Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sty 24, 2017 18:16 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Sowa była, przybiegło biedactwo, głodne bardzo.Ona już naprawdę pcha mi się pod rękę, kiedy nakładam jedzenie, ufa mi :D Nie, nie dotykam jej, proszę tylko, aby się nieco odsunęła, bo chcę coś nałożyć do miski.Ona jest już dość wiekowa jak na kota wolno żyjącego.Nie drapie się coś ostatnio, czyżby to było coś, co wymarzło? Pchły? Świerzb?
Jadzi nie widziałam już drugi dzień :( Może przyjdzie jutro? Misia natomiast, ta klucha robi się coraz bardziej miziasta :D Jest bardzo gruba, ma gęste futerko, aż miło ją dotykać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sty 25, 2017 14:32 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

No to dzisiaj była tylko Jadzia :( Kotka ze śmietnika też była, widziała ją Dorota.Miała tam wyłożoną suchą karmę.Kiedy ja tam byłam kotka już zniknęła.
A w ogóle to czeka mnie siedem lat nieszczęścia :evil: Stłukłam lustro w przedpokoju.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sty 25, 2017 15:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Stłuczenie lustra zapowiada siedem lat kłopotów. W celu oddalenia pecha trzeba dokładnie pozbierać odłamki i zakopać je w świetle księżyca w ziemi.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Śro sty 25, 2017 17:36 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Chyba bym musiała pożyczyć młot pneumatyczny :wink: Chyba "kłopoty to moja specjalność", jak klasyk powieści kryminalnych pisał.Dowiedziałam się dzisiaj, że zmarł ukochany pan suni o imieniu Żaba, teraz jakoś inaczej się nazywa :( Ta sunia ma pecha, a to najsłodsze stworzenie pod słońcem.Została znaleziona w pudle tekturowym nad Sanem, razem ze szczeniakiem.Była prawie łysa, oboje trafili do lecznicy i ja wtedy trochę się nimi zajmowałam.Szczeniaczek szybko znalazł dom, miałam kontakt z opiekunami.Sunia zamieszkała u starszej pani w sąsiednim bloku.Za fajnie nie miała, najlepiej wtedy, kiedy wychodziłam z nią na długie spacery, dwa razy dziennie.Byłam też z nią u weta, miała odleżyny z powodu zatkanych masakrycznie gruczołów okołoodbytowych.Wetka zrobiła z tym porządek, ja ją wykąpałam, odmoczyłam pupę i sunia odżyła.Starsza pani zmarła i sunia trafiła do cudownego domku.Pan ją kochał jak własne dziecko, żyła jak w niebie.No i znowu Żaba musiała pożegnać kochaną osobę.To był młody człowiek, nigdy nie chorował.Żona zmarłego oddała ją do swoich rodziców, powodów nie znam.Nie ma tam źle, ale to już nie to.Nie ma wyjazdów samochodem na działkę, co wprawiało Żabę w euforię, nie ma wspólnych spacerów.Tak mi żal tego miłego człowieka, żal mi suni.
edit: :oops: sunia była u rodziców tej pani tylko z wizytą, źle zrozumiałam.Uff!
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 26, 2017 13:04 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Biegam codziennie na zakupy, staram się, aby koty zawsze miały jakieś świeże mięso, podroby od czasu do czasu, potem to kroję, sparzam, pakuję i wsiadam na rower.A te skubanice przychodzą w kratkę :evil: Przecież ja się martwię.Dzisiaj była tylko Jadzia, dwa dni już nie widziałam Misi i Sowy.Co mam myśleć? Napisać im list z ultimatum?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sty 27, 2017 14:43 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Trzeci dzień nie ma Sowy i Misi :( Tylko Jadzia na mnie czekała.Co się dzieje????
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sty 28, 2017 13:39 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Wróciłam kompletnie zdołowana :( Znowu była tylko Jadzia.Sowa wycinała mi podobne numery, ale Misia nigdy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 29, 2017 1:18 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Tez sie martwie :201436
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 29, 2017 6:52 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Teorię znam.Wiem, że karmiąc bezdomniaki trzeba się liczyć z tym, że któregoś dnia mogą się nie pojawić i już.Jeżdżę tam kilka lat i tak już było.Huta to ogromny teren, kotów tam mnóstwo, ludzie je podkarmiają.Łudzę się, że załapały się na jakąś kocią stołówkę i nie są głodne, dlatego nie przychodzą.P.Joanna też rzadko widuje koty z nowego stada.Czasem tam podjeżdżam.Koty wysterylizowane, tłuściutkie, karmione regularnie, nie wyglądają na chore.Noce bardzo mroźne, ale to nie pierwsza zima w ich życiu, a miejsc, gdzie jest ciepło chociaż może brudno całe mnóstwo.No nic, podjadę dzisiaj jak zwykle i zobaczę.Nadzieja umiera ostatnia.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 29, 2017 13:28 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Sowa przybiegła :D Głodna była bardzo.Uff! Niestety, Misi nie było, tylko Jadzia usłyszała dzwonek roweru i przybiegła.Może jeszcze i Misia się zjawi? One tak się witały z Jadzią, ocierały o siebie, dotykały pyszczkami.Nie wiem, co się stało.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 29, 2017 13:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

niestety taki lost niedomnych. :( odchodza znienacka. a my liczymy przez kilka miesiecy, ze jednak wroca...serce peka. Ale Misia pojawi sie, sa mrozy, podobno w mrozy koty potrafia zahibernowac sie na kilka dni, zeby nie wydatkowac energi na chodzenie po mrozie. Moze Misia zlapala dobra miejscowke na cieplej rurze i spi. i moze ma dosc daleko do �miejsca karmienia..bedzie dobrze.
jesli filmik zgralas na komputer i masz konto na youtube to mozesz tam zaladowac. jesli nie to daj znac na priv, ogarniemy to jakos. :) bo chce to zobaczyc.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie sty 29, 2017 14:58 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Nie, nie zgrałam na komputer, ale mam w aparacie.Niezbyt udany, bo jedną ręką prowadziłam rower, a w drugiej miałam aparat.
Sowa już mi wycinała takie numery, zdążyłam nawet ją opłakać, ale Misia nigdy.Ona czekała na mnie, często na dachu banku albo na drzewie.Jeszcze liczę na to, że się pojawi.Na śniegu ślady zwierząt, niektóre bardzo duże, z długimi pazurami.Psie rozpoznaję, też tam są, ale i takie właśnie dziwne.Tam wokół lasy, są i drapieżniki.Mnóstwo niebezpieczeństw, bo i samochody, ładowarki, o wrednych ludziach też myślę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 29, 2017 18:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Na razie tak nie myśl. Bądźmy dobrej myśli. Może być niedysponowana i chodzi do gorszego "paśnika" który ma bliżej kryjówki, może nie chce opuszczać kryjówki bo inny kot ją zajmie.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon sty 30, 2017 7:33 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzisiaj Sowy może nie być, ale to dla niej typowe.Ferie już się skończyły, muszę trafić nie na przerwę w lekcjach, bo jak uczniowie z pobliskiej szkoły wychodzą to Sowa się boi.Jadzi wezmę tackę Winstona, w sosie jogurtowym, bardzo jej wczoraj smakowało.Miała też sparzonego, surowego kurczaka i chrupki RC, które dostałam, ale jakoś ten Winston najbardziej jej chyba smakował.Jakaś odmiana, może dlatego.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 30, 2017 16:16 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

A jednak Sowa przybiegła :lol:
Obrazek
Myślę, ze była zadowolona z zawartości miseczki.Było ciepłe, ale nie gorące surowe mięso, Winston w sosie śmietanowym i sucha karma.Miseczek nie muszę myć, chyba wylizywane są przez przebiegające tamtędy psy.Mam nadzieje, że nie bezdomne.
Pod hutą czekała na mnie Jadzia.Nie robiłam jej zdjęć, bo ona jest płochliwa, chciałam, aby spokojnie zjadła.Był Winston w sosie śmietanowym jak obiecałam, ale tym razem surowe mięso było lepsze.No cóż..Misi nadal nie ma :(
Musiałam podjechać do siostry i przy okazji nakarmiłam czarną kicię ze śmietnika.Zobaczyłam ją z daleka, bałam się, że zniknie i kiciałam jak najgłośniej.Nie da się krzyczeć "kicikici", omal się nie oplułam, ale kotka mnie usłyszała.Ona jest prześliczna.Dorota codziennie zostawia jej jedzenie, ale nie może wybiec z domu, kiedy kicia by się pojawiła z powodu swojej choroby.Mam tylko nadzieję, że kicia znajduje jednak pełne miseczki.Nie mam jeszcze klucza do śmietnika, a ona je w środku, trudno mi tam wsuwać jedzenie.Kotka saszetki jeść nie chciała, ale suchy RC owszem.
Obrazek Obrazek
Niech tylko zima odpuści, a ja nie odpuszczę łapanki.Musi być klatka-łapka i to postawiona w śmietniku.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości