Dziś miałam dwa telefony w sprawie kociąt. Obydwa były bardzo zaskoczone stanowczym wymaganie zabezpieczenia okien. Wysłałam domkowi na pociechę link do wątku o zabezpieczeniach okien i... pożyjemy, zobaczymy.
Diego opracował dziś strategię uciekania z klatki. Burasia natomiast wczoraj po raz pierwszy trochę pomruczała na kolanach. Trzeba nad nią mocniej popracować.
Dziś udało mi się "oddać" dwa razy Diego. Zgłosiły się dwa domki w jego sprawie. Domki są na wsi a więc wychodzące. Oba jednak deklarują szczepienie i kastrację kiciusia, zakwaterowanie w domu oraz wikt. Łowienie myszy traktują jako koci sposób okazywania ludziom miłości.
Jeden domek ma przyjechać po kotka w czwartek, drugi w sobotę
Domek z 7 piętra "kupił" już kociaka z ogłoszenia, pewnie oczywiście bez wymogów dotyczących zabezpieczenia okien i balkonu.
Wcale nie super. dziś chyba nie jest mój dobry dzień. Domek nie przyjechał i nawet nie zadzwonił, że nie przyjedzie po Diego.
Pocieszam się, że mam w odwodzie ludzi umówionych na sobotę ale tez nie wiadomo, czy przyjadą.