[quote="Sylwka"]Moja młodsza siostra była w lecznicy w wieżowcu ale zdjęć nie zrobiła bo podobno nie było już takiej potrzeby

.
Bez komentarza.Ja się trochę gubię w tych kotach.Widziałam tylko te z lecznicy w wieżowcu, ale p.Małgosia nadaje kotom imiona ,a wetki nazywają je inaczej.Nie wiem więc, czy to ten, o którym słyszałam,czy inny.Wcale nie mam zdjęć wszystkich kotów.
Milo już u Gosiar.Dotarł dokładnie o 22.45.Rozmawiałam przez telefon i słyszałam,że był bardzo zadowolony.Łaził z ogonem jak maszt, ale dzisiaj dowiem się więcej.Gosiar była zdziwiona,że taki malutki.No tak, wszystkie koty na zdjęciach wydają się większe.
A teraz Lara i Lena.Dziewczynki po śniadanku.Była kuwetka, oczywiście.Noc minęła spokojnie, chyba spały, ale nie rozrabiały na pewno.Kochane są.Wczoraj wieczorem bawiłam się z nimi,one są rozkoszne.Lara łazi za mną jak psiak, chce się przytulać,kładzie się koło mnie.Lena jeszcze potrzebuje czasu.Ale to łobuziak! Wieczorem miałam pieczonego kurczaka na kolację.Oj, co się działo! Lara wrzeszczała, pakowała mi się do talerza, dałam po malutkim kawałeczku.Mało się nie udławiły.Nie, nie głodzę ich,ale na moim talerzu chyba lepsze,prawda? Oczywiście mam zdjęcia, wkleję.
Cieszę się,że rudaskowi się udało.To,że miły i śliczny to oczywiste.Podkarpackie takie są.Wciąż o tym piszę.
Właśnie dzwoniła Gosiar.Milo szaleje, nie wie, co ma ze sobą zrobić.Bawi się, udeptuje,jest szczęśliwy.Nareszcie nie w klatce
