Ania_EN - z moim TZ jest różnie w pracy i nie zawsze moze sie urwac, ale to sprawa do dogadania, może ktoś inny odebrac jak bedzie wiadomo kiedy i gdzie
Co do Częstochowy - ja nie cierpię tego miasta i nic polecić nie mogę; ale ja mieszkam w Olsztynie, gdzie są przepiękne ruiny zamku i cuuudowne Sokole Góry, jaskinie...nocleg moge zapewnić, ale z dużą ilością kotów ..i na podłodze... bo jedyny wyremontowany pokój w którym moge kogoś przyjąć jest zajety przez kicie z maluszkami

Ale polecam naszą Jurę, a pksem jest od Częstochowy jakieś 20 minut..
Ewar - dzięki za nadzieję.. co do koteczki: wg weta to wątroba, ale skoro wyniki nie są tragiczne to może mieć po prostu jakieś zrosty (zwłóknienia??? za cholere nie pamietam co mówił przy tym USG???) Ale dopóki sie nie powieksza to mam sie nie martwic; jak pojade na kontrole czyt. usmiechne sie do Katarzyny, żeby mnie powoziła z kociarstwem
- to dopytam, jak wet dalej to widzi; najwazniejsze wtedy bylo pozbycie sie calego mnostwa robali...moze cos jeszcze zostalo? tasiemiec na pewno nie daje znaku zycia - a manifestowal to dosc uciążliwie, ale skoro maluchy nie byly odrobaczane to cos tam moze jeszcze być "na rzeczy"