LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob paź 25, 2008 11:43

Nie mam dobrych wieści... Kot ma grzybicę, trzeba go leczyć szczepionkami- pierwszą może dostać najwcześniej w poniedziałek. Koszt jednej szczepionki to 30zł, na leczenie kota mama pieniędzy mi nie da, bo i tak dużo już na niego wydaliśmy, ale największy problem jest z przechowaniem kota na czas leczenia- tak jak pisałam, u mnie zostać nie może, bo mam w domu piekielną awanturę, że kot roznosi grzyba, że zaraz ja się zarażę i sama będę wyglądać jak grzyb, że nam całe mieszkanie zarośnie grzybem. Masakra...
Na dodatek w poniedziałek i wtorek mam zajęcia od rana do wieczora, mama wraca wcześniej z pracy i będzie sama z kotem- nie chcę do tego dopuścić.
Nie mam komu go oddać na przechowanie, myślałam, żeby umieścić kota w pomieszczeniu przeznaczonym na zsyp (zsypu nie ma, pomieszczenie stoi zamknięte na klucz i nikt z niego nie korzysta) zawsze lepszy taki azyl niż żaden, ale w weekend klucza nie załatwię, a tak jak pisałam poniedziałek i wtorek odpadają, dopiero w środę mogę zacząć działać, bo mam wolny dzień, ale nie da rady, żeby kot do środy był u mnie.
No i co teraz?

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 12:04

No to sytuacja bardzo nieciekawa...
Pytałaś wetki, czy są jakieś maści którymi dodatkowo można smarować skórę? W jaki sposób zdiagnozowała tą grzybicę? Powiedziała Ci?

Edit: przeczytałam na innym wątku że te szczepionki są bardzo dobre i definitywnie załatwiają sprawę grzyba. Szczepionka nazywa się Felisvac. Tak jak piszesz, najrozsądniej będzie zamknąć kota w tym pomieszczeniu o którym pisałaś. Do poniedziałku musisz jakoś przetrwać. Zamknij go u siebie w pokoju, chociaż mądrzej byłoby w łazience - łazienkę możesz przetrzeć domestosem raz na dzień, tłucze wszystko, grzyby też.

Na pierwsze szczepienie dam Ci pieniądze, umówimy się jakoś w poniedziałek. Tylko napisz jeszcze proszę, czy kot ma założoną książeczkę zdrowia? Czym był leczony, odpchlany i odrobaczany? To bardzo ważne. I jak wetka zdiagnozowała grzybicę? Jeżeli tego nie wiesz, zadzwoń do niej i zapytaj o wszytko, na pewno Ci powie.

I tak na przyszłość, bo pewnie kiedyś będziesz chciała mieć swoje zwierzaki we własnym domu - na problemy zdrowotne trzeba być przygotowanym zawsze, zwierzak w każdym wieku może sie rozchorować, a leczenie czasami jest bardzo kosztowne. Także trzeba być tego świadomym. Wiem, że tego kotka po prostu wzięłaś, bo chciałaś go uratować, ale na przyszłość warto o tym pamiętać. Myślę, że z mamą sobie poradzisz - do poniedziałku przecież wytrzyma :wink:
Kotek w tym pomieszczeniu na pewno będzie płakał, ale lepsze to dla niego niż schronisko czy ulica. Także musisz być twarda!
Ostatnio edytowano Sob paź 25, 2008 12:18 przez oleska222, łącznie edytowano 1 raz
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Sob paź 25, 2008 12:11

Maści są, ale niewiele pomogą, tak mi przynajmniej powiedziała. Pozatym gdybym się zdecydowała na leczenie kota szczepionkami, to trzeba będzie przerwać stosowanie masci, więc to nie ma sensu, nie tędy droga...
Dla mnie w tej chwili największym problemem jest miejsce, gdzie mogę kota przetrzymać na czas leczenia, bo pieniądze można spróbować zebrać, mam dużo rzeczy, które mogę wystawić na allegro, żeby mieć na szczepionki, napewno jest ktoś, kto ma konto "specjalizujące się w sprzedaży na rzecz biednych zwierząt".
Kot ma biały "łupież" na skórze, szczerze mówiąc to czytając informacje nt objawów grzybicy to sama zauważyłam, że opis pasuje do Mamrota...

EDYCJA: Wiem, że kot wiąże się z wydatkami, jak będę kiedyś już mieszkać sama, będę mieć pracę i własne pieniądze to nie będzie problemu. W tej chwili jestem zdana na łaskę i nie łaskę rodziców.
Kot nie ma książeczki zdrowia, ale odrobaczany był 2 razy i był 2 razy odpchalny, także gdyby nie ta paskudna grzybica kotek jest czyściutki, troszkę się jeszcze ta infekcja koci katar odzywa, kicha jeszcze i prycha...
Ostatnio edytowano Sob paź 25, 2008 12:25 przez mamrotek88, łącznie edytowano 1 raz

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 12:24

Mamrotku zamknij go w tym zsypie na razie, to chyba jedyne wyjście, a do poniedziałku jakoś musisz dać radę...

Edit: Zapytaj też wetki jaki to jest rodzaj grzyba - niech poda Ci łacińską nazwę gatunku.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Sob paź 25, 2008 12:26

Teraz go w zsypie nie zamknę, bo nie mam klucza- nie wiem, czy spółdzielnia zgodzi się wydać klucz, pozatym sąsiadów mam niezbyt i mogą krzyczeć, dlaczego to oni klucza nie mają.
Pozostaje jeszcze jedno pomieszczenie na poddaszu, strasznie zagracone, ale jak TŻ przyjedzie do mnie po 15 pojedziemy na strych. Lepsze to niż wyrzucić kota na ulicę.

A tak wogóle to diagnoza tego grzyba to było tylko na oko- tak, kot ma grzybicę (czyli tak jak pisałam po przeczytaniu nawet ja laik mogłabym to stwierdzić), nie podała konkretnej nazwy grzyba. Nie był badany pod lampą, bo podobno nie wszystkie grzyby da się w taki sposób wykryć.
Tak myślę, że może najlepiej będzie go zamknąć na strychu na górze, będę mu zanosić jedzonko, czyścić kuwetkę, a w środę, kiedy będę miała wolne, trzeba będzie podjechać do Lublina do tego weterynarza, o którym mi pisałas, napewno będzie bardziej kompetentny.
Ostatnio edytowano Sob paź 25, 2008 12:31 przez mamrotek88, łącznie edytowano 1 raz

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 12:29

Jasne, oby miał jedzenie, kuwetę i wodę. I ciepło, coby się bardziej nie podziębił. Będzie dobrze, grzyba się utłucze :ok:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Sob paź 25, 2008 12:34

dopisałam do poprzedniego postu- nie znam nazwy łac...

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 12:46

Jeżeli ta szczepionka to felisvac to myśle, że trzeba mu to w poniedziałek podać u tej wetki... Chyba, że to jednak nie jest grzyb tylko jakaś inna cholera, ale wszytko wskazuje na to, że to jednak grzyb...

Ale wiesz co Milena, ja nie rozumiem - wetka kazała Ci przyjść w sobotę, popatrzyła na kociaka i powiedziała, że to grzyb??? Przecież mogła Ci to powiedzieć już w piątek... :roll: Dziwna ona jakaś, albo ja czegoś nie rozumiem... :?

Co myślicie dziewczyny? Doradźcie coś. Jechać z nim do Chirona (to będą na pewno dodatkowe koszty - pierwsza wizyta, założenie karty i inne bzdety), czy podać szczepionkę w poniedziałek u wetki w Łęcznej?
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Sob paź 25, 2008 12:51

O kompetencji weterynarza nie będę się wypowiadać, bo niestety patrząc na to z perspektywy czasu nie mam dobrej opinii- kot bywał u niej przez 8 dni codziennie, przeciez już wtedy mogła to zobaczyć! Dopiero moja mama zwróciła mi na to uwagę, żebym się zapytała.
Byłam z kotek w piątek o 17 na odrobaczaniu+odpchlaniu, zapytałam o jego skórę- wetka tylko zerknęła i dała termin na 30 pazniernika, ze wtedy zobaczymy co to jest naprawdę.
Wrócilam do domu i powiedziałam mamie co i jak, kazała mi jeszcze raz pojechac wypytać się, co robić, jeżeli jest to grzybica, czy można się zarazić itp.
Pojechałam tym razem bez kota i pani powiedziala, zebym przyszła z nim w sobote- dzis i uspokoila, ze "z tym czlowiek moze zyc", no ale mama musi uwazac.
Dzisiaj inna pani przyjmowala, zobaczyla kotka i powiedziala, ze to grzyb. Powiedziala o szczepionce i tyle.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 13:00

Aha, czyli już wszystko jasne.

Poczekajmy, może ktoś coś rozsądnego doradzi. Jak możesz, to wynieś go na ten strych na razie, żeby usunąć go z oczu mamie...
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Sob paź 25, 2008 13:06

Dobrze, narazie kot jest w domu, mama prycha na niego, ale choć atmosfera jest ciężka, narazie dajemy radę.
Strasznie mnie już to stresuje, bo martwię się o kota i czuję się trochę winna tej całej sytuacji, ale przecież nie po to go ratowałam, żeby teraz pozwolić mu umrzeć.
Nie jestem już dzieckiem i muszę być za niego odpowiedzialna, choć narazie mam pod wiatr, ale nie dam Mamrota skrzywdzić i nie skonczę walki, rodzice muszą się z tym pogodzić, choć wiem,że nie będzie łatwo i nie raz będę jeszcze przez to płakać z bezsilności.
Całe szczęście, że teraz jest weekend, mam 2 dni na przemyślenie, na obmyslenie planu działania, jednak najgorsze, że do ataku moge przystąpić dopiero w środę, choć jeżeli będzie konieczność, opuszczę jedne zajęcia w poniedziałek i załatwię to wszystko.
Są rzeczy ważne i ważniejsze. Nikt nie mowił, że będzie łatwo.
Bardzo dziękuję też za Wasze zaangażowanie i wsparcie,cieszę się, że sytuacja Mamrota nie jest obojętna, szkoda tylko, ze zawiodłam się na najbliższych mi osobach, ale nie mogę też ich narażac....

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 13:45

mamrotek88 pisze:Dobrze, narazie kot jest w domu, mama prycha na niego, ale choć atmosfera jest ciężka, narazie dajemy radę.


Twoja Mama nawet nie wie, jak jest do kota podobna :lol: :wink:

Jesteś niesamowicie dzielna! :king: Walczysz o niego, jak prawdziwa lwica i tak trzymać. Czasem można pokojowo coś załatwić, ale czasem trzeba siłą, niestety.

A ja będąc dziś w lecznicy i mając obfocić wszystkie koty, zrobiłam zdjęcia w zasadzie tylko jednemu - w największej potrzebie, jego wątek powstanie dziś wieczorem, bo dopiero wieczorem będą miała zdjęcia. Widziałam też taką jedną tri-szylkrecie dorosłą, piękną, chyba lara* się zapatrywała na coś w podobnym guście.

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Sob paź 25, 2008 13:52

No cóż, koci charater indywidualisty mam ja :)
Od moment, gdy znalazłam Mamrota czuję się jego Kocią Mamą ;) i to jest wspaniałe, bo on wobec mnie jest niesamowity- ciągle szuka mojej obecności, jest taki ufny, jak dziecko. Rozbraja mnie po prostu!!! :)

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 14:28

Porobiłam zdjęcia tym jego zmianom na skórze. Może któraś się spotkała z dokładnie tym samym i będzie w stanie rozpoznać i doradzi, jak najlepiej kota leczyć? Szczepionką, maścią?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Sob paź 25, 2008 16:07

Umówiłyśmy Mamrotka na poniedziałek do Iwanickiego i zobaczymy co zdiagnozuje. Miejmy nadzieję, że to jednak nie jest grzyb...

Edit: Acha, Tiger zawiozła dzisiaj Strzałka i Stefankę do nowych domów za Lublin :D Strzałka trafił do pani, która przygarnęła już Maćka z wątku Kati80, a Stefankę zaadoptowało miłe małżeństwo - pan na rencie, będzie miał dla niej duuużo czasu :wink:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości