Żywopłotki i kotki z doniczki w DS. Powrót z adopcji ;(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 06, 2015 22:27 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-zapadnięcie podniebieni

Kociak 2 - chłopak, dosć spokojny, drugi pod względem wielkosci

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kociak 3 - chłopak, największy z miotu i najbardziej wyluzowany pulpecik, nie popada w panikę tylko z zaciekawieniem zastanawia się co mu te ludziska robią. Wygląda na najbardziej zrównoważonego kociaka z tej rodziny

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw sie 06, 2015 23:14 przez fiona.22, łącznie edytowano 4 razy
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw sie 06, 2015 22:28 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-zapadnięcie podniebieni

Kociak 4 - dziewczynka, rozdarta strasznie, mała panikara

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kociak 5 - chłopak, najmniejszy i najmniej ruchliwy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw sie 06, 2015 23:17 przez fiona.22, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw sie 06, 2015 22:52 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-zapadnięcie podniebieni

Gdyby, ktos mógł przyjąć któregos malca na dt bardzo proszę o wiadomosć. Oczywiscie w chwili kiedy maluszki się usamodzielnią. Gdyby był choć cień szansy i nadzieja na wsparcie natychmiast zabieramy rodzinkę z ulicy. Bez pomocy nie damy rady utrzymać 6 osobowej rodzinki w hotelu. 30 zł za dobę plus karma, żwirek i weterynarz jest na tą chwilę barierą nie do przeskoczenia. Gdyby była jakas opcja dt lub wirtualnej adopcji nie zastanawiałybysmy się ani chwili.
To ostatni dzwonek, żeby odmienić życie tych maluszków i ich mamy, dlatego błagam o pomoc :201494
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw sie 06, 2015 22:54 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Przyjmiemy wszystko, karmę dla kociąt, żwirek, wsparcie finansowe, fanty na bazarek - każda pomoc jest nawagę złota :201494
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw sie 06, 2015 23:17 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Zapraszam n bazarek ratunkowy dla kociaków,szukamy rodziców chrzestnych

viewtopic.php?f=20&t=170112&p=11186942#p11186942
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 07, 2015 6:27 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

a grosik gdzie można wpłacić?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt sie 07, 2015 6:44 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

czarno-czarni pisze:a grosik gdzie można wpłacić?


Nr konta jest w pierwszym poscie, bardzo dziękuję :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 07, 2015 6:45 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

widziałam , ale nie wiedziałam, czy to też dla tych malców :)
a karmę komu wysyłać? I jaką? Żwirek?
podaj na pw adres.

edit- 50 zł mają na koncie już a ja o adres do wysyłki też poproszę
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt sie 07, 2015 7:58 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Karmę dla maluszków myslę, że na początek jakąs mokrą, zanim załapią o co chodzi z suchą zejdzie więcej czasu. Mamusię trzeba troszkę odciążyć bo te małe "paskudy" wyssały koteczkę do kosci, jest przerazliwie chuda.
Jesli chodzi o żwirek to w hoteliku stosują Benka ale może być każdy inny. Jaki kto ma albo jaki taniej wyjdzie, przyjmiemy wszystko.
Jedzenie i żwirek można przesyłać na adres lecznicy bezposrednio albo na mój wyslę na PW

Bardzo, bardzo dziękuję za każdą pomoc :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 07, 2015 9:39 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

http://allegro.pl/show_item.php?item=5541797263
to kupiłam i powinno do lecznicy w poniedziałek trafić :)
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt sie 07, 2015 12:25 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Dziękuję jak nie wiem co :1luvu:

Dzisiaj będziemy próbowali zgarnąć maluchy i złapać mamusie. Prosimy o kciuki bo tylko klatka pułapka wchodzi w grę. Mamusia jest do tego stopnia nie ufna, że nawet nie dała sobie zdjęcia zrobić :strach:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 07, 2015 20:13 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Czarna kotka złapana :!: Jutro opiszę szczegóły i wstawię zdjęcia dzisiaj już padam na twrz. Dzień bardzo stresujący najpierw odwozilismi Pinusia do domku potem łapanka a do tego upały dają się we znaki. Przepraszm ale dzis już nie dam razy :oops:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob sie 08, 2015 17:49 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Akcja łapania mamusi była bardzo stresująca. Kiedy zajechałam z klatką pułapką koteczka siedziała w żywopłocie. Pani Ela, która dokarmiała koteczkę przygotowała tego dnia bardzo dużo jedzenia i czekała na podwórku (podwórko z którego została zabrana Opera i Oda) aż czarna kotka przyjdzie na jedzenie.
Ja cierpliwie czekałam w okolicy parkingu (ok 500 m od miejsca karmienia) na telefon od Pani Eli, że kotka jest na karmieniu.
Plan był taki: Pani Ela dzwoni, że kotka przyszła a ja nastawiam klatkę pułapkę, wkładam do srodka maluszki i czekamy. Za ok 30 min Pani Ela dzwoni, że kotka przyszła więc biegiem lecę z klatką, żeby zdążyć przygotować wszystko zanim mamusia wróci.
Proszę sobie wyobrazić moją minę kiedy idę w miejsce gdzie maluszki miały gniazdo a tam nikogo nie ma... ani sladu żadnego kota. Dzwonię do Pani Eli z informacją, że kotka przeniosła gdzies dzieci.
Szybka zmiana planów: Pani Ela zatrzymuje kotkę na karmieniu jak najdłużej się da a ja przeczesuję żywopłot.
Przeszukałam centymetr po centymetrze cały żywopłot wokół parkingu ani sladu kociaków.
Trwało to troszkę bo krzaki gęste, upał straszny a niektóre samochody zaparkowane tak blisko, że nie dało się dojsć do żywopłotu.
Nic nie znalazłam więc szukałam od nowa bo w stresie i pod wpływem emocji może przeoczyłam. Zdesperowana sprawdzam pod samochodami też ani sladu. Bez nadziei poszłam do pani parkingowej i pytam czy nie widziała gdzie kotka przeniosła dzieci, czy nie słyszała piszczących maluchów. Oczywiscie nic nie widziała, nic nie słyszała. Powiedziała jedynie, że wczoraj widziała jak czarna kotka niesie szczura i wchodzi pod budkę w której siedziała pani parkingowa. Biegiem do samochodu po latarkę na kolana swiecę, szukam, zaglądam nic nie widać.
Pani Ela dzwoni, że kotka sobie już pojadła i za chwilę będzie wracała...
Zrezygnowana wyszłam z parkingu i sprawdzam od strony ulicy ogrodzenie w okolicy budki parkingowej. Nic nie widać, cicho maluszków nie ma. Ogrodzenie dziurawe w jednym miejscu, zastawione taką płytą falowaną, którą kiedys się dachy pokrywało. Odchylam tą płytę, patrze są !!!!
Biegnę po klatkę, dzwonie do Pani Eli w między czasie, że nie wiem jak to zrobi ale musi kotkę zatrzymać jeszcze 1,5 min co najmniej. Podjechałam samochodem najbliżej jak się dało, ustawiłam klatkę i biegiem po maluchy. Zdemolowałam ogrodzenie bo nie mogłam dosięgnąć ręką do kociaków. Wszystkie na kupę i biegiem na parking gdzie zostawiłam klatkę pułapkę.
Pani Ela dzwoni, że kotka wraca !!! Maluchy w srodku w klatce ale klatka przecież nie zadziała bo maluszki opierają się o zapadnię. Musiałam jeszcze przewiązać sznurek, który przytrzymywał klapkę. Wszystko biegiem w nerwach, adrenalina skoczyła bo miałam dosłownie chwilkę. Sznurek uwiązany klapka oparta na naprężonym sznurku a ja biegiem do samochodu z drugim końcem sznurka. Usadowiłam się i czekam, ręce drżą bo stres duży a zabrakło czasu na próbę generalną. Nie wiadomo czy sznurek nie zaczepi się gdzies, czy uda się opuscić klapkę bez problemu...
Dosłownie za kilka chwil kotka wróciła i weszła pod budkę parkingową. Słyszę jak woła maluszki, które zniknęły z gniazda. Miaukoli i miukoli, ja cichutko i bez ruchu siedzę w samochodzie. Pani Ela zakiciała,kotka odwróciła się i zobaczyła maluszki. Bardzo ostrożnie podeszła do klatki, obwąchiwała, nie wiedziała którędy wejsć do srodka. Wskakiwała na górę, próbowała łapkami wyciągać dzieci przez klatkę. Trwało to kilka minut ale w końcu znalazła wejscie. Powolutku pusciłam sznurek i klapka się zamknęła !!!!
A to już efekt końcowy całej akcji

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zetka bardzo mocno zestresowana, troszkę fuczała ale nie atakowała a wycofywała się. Cała rodzina została na wejsciu odpchlona, bo pcheł miały całą masę. Dosłownie cały stół czarny :strach:
Mieszkają sobie na razie w klatce. Zetka daje się głaskać ale jest bardzo przerażona przy każdej próbie dotyku cała się wzdryga. Wczoraj była straszliwie spięta ale dzisiaj już wypinała dupsko do głaskania. Nie jest dzikim kotem tylko bardzo ostrożnymi, przerażonym biedactwem. Przy pierwszym głasku aż cała podskakuje ze stresu :(
Jest też problem z prawym oczkiem. Nie wiemy co się dzieje jest czerwone i przymrużone. Na razie dałysmy jej spokój, żeby troszkę ją stres puscił. Oczko zbadamy na spokojnie w poniedziałek ale na pewno potrzebne będzie jakies leczenie. Jest przerazliwie chuda, można się na niej anatomii uczyć, pod skórą czuć wszystkie kosteczki.
Dzisiaj biedulka zjadła całą piers z kurczaka ,potem całą puszkę whiskasa 400g a potem wzięła się jeszcze za suchą karmę 8O Po prostu szok, zanim się zasyci biedulka na pewno minie kilka dni a maluchy ciągnę mleko na całego. Biedulka nie miała czasu na regenerację organizmu ciąża za ciążą... Na szczęscie te maluszki będą ostatnimi jakie urodziła :ok:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bardzo dziękuję za każdy grosik wsparcia, tylko dzięki pomocy tylu wspaniałych osób, które nie pozostały obojętne na moje wołanie o pomoc dla tych kotów udało nam się wspólnie odmienić ich życie i wyrwać Zetkę z lawiny kolejnych ciąż :1luvu:
Rozliczenie obu kotek będę prowadziła w pierwszym poscie
Szczególne podziękowania kieruję do pewnej Pani, która w tym miesiącu przekazała dla Zetki i maluszków 450 zł i zadeklarowała pomoc finansową przez 3 mies
Dziękuję najmocniej Panu Tomkowi, Niteczce1, lilian08, Pani Ani, Fundacji Kastor za pomoc w sterylkach, Alyaa za pomoc z bazarkami :1luvu: Gdyby nie te osoby koteczki i ich dzieci dalej poniewierałyby się po ulicy
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob sie 08, 2015 19:48 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Piękna i straszna akcja.
Biedna dzieci rodziła,karmiła i broniła to ni jak ciałka nabrać nie dało rady.
Oczko w krzalunach sobie może urazila. Chuda jest aż ma chyba sierść odbarwiona.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55985
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sie 08, 2015 20:12 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu- błagamy o każdą pomoc

Dokładnie, cała z rudym nalotem, najbardziej na bokach i z przodu :( jak się dotyka to każdą kosteczkę czuć, nawet nie ma co pogłaskać... nawet policzki ma zapadnięte :(
Biedulka na szczęscie to już ostatnie dzieciaki w jej życiu :!:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości