Feluś jest cudny Dymniaczek z pomarańczowymi oczkami, łagodniutki - głaszcz mnie, gadaj do mnie i mnie kochaj. W samochodzie trochę porozpaczał, no bo jak to, obca jakaś porwała i tak długo i daleko wiezie - ale nie za dużo - pomagało zresztą jak się miziało przez kratki i gadało do kotka - ale jak już dojechaliśmy do Łodzi to wylazł sobie na moje kolana i oglądał świat za szybą, chociaż poznaliśmy się półtorej godziny wcześniej...
MIR-BEST - dziękuję za pomoc! Bardzo ludziolubny, koty omija lub syczy, na razie nie chce nic jeść, mruczy , włazi na kolana. Byliśmy u weta, ponowił środek na pasożyta, który wciąż męczy Felusia. Proszę o dobre myśli za kuwetę, apetyt i stosunki z rezydentami