no i juz - koty rozdane, my na Mazurach, nasza Kicia u moich rodzicow, Ninka z Leonem nad ranem wylizaly twarz swojego nowego opiekuna i przypieczetowaly tym pobyt w nowym domku, tylko z Keli...
.... jest problem......
niestety - my jestesmy na Mazurach, Keli w Rzeszowie, wiec wszystko tylko na telefon - Keli podobno od momentu przywiezienia na miejsce (ponad dobe) siedzi caly czas w swoim pudelku, nic ja nie interesuje, glownie lezy, przy dotykaniu okolicy stawow miauczy, a nawet probuje ugryzc, z drugiej strony je i chodzi do kuwetki..... martwie sie, a weterynarz zobaczy ja dopiero dzis po poludniu... mam nadzieje, ze to jednak z powodu przenosin i oddzielenia od reszty kociakow, w nowym domu jest jeszcze piesek i kot, ale to tylko ona prycha na towarzystwo....
nie bardzo miala gdzie sie uszkodzic, czy zarazic czymkolkwiek..... z drugiej strony jeszcze w sobote rano szalala po naszym mieszkaniu z innymi smykami......
