» Śro lut 03, 2010 3:19
Re: Opolskie koty PROSZĄ O WSPARCIE W UTRZYMANIU str22
to był naprawdę mądry kocur, pewnie przez życie na wolności,
dużo rozmawiał,
jak sie włamał do sąsiadki, położył się w fotelu, jak przyszła to nawet głowy nie podniósł, taki był pewny siebie, on miał na moje oko około 7-8 lat, straszne jak patrzę na Maćka to mi się serce ściska, że życie takie niesprawiedliwe, że Misiorek umarł wcześniej...
właził po drzewie, żeby wejść do budynku do pokoju na 1 piętrze, potem siedział na parapecie i wołał, żeby mu okno otworzyć, chociaż mógł na parterze spać, wczoraj szłam i usłyszałam jego głos... to Kacper zmienił na chwilę...
nie wiem co zrobić w taką zimę...
pamiętam jak czytałam tu na forum o pani doktor której zmarł kitek, tak chciała miec go przy sobie, że chciała skremować, nie mogła znaleźć, a kitek czekał...
Misiorek też czeka, podobno na wrocławskiej kremują...
Przyroda nie lubi próżni... dziś do piwnicy przyszedł inny kocurek, dwa dni temu był Amigo, chociaż mieszka gdzie indziej, zajrzał,
ten dzisiejszy był bez ogona, podobny był do Przebranego-Mruczasa(było ciemno na dworze), który poszedł do adopcji, nie był specjalnie głodny, mokrego nie ruszył... czyżby nowy, czy Przebrany wywalony...
Pinol pojedzie pewnie dopiero w weekend, muszę zadzwonić do jego nowej Pani, rozmawiałyśmy w piątek, prosiłam, żeby poczekała, mówiłam o Misiorku, że przyjadę jak jego stan się ustabilizuje... tak teraz jego stan stabilny...
powiedziałam Misiorkowi przed śmiercią, że jego córeczkę zostawię, ale teraz na nią nie mogę patrzeć, te jej takie same miny jak tatusia, jak udawał aniołka jak coś przeskrobał, Tycia tak samo jak on niezwykle mądra i zaradna, jedyna z tych wszystkich matołków na dworze pewnie by sobie poradziła...