Już jestem i staję do raportu, tzn. przekazuję pierwsze wrażenia
A są jak najbardziej pozytywne, to największy przytulas z kota jakiego w życiu widziałam
Swoją wizytę w naszym domku rozpoczął od wejścia za tapczan, skąd po jakiejś minucie zaczęły docierać odgłosy mruczenia zadowolenego kota

Poł minuty później wyszedł zawołany i wpakował się TŻetowi na kolana domagając się głaskania, 10 min przytulania i mozna było zwiedzić resztę mieszkania...
Pokazaliśmy mu łazienkę, gdzie przygotowany był mały kącik dla niego.
Jak się okazuje ten kot jak się za coś zabiera to już na całego, zobaczył miseczkę z wodą i zaczął chliptac, chliptać... 5 min później wypił prawie wszytko i zaczął się znowu domagać głaskania!! Jedzonka prawie nie ruszył, powąchał pare razy i tyle... no ale nie wiem co jadł wczesniej, więc w sumie zobaczymy jutro jakie w tej sprawie zapadły decyzje jegomościa

Potem ładnie trafił zostawić zawartość mieseczki z wodą w kuwecie.
c.d.n.