Znów zimno i znów jakiś cholernik poniszczył na kotłowni zabezpieczenia przed mrozem i rozwalił dodatkowo zabezpieczenia przed wyjadaniem misek przez psy

Pogruchotał stary boczek co to zastawiał wejście ,połamał drążek na którym wisiała kołdra zabezpieczająca wejście przed wiatrami.Pozwalał z parapetów rzeczy zatykające dziury...Napracował sie jednym słowem.
Cieszy mnie,że szafa w baraku się chyba przyjęła.Muszę jakieś polary donieść (wpierw kupić) bo widzę,ze spią tam.Jedzenie znika.Ślady buciorów są, ale nie odkryli misek.Zabezpieczone wejście takze rozwalone.
Jakoś tak dopiero niedawno zaskoczyłam,ze kotów jest mniej niż tamtej zimy. Było ich ze 30 .Jeszcze w lato . Część na pewno stołuje sie na suchym i nie wyścubia nosa dopóki jest co przekąsić.Część jest w piwnicy u karmicielki. Ale ile zginęło? Przyszły nowe,ale tych pociętych nie ma
Tymczasy i domowe ok. Bisek skończył branie leków ale jeszcze nie do końca z koopalami jest ok. Mały jak chce się bawić a nie ma z kim to urządza dzikie gonitwy drąc ryja i tupiąc.
Dance pcha sie na kolana,wystawia brzuszek i mruczy. Do mnie..wiadomo jak podchodzi.
Kiri łóżowa i kochana. Dance wystawia brzuszek...
Bianka Dance wystawia brzuszek...
Iwi nie zna ograniczeń więc jej łaski spływają i na mnie.