







Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Sylda pisze:Witam
w ubiegły piątek byłam zobaczyc czarnulka. Kocio super miziak strasznyZabrałąbym go z marszu ale niestety jeszcze bez konsultacji weterynaryjnej - oczko "cieknące" nie wiadomo czy oprócz tego coś się nie czai np. świerzb a w domu dwa moje kochane kotule - niestety czarnuś musiał zostać. Po za tym w szafie spało jakieś kocie chore nieszczęście Dostałam obietnicę że koto będzie u weta zaraz po świętach i jeśli zdrów będzie, zamieszka z nami nawet od tego wekeendu.
Jak już wspomniałam druga kota siedziała w szafie. z daleka widać że chora - niezainteresowana niczym i nikim, ciężko oddychała zaszyta w szafim legowisku. Zapytałam czy widział ją wet - nie. O ile dobrze zrozumiałam była pierwsza na tymczasie i to już od jakiegoś czasu. Dlaczego nikt z nią do weta nie poszedł? mało tego drugiego kota sprowadzono do domu w którym siedzi zaifekowana nie wiadomo czym kota. Teraz czytam że Milusia jeszcze u weta nie byłaa "mojego" Czarnulka zostawia sobie Klaudia która podjęła się dać DT tym dwóm kotom. Nie rozumię tylko dlaczego nie zadbała o ich zdrowie. jak można zwlekać z wizytą u weta kiedy kot sapie przy oddychaniu jak lokomotywa?????ktoś tu chyba nie do końca rozumie co znaczy pomoc i jaki jest jej sens. Może ja się mylę jeśli tak to wyprowadzcie mnie z błędu.
Nie okrywam że jestem wściekła - tracę czas pieniądze na dzwonienie dojazdy umawiam się czekam i okazuje się że kocio który miał byc nasz nagle przestaje byc adopcyjny. Traktujmy się i koty poważnie. To tyle![]()
Pozdrowienia dla wszystkich którym dobro i szczęście miauczków leży naprawdę na sercu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości