April ( Mania) , nieprawdopodobna historia!!!!

Uszka nie są ucięte, blizny nie da się zauważyć, bo puchate to bardzo.Jest grubiutka, nie ma chyba rujki, kocury się do niej nie schodzą.To tylko moje przypuszczenia.Sprawdzę na pewno.Mam nadzieję,że już mi na tyle ufa, a za kilka dni jeszcze bardziej,że bez problemu zaniosę ją do lecznicy.Jakoś przecież muszę ją wpakować do torby i zanieść, a mam kawałek.Brzuch macałam, nie wyczułam niczego, nie jest w wysokiej ciąży, o ile jest.
Wszyscy się cieszą długim weekendem, młodzież (poza maturzystami) ma 9 dni wolnego, a ja się nie cieszę, bo muszę czekać,aż ta laba się skończy.

A to czarne cudo z jednym białym wibryskiem nie pokazuje się od dwóch dni.Bywał codziennie. :cry:

Pojawił się około południa.Mnie w domu nie było,ale p.Iza go widziała.Uff.
April dostała miseczkę bielucha.Nawet nie spróbowała, obraziła się na mnie i dała mi to do zrozumienia pacając łapą :mrgreen:

Suche leży w misce , nie cieszy się jej zainteresowaniem.Rano była saszetka, następną dostanie wieczorem.Dałam dziewczynce( której tato ma klucz do suszarni ) kocyk, obiecała go jej położyć w takiej szufladzie od starej kanapy.Widziałam,że April tam leży.Oczko coraz lepsze, jak ktoś nie wie,że było chore, nie zauważy różnicy.
Nie spotkałam tych ludzi od Daisy, oni chodzą raniutko i wieczorem.Szkoda mi ich, płaczą bardzo.Daisy to taka burasia z bardzo puchatą sierścią.Mają ją od kociątka niebieskookiego, chorego, zagłodzonego.Widziałam teraz jej zdjęcie, śliczna koteczka.Trzymajcie kciuki,żeby się znalazła. :ok:

April nakarmiona.Ale Daisy się pokazała :ryk:

Nie chce jednak podejść.Najważniejsze, że jest,że kręci się w pobliżu domu.Dziewczynka bardzo chce wziąć April, ale mama już nie bardzo.Zobaczymy.Aha, dziewczynka czyta forum, na pewno znajdzie wątek April, a może nawet się zaloguje? Fajnie byłoby.April łazi za nią jak piesek, chce na ręce, no w ogóle widać,że chciałaby pójść z nią do domu.To ewidentnie domowa kotka.Dziewczynka boi się ,że kotki się nie dogadają, bo April syczy na Daisy i ją przegania, kiedy ta zbliża się do misek.No cóż, to jeszcze o niczym nie świadczy, prawda?

Jestem z natury grzeczna, ale potrafię krzyczeć, kiedy się zdenerwuję.Tak się dzisiaj stało.Facet, który korzysta z tej suszarni zabronił mi karmić kotkę, powiedział,że zamyka okno, bo MU ŚMIERDZI ! Z petem w zębach, nie ogolony..itd.Kazałam mu pokazać odchody kocie, pchły i kotkę powąchać.Darłam się, powoływałam na ustawę o kotach wolnożyjących , powiedziałam,że zgłoszę to do UM. Pomogły mi dwie starsze panie i łaskawie zgodził się, żeby tam była.W sąsiednim bloku leży zdechły szczur, niech zobaczy.Chyba się trochę przestraszył.Ja mizernej postury jestem, ale nie boję się.
Daisy nadal schowana, nie udało się jej złapać,ale jest.

oby nic tej kotce nie zrobił :cry:

Typowy podły gbur .... Kot mu śmierdzi. Kot nie śmierdzi!!! Śmierdzi mocz kocura niekastrowanego !!!

Nie zrobi.Trochę się przestraszył.Będę pilnowała.
Moja siostra była zobaczyć April.Mówi, że przeurocza, kochana i że jakby ma dłuższy włos.Nie ma, ona jest po prostu taka puchatka.Moja siostra bardzo by chciała,żeby u niej w bloku był kot piwniczny, karmiłaby go, opiekowała się nim, ale u niej nigdy nie było kotów w piwnicach, nie wiem dlaczego.Nie chcą tam być.

Co za gbur!!! To on śmierdzi nie kot ;/ Koty się myją i pachną, niech powącha ludzi latem w środkach publicznego transportu :twisted:

Catnaperka pisze:Co za gbur!!! To on śmierdzi nie kot ;/ Koty się myją i pachną, niech powącha ludzi latem w środkach publicznego transportu

Albo w kolejce do lekarza.Myślałam, że kiedyś umrę.
Kotka ma położony czyściutki kocyk, widziałam.Okno otwarte, ale nie było jej, albo weszła głębiej.Wieczorem pójdę nakarmić.Wydrukowałam fragment ustawy o ochronie zwierząt wolno żyjących ( ten fragment o kotach) , noszę przy sobie, dam mu jak go spotkam.Myślę,że się trochę wystraszył.

Smrody to są najlepsze w supermarkecie !!! Ale ja już się nie krępuję i komentuję na cały głos. Uwaga właśnie zaczyna się sezon śmierdziuchów.
Może Twoja siostra chciałaby kotka w domu :lol:

Nie da się namówić? Puchata na wiosnę? Jeszcze futerka nie zmieniła? U mnie się zaczyna zmiana garderoby i wszędzie fruwają kocie kłaczki.

A ja podczas Swiat wspominalam z Rodzicami, jak to kiedys, kiedy bylysmy z Siostra male, nie chcieli kota w domu, "bo smierdzi"

Juz wyjasniam, skad taki poglad u nich. U sasiadow mieszkal na pewno co najmniej 20 lat syjam starego typu. Lata 80-te, wiec o kastracji kocura nikt nie slyszal, zreszta i gabinetow wet bylo bardzo malo, u nas chyba tylko Klinika przy Weterynarii na wowczas Akademii Rolniczej i nie polecana na Forum (pod czym sie podpisuje) Lecznica na Meczennikow Majdanka, moze jeszcze jakies, jak juz, to najwyzej 2-3 wiecej. Maurycy zalatwial sie do piasku z piaskownicy, jadl glownie ryby. Tam naprawde zwykle smierdzialo. Ogromnej czesci spoleczenstwa wydaje sie ciagle, ze to standardowa sytuacja: kot w domu, w domu smierdzi, wiec dlaczego smierdzi? bo kot!
Zeby tak wszyscy ludzie smierdzieli, jak koty, nie? Z komunikacji miejskiej rzadko korzystam ostatnio, ale cala szkole srednia i studia przejezdzilam, wrazenia niezapomniane, zwlaszcza w lecie, zreszta same wiecie

Dobrze by bylo, zeby April zgadzala sie z Daisy, kurcze, to ogromna szansa dla koteczki, trzymam kciuki!

Zle sie czyta bez polskich znakow, wiem, ale pisze z innego komputera i stad taka niedogodnosc :oops:

Dobrze się czyta, Kasiu.
Nie, moja siostra nie może mieć kota w domu.Cała rodzina zakocona, musi być dom awaryjny.Już z resztą tak było,że Mela i Gucia u niej miesiąc musiały mieszkać.Ona opiekuję się kotem u siebie w pracy, pomaga mi też ze zwierzakami z Mokrzyszowa.Wystarczy.
Wyglądam przez okno i nie widzę April.U nas była burza, lało, może śpi.

No i jest klops.Jakieś ....z tego bloku kazali się pozbyć kotki.Nie napiszę, jakich słów używali.Ubłagałam tych ludzi od Daisy,żeby ją wzięli na kilka dni, w środę wezmę ją do lecznicy, zrobię przegląd..itd.Jest naprawdę kochana, tuli się, mizia.Nie mogę jej wziąć do siebie, nie chodzi o liczbę kotów,ale o to,że białaczkowce.Julcia jest chora, nie mogę ryzykować.Błagam, może jakiś DT ?

No żesz #^&%$^ co im przeszkadza kotka?!?!?! Użyli jakiś "argumentów"? To pewnie znajomi tego nieogolonego buca!

Jeden to podobno prawnik, straszne chamidło.Kiedyś zmusił jakąś kobietę do uśpienia dwóch bezdomnych psów, które koczowały pod samochodami, a ona je podkarmiała.Na pewno spotka go coś złego, wcale nie będę go żałowała.
April jest pod dobrą opieką, Wiktoria, urocze 13-letnie dziecko głaszcze ją i przytula.Nie chce jej oddać, pokochały się z kotką, ale nie wiadomo, jak będzie, kiedy Daisy wróci.Dwa koty kosztują.Zrobiłam zdjęcie komórką, jakość kiepska,ale zobaczcie, jaka to słodka kicia.Na razie będzie u nich, zaniosę trochę karmy, coś pomyślę.
A oto zdjęcia

To domowa, miziasta kotka, żaden dzikus.Przemiła, ale na razie brudna.Ma piękne, gęste futerko i jest grubiutka.

April ( Mania) , nieprawdopodobna historia!!!!

Kto przegląda forum