Kociarnia KOTYliona VI - dyżury, koty w lokalu

[mgska]

Czy ja dobrze widzę, Mru ma nacięte uszko?

[pandadp]

Czy ja dobrze widzę, Mru ma nacięte uszko?

Ma nacięte i to dość mocno.

[Pietraszka]

Wezmę ten piątek 10.02

[Pietraszka]

Czy ja dobrze widzę, Mru ma nacięte uszko?

Ma nacięte i to dość mocno.

To może to był dzikusek i dlatego taki jest napięty i niechętny do kontaktu?

[dilah]

niedzielę 12-go poproszę

[mamamariana]

Czy ja dobrze widzę, Mru ma nacięte uszko?

Ma nacięte i to dość mocno.

Tak, Mru był kastrowany na talon.

[pyma]

Dyżury


środa (08.02) - mgska
czwartek (09.02) - Duszek686
piątek (10.02) - Pietraszka
sobota (11.02) - ??????????
niedziela (12.02) - dilah
poniedziałek (13.02) -
wtorek (14.02) -
środa (15.02) -
czwartek (16.02) -
piatek (17.02) -
sobota (18.02) -
niedziela (19.02) -
poniedziałek (20.02)-
wtorek (21.02) -

[pandadp]

Pn, 13.02

[pyma]

Na ogólnym pełen luz, tylko dwa siki poza kuwetą w związku z tym przybyła Aneta z zastrzykiem i spacyfikowała Ptysia, który zsikał się po raz trzeci, tym razem na jej buty.
W szpitaliku komplety w kuwetach, tylko u Zuzi luźna kupa, dlatego dawajcie jej gastro mokre i suche, napisane na klatce.
Gaj i Tolek zostali zabrani przez Anetę do weta, niestety Mruczka nie udało się wsadzić do transportera, buczał, gryzł i drapał
Gaj ma zostać jeszcze kilka dni w klatce, żeby sprawdzić jak to z tym jego załatwianiem się, na razie dostał fibrę.
Tolek testy ujemne ale ma lekką gorączkę, został wypuszczony z klatki, żadnych scysji nie było, wlazł nawet Mruczkowi do kuwety jak tamten się załatwiał.
Mruczek miał puste dwie miski, chyba po suchym, i w dwóch nie zjedzone.
Kami dostała scanomune, ona chętnie zjada greenwoodsa w puszce, suche z karmnika było wyjedzone.
Znowu miałam zaszczyt ją pogłaskać tylko trzeba z nią dłużej posiedzieć, trochę pogadać i się pobawić, dziś szalała za laserkiem, niestety baterie się wyczerpały

Ola jeszcze raz dzięki za pomoc w dyżurze

[Duszek686]

Iza też pomogła w tej pacyfikacji - ale przez dzisiejszą akcję Ptyś nienawidzi mnie jeszcze bardziej ( o ile to w ogóle możliwe )

Ptyś dostał Convenię - dopytam, czy powtarzamy za 2 tygodnie.
Do jedzenia warto mu dawać zylkene biało- niebieskie

Tolek kichnął mi kilka razy w drodze do lecznicy, w lecznicy miał lekką gorączkę - dostał szotapen i mamy go obserwować kilka dni.
Jeśli będzie dobrze - umówiłam go - razem z Zuzią - na kastrację ( i sterylkę Zuzi) na 15 lutego.

Mruczek dziś się zeschizował strasznie i nakręcił - zobaczył, jak wkładam Tolka i Gaja do transporterów - to jak przyszła jego kolej zacząl warczeć, szczerzyć się i machać pazurami - no nie dałam rady go wziąć w ręce, więc odpuściłam. Trzeba mu dać czasu trochę - może jak się wyciszy i poczuje pewniej - będzie łatwiej.

[mamamariana]

Czy ja dobrze widzę, Mru ma nacięte uszko?

Ma nacięte i to dość mocno.

To może to był dzikusek i dlatego taki jest napięty i niechętny do kontaktu?

Absolutnie nie! Od maleńkości u p.Anny. On nie jest dziki. Nie był też niechętny do kontaktu, zarówno u p.Anny, jak i w domu, który go oddał. W zasadzie jego namolność w szukaniu kontaktu w nocy, była głównym powodem oddania. Mru kiedyś wypadł p.Annie z okna z 3 piętra w kamienicy, ostatnio poszedł do adopcji sam do znajomej p.Anny, gdzie b.bał się hałaśliwych piesków, wrócił z tej adopcji, potem wraz z Tolkiem trafili do państwa K., którzy go nie polubili i oddali. Ten kot ma pecha w życiu.
A czy on nie może być z Tolusiem?

[Duszek686]

Kasia - on jest z Tolusiem - chodzą razem luzem w spitaliku.
Za dużo wrażeń ostatnio miały te koty - z tego, co piszesz - zwłaszcza Mruczuś - chyba czasu mu trzeba więcej niż Tolusiowi po prostu...
Ciężko pewnie zaufać, skoro w ciągu paru miesięcy czy tygodni zmienia się 4 razy miejsce pobytu i opiekunów

[dilah]

Nie wiem, czy dobrze się stało, że oni są luzem razem, wyraźnie pani mówiła, że Mru poluje dość bezlitośnie na Tolka, który się go boi

[pyma]

Tolusia wczoraj już stres opuścił, szalał za piłeczką i w tunelu.
Kasia żadnych oznak agresji nie było, Toluś był wręcz szczęsliwy a poza tym koty od małego są razem więc raczej krzywdy sobie nie zrobią

[dilah]

Być może to zachowanie było spowodowane stresem Mru, skoro tyle razy zmieniał miejsce.