Bajka-kotka z "dziury" juz nakolankowa. SzukamyDS

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 13, 2008 0:16

to szare maleństwo to faktycznie bidulek taki przemoczony jakiś :cry:
mocno trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło :ok:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lis 13, 2008 0:16

Niesamowita akcja ......

Ona nie wyszła bo tam były te maluchy ........chociaż nie jej .nie chciała ich zostawić ....
Biedactwa ...:( Oby im się udało .

w jakim wieku mogą byc kocięta ?
ależ się musiały nacierpieć .....:(:(:(:(:(


Dziewczyny , chylę czoła , i bardzo mocno trzymam kciuki za maluchy !!!!!!!

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 13, 2008 0:38

Maluchy maja 7-8 tyg.

Ten kołtunek jest taki sfilcowany a dodatkowo jeszcze Frontline zdziałał swoje.
Teraz nie dość, ze skołtuniony to jeszcze posklejany...

Maluchy muszą przeżyć...w takiej sytuacji mam nadzieję, że nie bedą się wygłupiały... :roll:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw lis 13, 2008 6:56

Jak dzielna Kiciunia....alez zwierzatko ma dobre serce, moze chciala te male wydostac. trzymam kciuki za Maluszki i za NIa.
a Ty Ilona jestes po prostu The Best, podziwiam!
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Czw lis 13, 2008 9:03

Najwyraźniej ktos je tam powrzucał... :( Nachodziłam się z policją na tyle interwencji, że juz żadne ludzkie okrucieństwo wobec zwierząt mnie nie zaskoczy... :cry:

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Czw lis 13, 2008 9:14

Dzielna jesteś dziewczyno! Gratulacje! Trzymam kciuki za małe.
Obrazek

AgnieszkaZet

 
Posty: 2475
Od: Wto paź 21, 2008 9:40
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post » Czw lis 13, 2008 9:32

Fiona, nieprawdopodobna ta historia! Mocne kciuki za wszystkich uratowanych :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw lis 13, 2008 10:57

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: wielkie kciuki za koteczki

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 13, 2008 12:12

Teraz musi już być tylko lepiej!!!! :ok: :ok: :ok: :ok:

Sheakspire

 
Posty: 188
Od: Pt paź 10, 2008 6:45
Lokalizacja: Oława

Post » Czw lis 13, 2008 12:25

Brak słów,
co za historia
szacunek ogromny za
brawurową akcję
wielkie kciuki
za wszystkie kociaki
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 13, 2008 12:56

Czytam to od wczoraj z zapartym tchem.

Dziewczyny - odwaliłyście kawał dobrej roboty:)

A kicia... niesamowite, że ratowała nie swoje dzieciaki, że nie zostawiła ich tam samych...

A my ludzie tak często uważamy, że tylko nas stać na takie poświęcenie :roll:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw lis 13, 2008 13:15

Kociaki dostały dzisiaj jeszcze kroplówki, antybiotyki na razie mają brać.
wieczorem mam jeszcze zanieśc krople do oczu. Dziś widac juz poprawe.
Kołtunek słabszy ale pojadł sobie dzisiaj bardzo chętnie.
Czarny dostal robocze imie Baksik. Jest silniejszy od brata ale nie bardzo był dzisiaj zainteresowany jedzeniem.
Chłopaki to straszne pieszczochy. Szczególnie Bagsik, który na widok ręki wywala się do góry kołami i domaga się głaskania po brzuchu.
To sa koty wychowane w domu bo dzikusami na pewno nie są !!
Kociaki sa tak sympatyczne, że wzbudziły juz symaptiw wszystkich pracowników lecznicy :)

A co najwazniejsze kociaki przywitały mnie koncertem rozdartych paszcz :) wczoraj nawet nia miały siły miauczec...
były kupole troche nie ładne...luźne i niestety bardzo czarne. Wyglądały jakby kociaki sie węgla najadły. Temp juz w normie.

ale to jeszcze nie koniec historii...
Wchodzimy rano do gabinetu i akurat była pani wetka właścicielka lecznicy.
Nieśmiało poinformowałam panią, że zostawiliśmy wczoraj 3 koty w szpitalu ... a pani doktor na to.
My też mamy dla was kota !!!
I zaczęła się historia.
Dzisiaj rano przyszła do lecznicy jakas baba z kotką w torbie.
Twierdziła, że znalazła ją na dzialkach.
Kazała kotke uśpić bo najprawdopodobniej zjadła jakąś trutę i nie chce jeść od 3 tyg !!
Pani wetka spodziewała się konającego kota a tymczasem na stole pojawiła się Bura kicia, która siedziała i potrzyła się smutnumi oczami.
Pani doktor powiedziała, ze to nie jest kot do uspienia !!
Baba ciągle upierała się przy eutanazji...
Wetka zbadała kotke i okazało się, ze jest w ciąży!!
Ta baba słysząc to tym bardziej nalegała na uspienie !!
Pani doktor zapieniła sie porzadnie i poszła po swojego mężą, żeby załatwił sprawe.
Pan doktor wpadł dosłownie w furie (kto nie widział wsciekłego pana doktora nie jest sobie w stanie tego wyobrazić) i wykopał ta babe z gabinetu a kotka została w szpitalu.
Mineło już kilka godzin od chwili kiedy ta baba była z kotka a pan doktor wspominając tą babe jeszcze był dość mocno podenerwowany...

Kotka nie jest stara ma ok 2-3 lata.
Ciąża widoczna i niestety wysoka.
Kotka słabiutka siedzi albo lezy...ale nie wyglada jakby miała umierać !!
Odwodniona porządnie i w związku z tym nie dało się pobrac krwi na badanie.
Kotka została pod kroplówką i jak tylko uda sie pobrac krew sprawdzimy jak narządy wew...czy kotka aby na pewno jest zatruta.
Na razie rokowania niepewne.
Gdyby nie wielki brzuchol to byłyby dosłownie same kocteczki i skóra :cry:

Na razie czekamy na badania krwi i wtedy będą podjęte jakieś decyzje odnośnie ewentualnego leczenia. Nie chce jeść ani pić.
Oznak wirusówki nie widac.

Zaczynam się martwić, że nie poradzimy sobie sami z tylona kotami.
Mam taki mętlik w głowie, ze ciągle wydaje mi się, ze to jest po prostu nie dzieje się na prawde...
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw lis 13, 2008 13:36

Kochane dziewczyny!!! A wiecie co mój weteryanrz mówi, gdy ktoś przynosi zdrowego kiciusia do uśpienia? Najpierw uśpimy panią/pana a potem kota. Po czym bierze kota do klateczki, szczepi, odrobacza, szuka domu a jak nie to zabiera do swojego :) Nawet nie wiecie jak czekałam na wieści o maluchach. Miałam czarne myśli :( Kochane maleństwa ... Trzymajcie się, jesteście dzielne.

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Czw lis 13, 2008 13:43

m&j pisze:
iwop pisze:m&j jestem fanatyczna animalistką (działam głównie na dogo) i tez mam koty. Moje zwierzęta są dla mnie moimi dziećmi, ale ty chrzanisz takie głupoty, że słabo się robi... :oops:


każdy ma prawo mieć swoje zdanie na każdy temat, moje jest takie i tyle wiec mnie nie krytykuj ja mam prawo ratować kogo zechcę, nikogo tym nie krzywdzę :( przeczytałaś cały wątek?? szlak mnie trafia jak słyszę, że nie można prętów przeciąć pomimo, że kot tam umiera bo trzeba mieć zgodę bo dziecko wpadnie, deska już była, kot nie wyszedł więc pewnie jest ranny.


Dokładnie tak. Przecież zwierzaki są bardziej bezbronne niz dzieci, czy dorosli ludzie. Ale najwazniejsze że z kicią już ok. :dance: :dance: :dance:

kasia.grecja22

 
Posty: 781
Od: Pt wrz 26, 2008 15:56
Lokalizacja: Łódż

Post » Czw lis 13, 2008 13:52

ale historia..... 8O

dziewczyny jestem w szoku, podziwiam Was!!!!

a koteczki hop do góry!!! na pewno domki i pomoc potrzebna!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości