zaadoptuje kota....najlepiej młodego

Marzenia11-wiem że białaczka nie utrzymuje się długo poza organizmem kota i nie zaraża się innymi sposobami niż po przez wydzieliny. Odkąd dowiedziałam się że nasza kotka jest chora przeczytałam wszystko co było dostępne w necie na ten temat. A jak dowiedziałam się że kotce nerki siadają i nie będzie jej najprawdopodobniej można pomóc a każde leczenie to przedłużanie agonii przejrzałam wszystkie fora i artykuły czy tak faktycznie jest. Kotka gdy braliśmy ją ze schronisk ważyła jakieś 60 dag( miała 2,5 miesiąca) nie przytyła a we wtorek nawet schudła do 50 dag, po tym jak się okazało że na anemie ważyłam ja w domu codziennie, z badań krwi wynikało że ten kot prawie nie ma czerwonych krwinek....straszne to było. Nie mogę odżałować tego kotka. Teraz lepiej się przygotuje na przyjęcie takiego malucha bo faktycznie dokształciłam się z kocich chorób. Wolała bym żeby jednak faktycznie te dwa tygodnie minęły...ja wiem że każdy wolał by dać mi kotka na gorąco ale ja wolę odczekać tym bardziej że mogło faktycznie kotce by coś więcej a ja wole dmuchać na zimne.Nie martwcie się nie rozmyślimy się i któreś cudo znajdzie dom właśnie u nas. Na razie rano koleżanka przyniosła mi swoje lampy ultrafioletowe z solarki i naświetlamy kanapę potem łazienkę... wszystko wyszorowałam domestosem ...znajoma przywiezie mi jeszcze psykacz ze srebrem aktywnym w rozpylaczu i to już powinno na 100% wystarczyć..
Kotka wole dla spokoju zaszczepić, o prawda większość czasu spędzamy w mieście ale wyjeżdżamy na weekend na wieś i tam jest podwórko na które mimo wszystko czasem wpadaj koty sąsiadów a jak kotek będzie starszy na pewno będzie chciał tam chociaż parę razy pozwiedzać teren :lol:

Zgadzam się z Tobą - mi tylko chodziło o to, ze akurat szczepienie przeciwko białaczce nie jest potrzebne. Ale podstawowe jak najbardziej tak.

Tak przeglądam te propozycje i doszłam do wniosku że chyba zacznę się udzielać jakoś w pomocy finansowej dla kociarni. Wszyscy zbierają na pieski jak tak patrzę to mało jest zbierania na koty. Ja oddaje na nasze Reksiowe już 3 lata z rzędu swój 1%, a jak byłam młodsza to organizowaliśmy koncerty ze zbiórkę na budy dla schroniska. Teraz tak myślę jak ktoś z bielska ze schroniska lub tymczasowa czyta tego posta i chciał by zrobić coś więcej niech da znać...Serce mnie boli że z pośród tej bandy kotków mam wybrać tylko jednego a one wszystkie potrzebują pomocy. Myślę że trzeba by było zorganizować jakąś głośniejszą akcje i uświadamiać ludzi zaczynając od akcji w szkołach i tych najmłodszych uświadamiać i uwrażliwiać (przeraziło mnie gdy przeczytam o kocie polanym kwasem i innym zmaltretowanym przez grupę nastolatków). W zeszłym roku organizowałam zajęcia z psem dla dzieci ze szkoły mojej córki może teraz coś o kotach? Ja na przykład nic o tymczasowe w BB nie wiedziałam a może przez nagłośnienie więcej kotków znalazło by domek. Zacznę od udostępniania na FB potem będziemy dalej myśleć.
Puki co mm czas na takie akcje więc mogę go wykorzystać mam nadzieje że znajdą się inne szalone kocie mamy i pomogą.

quantise pisze:Tak przeglądam te propozycje i doszłam do wniosku że chyba zacznę się udzielać jakoś w pomocy finansowej dla kociarni. Wszyscy zbierają na pieski jak tak patrzę to mało jest zbierania na koty. Ja oddaje na nasze Reksiowe już 3 lata z rzędu swój 1%, a jak byłam młodsza to organizowaliśmy koncerty ze zbiórkę na budy dla schroniska. Teraz tak myślę jak ktoś z bielska ze schroniska lub tymczasowa czyta tego posta i chciał by zrobić coś więcej niech da znać...Serce mnie boli że z pośród tej bandy kotków mam wybrać tylko jednego a one wszystkie potrzebują pomocy. Myślę że trzeba by było zorganizować jakąś głośniejszą akcje i uświadamiać ludzi zaczynając od akcji w szkołach i tych najmłodszych uświadamiać i uwrażliwiać (przeraziło mnie gdy przeczytam o kocie polanym kwasem i innym zmaltretowanym przez grupę nastolatków). W zeszłym roku organizowałam zajęcia z psem dla dzieci ze szkoły mojej córki może teraz coś o kotach? Ja na przykład nic o tymczasowe w BB nie wiedziałam a może przez nagłośnienie więcej kotków znalazło by domek. Zacznę od udostępniania na FB potem będziemy dalej myśleć.
Puki co mm czas na takie akcje więc mogę go wykorzystać mam nadzieje że znajdą się inne szalone kocie mamy i pomogą.

powodzenia :ok:

quantise pisze:Teraz tak myślę jak ktoś z bielska ze schroniska lub tymczasowa czyta tego posta i chciał by zrobić coś więcej niech da znać...Serce mnie boli że z pośród tej bandy kotków mam wybrać tylko jednego a one wszystkie potrzebują pomocy. Myślę że trzeba by było zorganizować jakąś głośniejszą akcje i uświadamiać ludzi zaczynając od akcji w szkołach i tych najmłodszych uświadamiać i uwrażliwiać (przeraziło mnie gdy przeczytam o kocie polanym kwasem i innym zmaltretowanym przez grupę nastolatków). W zeszłym roku organizowałam zajęcia z psem dla dzieci ze szkoły mojej córki może teraz coś o kotach? Ja na przykład nic o tymczasowe w BB nie wiedziałam a może przez nagłośnienie więcej kotków znalazło by domek. Zacznę od udostępniania na FB potem będziemy dalej myśleć.
Puki co mm czas na takie akcje więc mogę go wykorzystać mam nadzieje że znajdą się inne szalone kocie mamy i pomogą.

Myślę, że może dobrym pomysłem byłoby odezwanie się do tej fundacji, którą podała Lemoniada. Na pewno potrzebują chętnych do pomocy, w tym "biznesie" nigdy nie jest ich za dużo.
:ok:

dom odkażony, wstępna rozmowa (bardzo miła zresztą) z najszczęśliwszą przeprowadzona, czkam na odzew od właścicielki kota, do fundacji dzwoniłam z bielska dzwoniłam i zobaczymy co to da... :kotek:

kropkaXL pisze:Tu jest malutki Lutek,który szuka domku
viewtopic.php?f=13&t=144092
Na watku nie ma zdjęć,ale skontaktuj się z gedwoman-może Ci przesle na maila,bo chyba nie potrafi jeszcze wstawiać zdjęc na forum.
Maluch potrzebuje baaardzo domku-tam gdzie jest nie może zostać

Wrzuciłam już zdjątka. Są na samym początku wątku o kitku Lutku..
Faktycznie niedopracowałam wątek.

quantise pisze:alix76- Białystok to na drugim końcu polski, my jesteśmy z Bielska-Białej. Kropka, wzięłybyśmy Lutka ale jak widzę to kocie nie może czekać a ja muszę mieć po mojej Elci minimum dwa tygodnie kwarantanny i kotek musi być zaszczepiony przeciwko kociej białaczce (koszty takiego szczepienia oczywiście zwrócę tymczasowemu właścicielowi). Przeglądając te wszystkie ogłoszenia i widzą te wszystkie śliczne mordki łza się w oku kręci że nie możemy zaadoptować wszystkich

Myśle, że 2 tygodnie w porównaniu do reszty szczęśliwego życia to żaden problem

Gorzej z dowozem kitka Lutka.. Kawał drogi z Bielsko Białej do Morąga, no i nie mam możliwości go taki kawał przewieść. Sama jestem w Częstochowie a mama kotkiem się zajmuje, jest z Morąga no i pracuje 10 h dziennie więc - nie mam pomysłu nawet na transport. Ten Morąg to czarna dziura. Problem z dojazdem. Znieczulica dla potrzebujących. Cywilizacja z 19 wieku - Cerkiew, kościół, 3 cmentarze i 3 biedronki. Nie ma nawet porodówki hehe. Z godnością sie nie urodzisz tam, ale z godnością cie pochowają

... przypominam treść tematu, gdyż znowu sie rozpisuje nie na temat... kitek Lucek szuka domku

Witam wszystkich. Jestem opiekunką kotka, którego wybrała na tym wątku quantise.

quantise pisze:dom odkażony, wstępna rozmowa (bardzo miła zresztą) z najszczęśliwszą przeprowadzona, czkam na odzew od właścicielki kota, do fundacji dzwoniłam z bielska dzwoniłam i zobaczymy co to da...

Rozmowa telefoniczna....hm miła...się odbyła. Quantise zażyczyła sobie testów pod kątem białaczki i szczepienia przeciw podstawowym chorobom +białaczka. Pieniądze miały być zwrócone przy zabieraniu koteczka do domu quantise. Ponowne próby kontaktu telefonicznego z quantise w sprawie szczepień i wizyty przedadopcyjnej niestety były bezowocne. Nie otrzymałam również odpowiedzi na pw. Nie odebrano też telefonu od najszczesliwszej.
Myślę,że może nie ma obowiązku, ale dobrze by było powiadomić rezygnacji z kota, żeby mógł szukać innego domku.

cóż... przykre i niepoważne

Nigdy nikomu nie czyniłam wyrzutów, że zrezygnował z adopcji mojego kota, obojętnie z jakiego powodu, naprawdę.Domek musi być w 100% przekonany, że kota chce, inaczej adopcja nie ma sensu.Dlaczego nie powiedzieć wprost, że nie, że jednak rezygnujemy? Tylko tyle i czy to wymaga jakiejś szczególnej odwagi?

Jakoś na forum to sie ostatnio zdarza.... też tego nie rozumiem.

Miauowicze mam nadzieję,że mój post nie został odczytany jako wyrzut,że domek zrezygnował z kici-miał do tego prawo!...to wyrzut(nie wiem czy to właściwe słowo),że nie poinformował mnie o tym-chociaż rzeczywiście nie ma obowiązku, to jednak dobre wychowanie.....a mała bździągwa czekała

ilgatto pisze:Miauowicze mam nadzieję,że mój post nie został odczytany jako wyrzut,że domek zrezygnował z kici-miał do tego prawo!...to wyrzut(nie wiem czy to właściwe słowo),że nie poinformował mnie o tym-chociaż rzeczywiście nie ma obowiązku, to jednak dobre wychowanie.....a mała bździągwa czekała

Ależ oczywiście, że o to tylko chodzi.

Chodzi dokładnie tylko o to. Rozmyślić każdy się może. Ale można to zrobić w sposób kulturalny i po prostu chamski.

zaadoptuje kota....najlepiej młodego

Kto przegląda forum