Wrzucam zdjęcia miziastych kotów z Koterii
Dorosłe:Przemiła, delikatna burasia. Patrzy bardzo uważnie na człowieka i zaczyna cichutko mówić. Mruczy, barankuje, przytula się.

Buro-biała dziewczynka-gadułka. Gada, gada, gada. I jeszcze gada. I trzeba ją miziać, a ona gada. I się pręży, przytula i mruczy. I gada, oczywiście

Cały czas woła człowieka, nawet jak się pójdzie do innego pomieszczenia.

Ocelocik - dropiata, szczuplutka, zgrabniutka. Też gada, ale nieco mniej, bo milknie nieco podczas miziania, bo skupia się na mruczeniu. I barankowaniu - tak mnie strzeliła, że prawie zrzuciła mi okulary

Trudno zrobić jej dobre zdjęcia, bo cały czas się wierci, chodzi, ociera i przytula - dlatego te zdjęcia takie dość średnie. Za to jeden z baranków uwieczniony

Pochodzi z jakiegoś parkingu. Ogromnie szkoda by było, by tam wróciła.

Śliczna, chora szylkretka. Szczuplutka, bardzo miła, ale dość słaba. Nie wiadomo, co jej dokładnie jest, jest dość mocno zaflukana, antybiotyk na razie jej nie pomógł, dziś miała mieć robione badania krwi i testy. Nie znam na razie wyników. Przesłodka. Jak się do niej mówi, to cichutko kwili. Nie patrzy nieprzychylnie na człowieka (na zdjęciach ma trochę takie wzrok), po prostu źle się czuje. Nie robiłam jej zdjęć podczas głaskania, bo nie chciałam jej męczyć - jak kot jest chory, to dotyk może być dla niego nieprzyjemny. Mam nadzieję, że będzie ok

Kociaki:Krówek - trochę nieśmiały, trochę przestraszony, ale bardzo miły. Dość spokojny, w odróżnieniu od swoich żywiołowych siostrzyczek. Sprawia wrażenie myśliciela. Pewnie obmysla chytry plan, jakby tu znaleźć fajny domek

Niestety nie wpadłyśmy na pomysł, żeby ropkę z oczka wyjąć mu przed zrobieniem zdjęć. Za to dokładnie oczyściłyśmy oczko później


Szylkretka "typowa" - żywiołowa, szalona koteczka. A przy okazji przytulasta i rozmruczana. Ale tylko przez chwile, bo przecież jest tyyyle rzeczy do zrobienia i tyyyle zakamarków do odwiedzenia, w związku z czym szkoda marnować czas na siedzenie za długo na rękach


Szylkretka niebieska - bardzo ciekawie ubarwiona, bardziej zajęta zwiedzaniem siostra szylkretki typowej. Ma więcej spraw do załatwienia, więc mniej czasu na siedzenie na rękach. Ale też przytulasta i rozmruczana. Tyle, że bardziej zajęta


A tu dziewczynki razem. Na drugim zdjęciu widać, że miały już dość sesji fotograficznej i chciały sobie iść. To jedyne w miarę ostre zdjęcie, które udało mi się zrobić, jak były razem na rękach.

No i Tekilka - kociak do zjedzenia, bezwzględnie

Komentarza dodawać nie muszę



A tu dowód na to, że Rudy do niektórych kotów daje się przekonać. Tekilka zawojowała jego serce, więc mocno się nią zajmuje, gdy tylko dostanie szansę. A może by tak poszli w pakiecie?
