Ta pani ma 80 lat i pewnie nie złapie kotki na ręce,

do mnie nie podeszła mimo że była blisko. Nie wiem czy to kotka, ta pani tak twierdzi, ale może się mylić, mówiła, że te koty, co tam latają to jej z zeszłego roku

Wiem gdzie ona mieszka możemy się do niej przejść i zapytać, myslę, że nie będzie problemu, tej pani bardzo zależy na kastracji tych kotów.
Nasze szaro-białe złapane po jednej nieudanej próbie to kotka.

Przez 2 lata była stuprocentowym kocurkiem.
Jeszcze na podbierak żadnego kota nie złapałam, chyba, że moje domowe
Gratuluję, chyba już jesteś szpecem w łapaniu

i w dodatku łapiesz na tą cholerną małą gilotynkę a koty wchodzą za pierwszym razem.
Ja w podbieraku się nie specjalizuję, ale muszę stwierdzić, że jestem dobra w ręcznym łapaniu, jeśli któraś kotka do ciebie podchodzi to daj znać, pójdziemy razem i może złapiemy za jednym zamachem 2 sztuki, 1 w klatkę a 2 w transporter.
Piano, jestem ci dozgonnie wdzięczna za tą ostatnią kotkę, która zasiliłaby ziemię następnym zdziczałym miotem. Ufff. Ulga dla mojej duszy.