ptoem tabletką.
Advocate to bardzo silny środek i ja osobiście bardzo go nie lubię. Dałabym jakiś lakcid lub inny probiotyk i siemię lniane - tzn zmielić i zaparzyć, dodac do jedzenia.

może i tak. ale baliśmy się świerzba. i pcheł było pełno, Kocina w kółko drapał się i drapał. osobiście nie mam żadnego doświadczenia w czyszczeniu uszu, a co mówić obecny TDT, który na Kotach nie zna się zupełnie. stąd takie decyzje. no trudno, stało się. probiotyk zaserwujemy, siemię też.

Amica, wspołczuję

turkusowa jakbyś miała jakiekolwiek pytania odnośnie uszu to pisz śmiało. Mnie moja małpka przeszkoliła już nieźle jeśli chodzi o uszy.

Tiger nie był tak puchaty jak Twój. Tak "zwyklak" krótkowłosy

Koniec na dzisiaj. Dobrej nocy wszystkim

Amika6 pisze:Anda, ja wciąż wspominam Naszeńkę
Zaraz minie 4 lata ....

i ja i coraz to od nowa patrzę na to wszystko .

Nie jest łatwo.

A Jaś się zakłaczył, już myślałam, ze jest OK,bo po parafinie, ożył i zaczął jeść i widać było, ze czuje się dobrze, a tu dzisiaj znowu rzygnął po jedzeniu

*Lubelskie Tymczasy*

Kto przegląda forum

Lubelskie Tymczasy