
Na razie z domku nici
Zula oczywiście podłapała katar, o co w moim "zadżumionym" domu nietrudno. Sam katar jest malutki ale oczy wyglądają tak jakoś niewyjściowo i mam je leczyć.

Poza tym okazało się, że dwuletni rezydent nigdy na nic nie był szczepiony

Domek ma za zadanie zaszczepić kiciusia i wykonać kontrolny test białaczkowy. Mam nadzieję, że w czasie jak kiciuś będzie nabierał odporności my pokonamy katar i za jakieś dwa tygodnie adopcja dojdzie do skutku. Będę też zachęcała domek żeby się trochę dokształcił bo same dobre chęci uważam za mocno niewystarczające.
